Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 2058/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Warszawie z 2016-12-13

Sygn. akt I ACa 2058/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 grudnia 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący:SSA Marzena Konsek-Bitkowska (spr.)

Sędziowie: SA Dorota Markiewicz

SO del. Paulina Asłanowicz

Protokolant:sekretarz sądowy Marta Puszkarska

po rozpoznaniu w dniu 13 grudnia 2016 r. w Warszawie na rozprawie

sprawy z powództwa M. B.

przeciwko M. M. (1)

o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 30 czerwca 2015 r., sygn. akt I C 1213/14

I.  oddala apelację,

II.  zasądza od M. B. na rzecz M. M. (1) kwotę 2700 zł (dwa tysiące siedemset złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Paulina Asłanowicz Marzena Konsek-Bitkowska Dorota Markiewicz

Sygn. akt IA Ca 2058/15

UZASADNIENIE

Powódka L. C. wniosła o nakazanie pozwanemu M. M. (1) wydania spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego nr (...), położonego w W. przy ul. (...), które to prawo powódka przekazała pozwanemu umową darowizny. W uzasadnieniu pozwu powódka podała, iż w dniu 6 czerwca 1996 roku zawarła z pozwanym umowę darowizny. Powód namówił powódkę do zawarcia umowy darowizny, zmusił do pójścia do notariusza i nie poinformował powódki, że powódka przestanie być właścicielką będącego przedmiotem umowy darowizny mieszkania. W zamian za darowiznę pozwany zobowiązał się pomagać powódce, opiekować się nią. Pozwany zamiast być wdzięczny powódce, zachowuje się wręcz odmiennie. Nie opiekuje się powódką, pomimo że od grudnia 2006 r. znajduje się ona w szpitalu, gdzie jest leczona na nowotwór złośliwy. Stan powódki określany jest jako ciężki, a mimo to pozwany nie interesuje się powódką wyjeżdżając na narty. Wobec tego powódka zdecydowała się na odwołanie darowizny z powodu rażącej niewdzięczności pozwanego.

Na rozprawie w dniu 5 marca 2008 r. powódka sprecyzowała powództwo i wniosła o zobowiązanie pozwanego do złożenia oświadczenia woli, na mocy którego przeniesie na jej rzecz spółdzielcze prawo do lokalu.

L. C. zmarła 22 października 2008 r. a spadek po niej na podstawie testamentów nabyła w całości wnuczka M. B., która jako następczyni prawna powódki w piśmie procesowym z 9 grudnia 2014 r. oświadczyła, że popiera powództwo.

Pozwany M. M. (1) wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie na jego rzecz od powódki zwrotu kosztów procesu.

Wyrokiem z dnia 30 czerwca 2015 r. Sąd Okręgowy oddalił powództwo, odstąpił od obciążania powódki obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania a nieuiszczone koszty sądowe przejął na rachunek Skarbu Państwa.

Sąd Okręgowy ustalił, że L. C. była najemczynią lokalu komunalnego położonego w W. przy ul. (...). W 1999 roku lokal ten został wykupiony od miasta (...) W. z zastosowaniem 90% bonifikaty. Pieniądze na wykup lokalu w wysokości 12.000 zł wyłożył syn powódki M. M. (1). Na mocy umowy notarialnej zawartej 22 lutego 2001 r. L. C. podarowała swojemu synowi M. M. (1) ten lokal wraz z udziałem we wspólnych częściach budynku i prawem użytkowania wieczystego części gruntu pod budynkiem. W umowie obdarowany zgodził się na dożywotnie bezpłatne użytkowanie przez powódkę przedmiotowego lokalu.

L. C. zamieszkiwała w tym lokalu wraz z wnuczką M. B., córką jej córki, A. B.. L. C. wychowywała wnuczkę, ponieważ jej matka była alkoholiczką i nie zajmowała się córką.

W październiku 2006 r. L. C. zachorowała na nowotwór złośliwy. W grudniu 2006 r. przeszła operację onkologiczną usunięcia guza mózgu. Ponieważ rana pooperacyjna nie goiła się należycie, na początku 2007 roku L. C. z powrotem trafiła do szpitala. W czasie pobytu matki w szpitalu pozwany wyjechał na narciarski (...) P., który był jego pasją i w którym brał udział od ponad 30 lat. Lekarz zajmujący się L. C. poinformował pozwanego, że stan zdrowia jego matki nie zagraża jej życiu. Pozwany był nieobecny w W. przez ok. 1,5 tygodnia. Po powrocie niezwłocznie odwiedził matkę w szpitalu. W tym czasie L. C. odwiedzały w szpitalu żona i córki pozwanego.

Do chwili choroby L. C. stosunki pomiędzy nią a jej synem M. M. (1) były poprawne, aczkolwiek nie były serdeczne. Pozwany odwiedzał matkę kilka razy w miesiącu, w Wigilię przyjeżdżał złożyć jej życzenia. W 2004 roku zajął się remontem mieszkania (malowanie), a wcześniej – wymianą okien. Pozwany przez wiele lat opiekował się swoją pierwszą żoną, chorą na stwardnienie rozsiane. Po jej śmierci ożenił się z M. M. (3). Na pierwsze po swoim ślubie święta Bożego Narodzenia pozwany zaprosił do swojego domu matkę i siostrzenicę M. B.. Pozwany jest ojcem chrzestnym M. B.. Z okazji jej 18. urodzin zafundował jej wycieczkę do Hiszpanii, Francji i Maroka. Stosunki między matką a synem zaczęły się psuć, kiedy L. C. zachorowała i zdała sobie sprawę z tego, że darowując mieszkanie synowi pozbawiła swoją wnuczkę M. B. prawa do tego mieszkania. W związku z powyższym zaczęła usilnie nalegać na syna, aby zwrócił jej mieszkanie. Ponieważ pozwany odmówił uczynienia zadość tej prośbie, wobec tego doszło do konfliktu, w który również zaangażowała się M. B.. W wyniku tego konfliktu powstawały spory i wzajemne pretensje dotyczące sposobu sprawowania opieki nad L. C. w czasie jej choroby. W czasie jednej z wizyt pozwanego w mieszkaniu przy ul (...) oświadczyła, że nie chce więcej widzieć syna, ponieważ ten odmówił zwrotu mieszkania. M. B. sama też utrudniała pozwanemu kontakty z matką. Pozwanemu zostały odebrane klucze do mieszkania przy ul. (...), wobec tego nie mógł swobodnie wchodzić do tego lokalu. Kiedy chciał odwiedzić matkę musiał uciekać się do podstępu, i prosić albo swoją siostrę A. B. (matkę M. B.) albo sąsiadkę, które dzwoniły do drzwi, a po ich otwarciu pozwany wchodził do mieszkania. L. C. była w tym czasie wielokrotnie hospitalizowana. Na początku 2007 r. na prośbę M. B. do szpitala przy ul. (...) w W. L. C. odwiózł G. Ł., mąż koleżanki powódki. Pozwany natomiast załatwił transport matki do Szpitala w O.. L. C. jednakże odmówiła powrotu ze szpitala w O. samochodem pozwanego. Osobą, która głównie zajmowała się opieką nad L. C. w czasie jej choroby, była M. B.. W tym czasie M. B. była studentką. Z powodu obowiązku sprawowania opieki nad babcią była zmuszona skorzystać z urlopu dziekańskiego. Kiedy zaszła konieczność sprawowania opieki nad babcią w czasie jej pobytu w domu, M. B. zatrudniła opiekunkę H. K. (1), która opiekowała się L. C. w okresie od kwietnia do września 2008 r. przez kilka godzin, za wyjątkiem sobót i niedziel. L. C. wielokrotnie skarżyła się w obecności sąsiadów, koleżanek i kolegów M. B., opiekunki H. K. (2) na brak dostatecznej opieki i zainteresowania jej losem ze strony swoich dzieci, córki A. B. i syna M. M. (1). Poza tym niektórym osobom przekazywała, że ma ogromny żal do syna, za to że ją oszukał i nie chce oddać jej mieszkania.

Pozwany wraz z żoną i dwiema córkami odwiedzał matkę w czasie jej pobytów szpitalu, kupował jej (...) i inne środki higieniczne. Na sugestię przekazaną przez lekarza rozważał możliwość umieszczenia matki w domu pomocy społecznej, jednakże do realizacji tego zamiaru nigdy nie doszło.

Z córką A. B. (matką M. B.) L. C. utrzymywała tylko sporadyczne kontakty. Córka praktycznie nie włączała się w opiekę nad chorą matką. Powódka M. B. obecnie samotnie wychowuje pięcioletnią córkę i zamieszkuje wraz z nią w spornym lokalu przy ul. (...).

Powyższy stan faktyczny został ustalony w oparciu o złożone do akt dokumenty, zeznania świadków oraz zeznania stron. Zeznaniom wszystkich świadków Sąd dał wiarę, ponieważ wszyscy oni byli zgodni co do faktów, mających istotne znaczenie dla wydania rozstrzygnięcia w sprawie. Wprawdzie zauważalne było niechętne nastawienie świadków każdej ze stron do strony przeciwnej, jednakże w ogólnym zarysie wszyscy świadkowie przedstawili istotne dla wydania rozstrzygnięcia elementy stanu faktycznego w zgodny sposób. Do oceny wiarygodności zeznań stron Sąd podszedł z dużą ostrożnością, ponieważ każda ze stron przedstawiała okoliczności faktyczne w sposób dla siebie korzystny.

Sąd Okręgowy zważył, że powództwo nie zasługuje na uwzględnienie. Przesłanką skutecznego odwołania darowizny jest dopuszczenie się przez obdarowanego rażącej niewdzięczności w stosunku do darczyńcy. Nieodpłatne świadczenie darczyńcy nakłada bowiem na obdarowanego etyczny obowiązek wdzięczności. Pojęcie rażącej niewdzięczności odnosi się do takiego zachowania obdarowanego, które było skierowane przeciwko darczyńcy świadomie i w nieprzyjaznym zamiarze. Wyłączone są zatem krzywdy wyrządzone w sposób niezamierzony przez czyny popełnione w uniesieniu bądź rozdrażnieniu, spowodowanym zachowaniem się lub działaniem darczyńcy. Zachowanie obdarowanego, mające mieć cechę „rażącej niewdzięczności”, musi ponadto cechować znaczne nasilenie złej woli skierowane na wyrządzenie darczyńcy krzywdy.

Okoliczności stanu faktycznego ustalonego w niniejszej sprawie nie dają podstawy do przyjęcia, iżby zachowanie pozwanego w stosunku do matki miało cechy rażącej niewdzięczności. W kategoriach rażącej niewdzięczności nie można rozpatrywać zdarzenia, które miało miejsce w czasie kolejnego pobytu L. C. w szpitalu, kiedy to pozwany zdecydował się wyjechać na ok. 1/5 tygodnia w celu wzięcia udziału w narciarskim (...) P.. W ocenie Sądu tego rodzaju zachowanie pozwanego, który przedkłada pasję życiową nad obecność przy chorej matce w jej trudnych chwilach, niewątpliwie jest naganne i można je uznać za niewdzięczność. Jednakże, zważywszy na uprzednie zapewnienie lekarza, że życie matki nie jest zagrożone oraz wzgląd na realizowane od kilkudziesięciu lat zamiłowanie do sportu, jest to niewdzięczność nie będącą niewdzięcznością rażącą, a więc taką, która charakteryzuje się silnym nasileniem złej woli i zamiarem wyrządzenia krzywdy swojej matce. Zważyć też należało, że L. C. nie została pozbawiona opieki ze strony swojej najbliższej rodziny, bowiem w tym czasie opiekowała się nią wnuczka M. B., na której również ciążył moralny obowiązek sprawowania opieki nad babcią, która ją wychowała. Ponadto L. C. w tym czasie odwiedzała synowa i pozostałe wnuczki, córki pozwanego.

W orzecznictwie przyjmuje się, że rażąca niewdzięczność występuje
m. in. wówczas, gdy obdarowany dopuszcza się w stosunku do darczyńcy czynu przestępnego skierowanego przeciwko jego życiu, nietykalności cielesnej, zdrowiu fizycznemu lub psychicznemu, czci i godności osobistej lub zawodowej. Cechy rażącej niewdzięczności może mieć np. ciężkie naruszenie obowiązków rodzinnych (wskutek niedostarczania środków utrzymania lub nieudzielania pomocy osobistej), odmawianie pomocy w okresie choroby, bezpodstawne doprowadzenie do ubezwłasnowolnienia. Z zarzucanych przez powódkę pozwanemu niegodziwości potwierdził się zarzut wyjazdu pozwanego na narty w czasie, gdy matka była hospitalizowana. Pozostałe zarzuty dotyczące zerwania kontaktów rodzinnych, zaniedbywania matki w chorobie, nieodwiedzania matki w domu i podczas hospitalizacji nie potwierdziły się.

Istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy ma fakt, iż stosunki w rodzinie L. C. nacechowane były sporem powstałym na tle sprawy mieszkania, a którego konsekwencją jest ulegający nasileniu konflikt osobisty pomiędzy M. B. a pozwanym. Dla oceny zachowania pozwanego względem matki istotne znaczenie ma więc podłoże zaistniałego między nimi konfliktu i przekonanie L. C., że mimo aktu darowizny mieszkanie to będzie należało do wnuczki M. B.. Już z treści pozwu złożonego przez L. C., a także z jej wyjaśnień informacyjnych wynika, że darczyńczyni chciałaby wycofać się z wcześniej podjętej decyzji o podarowaniu mieszkania synowi, ponieważ podpisując akt nie końca zdawała sobie sprawę ze skutków rzeczowych umowy. W takich warunkach trudno jest ustalić w sposób jednoznaczny faktyczne relacje L. C. i jej syna, rzeczywiste motywy ich postępowania, a więc czy były one poprawne, tzn. takie, jak w każdej kochającej się i szanującej nawzajem rodzinie, czy też daleko odbiegają od takiego wzorca. Zgodnie z regułą zawartą w przepisie art. 6 k.c. rzeczą powódki było wykazanie, iż pozwany zachował się w stosunku do swojej matki w sposób, który należałoby zakwalifikować jako rażącą niewdzięczność. Powódka temu obowiązkowi nie sprostała. Niektóre z przedstawionych przez powódkę przykładów niegodziwego zachowania się pozwanego w stosunku do matki nie znalazły potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym, a żadnego z nich nie można było określić jako stanowiącego przejaw rażącej niewdzięczności. Powódka nie wykazała też, że pozwany uczynił wobec swojej matki obietnicę, że w przyszłości lokal przy ul. (...) przekaże M. B..

Skoro L. C. przejęła opiekę nad wnuczką M. B., to również i na wnuczce ciążył moralny obowiązek okazywania wdzięczności, który realizował się przez sprawowanie opieki nad babcią. Poza zakresem niniejszego postępowania jest ustalanie, kto z członków najbliższej rodziny L. C. w pierwszej kolejności miał obowiązek zapewnienia jej opieki w chorobie, skoro jest to obowiązek moralny każdego z nich. Nie można było dać wiary twierdzeniom powódki, że ona sama ponosiła koszty zatrudnienia opiekunki do babci, skoro L. C. – co wynika z treści oświadczenia o stanie rodzinnym, majątku i dochodach złożonego przez nią w związku z ubieganiem się o zwolnienie ok. kosztów sądowych – otrzymywała emeryturę w wysokości 1290 zł i w tym samym oświadczeniu podała, że ponosi koszty zatrudnienia opiekunki w wysokości 600 zł miesięcznie.

Istotne znaczenie dla wydania wyroku miały okoliczności, które zaistniały przed wniesieniem pozwu, a więc przed marcem 2007 r. Po tym zdarzeniu, powstały między stronami konflikt podlegał eskalacji, a w takiej sytuacji trudno jest wymagać od skonfliktowanych stron racjonalnego zachowania. Nawet ciężka, śmiertelna choroba L. C. nie ustrzegła powódki i pozwanego od zachowań nie licujących z dobrymi obyczajami.

Na koniec wyjaśnienia wymaga, że wykupienie spornego mieszkania
od gminy spowodowało, że mieszkanie to pozostało w rękach rodziny L. C.. Z uwagi na brzmienie art. 691 §1 k.c. obowiązujące w dacie śmierci głównej najemczyni, powódka jako jej wnuczka nie wstąpiłaby w stosunek najmu tego lokalu z mocy prawa. Aby zachować prawo do dalszego zamieszkiwania w tym lokalu musiałaby spełniać kryteria socjalne, określone w stosownej uchwale Rady (...) W..

Powódka nie wykazała, iż pozwany dopuścił się względem swojej matki rażącej niewdzięczności, zatem uczynione przez L. C. odwołanie darowizny jest bezskuteczne i nie powoduje powstania po stronie pozwanego obowiązku powrotnego przeniesienia na powódkę własności przedmiotowego lokalu mieszkalnego.

Powódka w apelacji zaskarżyła powyższy wyrok w całości, zarzucając mu:

1. naruszenie art. 233 kpc przez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów, skutkujące przyjęciem, że pozwany nie dopuścił się rażącej niewdzięczności względem L. C. w rozumieniu art. 898 § 1 kpc .

2. pominiecie przy wyrokowaniu zasad określonych w art. 5 kc.

Powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku przez uwzględnienie powództwa i zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów procesu.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Okręgowy wnikliwie, w sposób logiczny i zgodny z doświadczeniem życiowym ocenił zgromadzony materiał dowodowy i na jego podstawie dokonał trafnych ustaleń. Sąd Apelacyjny w całości podziela te ustalenia i przyjmuje je za własne, aprobuje także ocenę prawną ustalonych faktów.

Powódka w apelacji podnosi ponownie, że zawarcie umowy darowizny było wynikiem zmanipulowania L. C. przez pozwanego. Odnosząc się do tego zarzutu należy w pierwszej kolejności wskazać, że okoliczności towarzyszące zawarciu umowy darowizny lub ją poprzedzające mogłyby być przedmiotem ustaleń, gdyby strona powodowa kwestionowała ważność umowy z powodu wady oświadczenia woli. Takie roszczenie nie zostało zgłoszone. Przedmiotem ustaleń w sprawie dotyczącej odwołania darowizny jest natomiast zachowanie obdarowanego, tj. jego zachowanie już po zawarciu umowy darowizny. Po drugie, powyższe zarzuty powódki są gołosłowne i niewiarygodne. Nie przedstawiono żadnych przekonujących dowodów na to, że w okresie wykupu lokalu i następnie dokonywania darowizny pozwany zapewniał matkę, że po jej śmierci mieszkanie zostanie przeznaczone dla M. B.. Gdyby taki miał być zamiar L. C. i pozwanego, to nic nie stało na przeszkodzie, aby w roku 2001 przenieść nieruchomość od razu na rzecz wnuczki (już wówczas pełnoletniej), zamiast dokonywania darowizny na rzecz pozwanego. Apelująca przemilcza przy tym istotne okoliczności sprawy, które podważają jej stanowisko. Zostało przecież ustalone, że to właśnie pozwany wyłożył środki pieniężne na wykup lokalu. Zatem tylko jego staraniem i wskutek jego finansowego zaangażowania lokal, będący uprzednio lokalem komunalnym, mógł pozostać w rodzinie także po śmierci L. C.. Doświadczenie życiowe wskazuje, że to w tych okolicznościach – dotyczących wykupu lokalu - poszukiwać należy przyczyny, dla której L. C. zdecydowała się w 2001 r. podarować synowi mieszkanie wykupione za jego pieniądze. Nie jest przy tym wiarygodne, aby pozwany, posiadający własne dzieci, przeznaczył własne pieniądze na wykup lokalu, który miałby następnie przypaść jego siostrzenicy; nie zostało też wykazane, że wówczas oczekiwała tego jego matka i że takie były ustalenia pomiędzy nimi. Zaświadcza o tym także brak konfliktów o mieszkanie od dnia dokonania darowizny aż do czasu choroby nowotworowej matki pozwanego. Sąd Okręgowy słusznie wobec tego uznał, że dopiero w obliczu ciężkiej choroby, matka pozwanego, która wychowywała M. B. i z pewnością była z nią związana szczególnie silną więzią emocjonalną, w trosce o los wnuczki próbowała zmusić pozwanego do zwrócenia podarowanego mu lokalu, aby przekazać go wnuczce. Z tej perspektywy uznała darowiznę za błędną decyzję. Nie są to jednak okoliczności, które dawały podstawy do odwołania darowizny.

Stawiając zarzut naruszenia art. 233 par. 1 k.p.c. powódka powinna wyjaśnić w apelacji, które zasady oceny materiału dowodowego, w jaki sposób i przy ocenie których dowodów zostały przez Sąd naruszone. Apelacja takiego uzasadnienia nie zawiera, poprzestając na polemice z ustaleniami Sądu I instancji i ponownym przedstawieniu twierdzeń podnoszonych od początku procesu, jednakże nieudowodnionych.

Powódka nie wykazała, że pozwany nie interesował się losem chorej matki. Kilkoro świadków, w tym osoby niespokrewnione ze stronami, potwierdziło, że pozwany odwiedzał matkę i kupował jej (...). Zostało natomiast wykazane, że konflikt majątkowy, w który zaangażowała się także bezpośrednio M. B., doprowadził do pogorszenia wzajemnych relacji między matką i synem. Przyczyniła się do tego jednak sama matka, która nie uszanowała tego, że pozwany nie był skłonny oddać jej lokalu i nie potrafiąc pogodzić się z jego odmową zachowywała się wobec syna w sposób naganny. Dążyła w tym okresie nie do tego, aby pozwany poświęcał jej więcej czasu i uwagi, ale każdą okazję wykorzystywała do ponowienia nacisków na pozwanego, żeby oddał lokal, a ponieważ ten odmawiał, ostentacyjnie demonstrowała, że nie chce z nim dłużej rozmawiać i nie chce korzystać np. z jego pomocy przy organizacji powrotu ze szpitala. Świadek K.Ł. wprost zeznała, że matka pozwanego nie oczekiwała od niego pomocy, a chodziło jej o to „żeby M. nie wylądowała na bruku” (k. 275). Także matka powódki przyznała, że w rozmowach L. C. skarżyła się głównie na to, że pozwany nie chce oddać mieszkania. Kiedy pozwany przy świadku odwiedzał matkę, ta cały czas mówiła, aby oddał mieszkanie (k. 278). Potwierdziła to również świadek H. K. (1), która była opiekunką L. C., która ponadto potwierdziła, że pozwany odwiedzał matkę, przynosił jej (...) i ciastka, a matka w pewnym momencie powiedziała, że nie chce widzieć syna i zapowiedziała, żeby go do niej nie wpuszczać (k. 285).

W tych okolicznościach uznać należy, że złe relacje między synem a matką w ostatnim okresie jej życia wynikały z nagannych zachowań matki, która chciała przymusić syna do zwrotu podarowanego mu mieszkania, a nie mogąc tego na nim wymóc odmawiała wpuszczania go do domu, korzystania z jego pomocy, a nawet w rozmowach nazywała chamem (k. 275 zeznania D. Ł.).

Nie ma podstaw, aby jeden półtoratygodniowy urlop, na jaki zdecydował się pozwany w trakcie wielomiesięcznej choroby matki, kwalifikować jako rażącą niewdzięczność. Matkę pozwanego, która w tym okresie przebywała w szpitalu, odwiedzały bowiem żona i córki pozwanego, a także powódka. Sam pozwany odwiedził matkę niezwłocznie po powrocie z urlopu. Doświadczenie życiowe uczy, że przewlekle chorzy rodzice, w przypadku prawidłowych relacji rodzinnych, zwykle nie mają pretensji o jednorazowy kilkudniowy urlop własnego dziecka, szczególnie gdy wiedzą o jego wieloletniej pasji sportowej a w trakcie jego urlopu korzystają z opieki i pomocy innych członków rodziny. Także w tej sprawie nie zostało udowodnione, aby to urlop syna szczególnie dotknął matkę i był przyczyną odwołania darowizny. Przyczyną narastającego konfliktu i ostatecznie wystąpienia na drogę sądową była chęć odmiennego zadysponowania mieszkaniem w obliczu ciężkiej choroby.

Obowiązek wdzięczności obdarowanego nie sięga jednak tak daleko, aby obejmował zobowiązanie do zwrotu rzeczy podarowanej na każde żądanie darczyńcy. Sam fakt, że po dokonaniu darowizny darczyńca dochodzi do wniosku, że wolałby w inny sposób rozporządzić rzeczą lub prawem, które wyszło już z jego majątku, jest prawnie obojętny i nie kreuje roszczenia wobec obdarowanego.

Niewdzięczność może być stwierdzona dopiero po uwzględnieniu całokształtu okoliczności dotyczących zarówno obdarowanego, jak i darczyńcy po wykonaniu darowizny (tak: wyrok Sądu Najwyższego z 4.02.2005r., I CK 571/04). Przyjmuje się, że zachowanie darczyńcy może mieć istotne znaczenie dla stwierdzenia istnienia przesłanki „niewdzięczności", w szczególności wtedy, gdy darczyńca prowokuje obdarowanego do określonych zachowań, które stanowią następnie faktyczną podstawę dla odwołania darowizny. Przy dokonywaniu oceny, czy w konkretnym przypadku mamy do czynienia z niewdzięcznością obdarowanego, nie można również abstrahować od przyczyn konfliktu istniejącego między darczyńcą i obdarowanym (wyroki Sądu Najwyższego z 28.10.1998 r., I CKN 471/97 oraz 30.09.1997 r., III CKN 170/97). Jako rażąca niewdzięczność może być potraktowane zachowanie obdarowanego, które, oceniając rzecz rozsądnie, musi być uznane za wysoce niewłaściwe i krzywdzące darczyńcę (wyrok Sądu Najwyższego z 7.05.2003 r., IV CKN 115/01). Stosując powyższe kryteria oceny do ustalonego w niniejszej sprawie stanu faktycznego, zgodzić się trzeba z Sądem Okręgowym, że jakkolwiek relacje między synem a matką w ostatnim okresie życia L. C. były trudne i obfitowały w sytuacje konfliktowe, a postawa pozwanego nie była wzorowa, to jednak nie ma podstaw do przypisania pozwanemu rażącej niewdzięczności wobec matki. Zebrane dowody wykazały, że pozwany interesował się matką i pomagał jej na tyle, na ile ona sama zgadzała się na tę pomoc oraz na kontakty z nim. Niewątpliwie pozwany miał też prawo czuć żal do matki, która najpierw przyjęła od niego środki pieniężne na wykup lokalu, następnie podarowała mu wykupiony lokal, a po kilku latach zmieniła zdanie i usiłowała wymóc na pozwanym zwrot lokalu, posuwając się aż do wyżej opisanych zachowań.

Z powyższych względów uznać należy, że Sąd Okręgowy nie naruszył przepisów prawa materialnego, a w szczególności art. 898 § 1 k.c., uznając że ustalony stan faktyczny nie daje podstaw do oceny zachowania pozwanego jako rażącej niewdzięczności wobec matki. Tym bardziej nie doszło do naruszenia art. 5 k.c., który może być powoływany na obronę przed roszczeniami pozwu, nie można natomiast poszukiwać w jego treści podstawy prawnej roszczeń, które nie znajdują postawy w innych przepisach prawa.

Z tych względów apelacja podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

W ocenie Sądu, w tej sprawie nie istnieją szczególne okoliczności, które uzasadniałyby w świetle art. 102 k.p.c. odstąpienie od stosowania reguły odpowiedzialności za wynik procesu. Zarówno L. C., jak i M. B. miały możliwość oceny szans powodzenia zgłoszonego w tej sprawie roszczenia jeszcze przed wytoczeniem pozwu. Obie były bezpośrednio zaangażowane w spór z pozwanym, znały rzeczywiste przyczyny tego sporu i powinny też umieć ocenić, jak ich własne postępowanie wpływało na relacje syn-matka w okresie istotnym dla rozpoznania tej sprawy. Po wstąpieniu do sprawy w miejsce zmarłej babci M. B. konsekwentnie popierała powództwo, zatem pozwany zmuszony był podjąć obronę przed sądami obu instancji i poniósł w związku z tym określone koszty. Ma on wobec tego prawo oczekiwać od powódki zwrotu kosztów procesu. Sama sytuacja finansowa powódki nie stanowi dostatecznego argumentu na rzecz nieobciążania jej kosztami procesu należnymi stronie przeciwnej. Powódka jest osobą młodą, zdrową i posiada stałą pracę. Sytuacja finansowa powódki nie jest skrajnie trudna, skoro wraz z alimentami dysponuje ona miesięcznie kwotą nieco ponad 4000 zł miesięcznie na utrzymanie swoje i dziecka. Z tych względów Sąd Apelacyjny na podstawie art. 98 k.p.c. zasądził od powódki jako strony przegrywającej koszty zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym, należne pozwanemu w stawce minimalnej, przy uwzględnieniu, że wartość przedmiotu zaskarżenia w tej sprawie równa się wartości przedmiotu sporu, określonej w pozwie na 150.000 zł.

Paulina Asłanowicz Marzena Konsek-Bitkowska Dorota Markiewicz

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Renata Żaczek
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację:  Marzena Konsek-Bitkowska,  Dorota Markiewicz ,  Paulina Asłanowicz
Data wytworzenia informacji: