Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 1767/16 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Warszawie z 2017-04-12

Sygn. akt I ACa 1767/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 kwietnia 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący: SSA Bogdan Świerczakowski

Sędziowie: SA Beata Byszewska (spr.)

SO del. Jerzy Kiper

Protokolant: apl. sędziowska Edyta Strzelec-Skowron

po rozpoznaniu w dniu 12 kwietnia 2017 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa S. C.

przeciwko (...) SA w W. i (...) z siedzibą w W.

o zadośćuczynienie, rentę i ustalenie

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 13 lipca 2016 r., sygn. akt I C 973/11

I.  prostuje w zaskarżonym wyroku oznaczenie pozwanego w ten sposób, że w miejsce nazwy ,,(...) z siedzibą w W.” wpisuje nazwę ,,(...) z siedzibą w W.”;

II.  zmienia zaskarżony wyrok częściowo w punkcie pierwszym w ten sposób, że oddala powództwo także o zapłatę kwoty 25 000 zł (dwadzieścia pięć tysięcy złotych) z ustawowymi odsetkami od tej kwoty do dnia zapłaty;

III.  oddala apelację pozwanego w pozostałej części i apelację powoda w całości;

IV.  odstępuje od obciążania powoda obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego na rzecz pozwanego.

Beata Byszewska Bogdan Świerczakowski Jerzy Kiper

Sygn. akt. I ACa 1767/16

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 30 września 2011 r. skierowanym przeciwko (...) (wówczas (...)) z siedzibą w W. oraz (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W. powód S. C. wniósł o zasadzenie in solidum od pozwanych na jego rzecz kwoty 270 000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia następnego po dniu doręczenia pozwanym odpisu pozwu do dnia zapłaty, o zasądzenie in solidum od pozwanych na jego rzecz kwoty 2 250 zł miesięcznie z tytułu renty z tytułu zwiększonych potrzeb, płatnej począwszy od marca 2009 r. do 10. dnia każdego miesiąca wraz z ustawowymi odsetkami w wypadku uchybienia płatności którejkolwiek z rat oraz o ustalenie, że obydwaj pozwani będą odpowiedzialni w przyszłości za dalsze szkody, które mogą wyniknąć u powoda w związku z doznanym u niego uszczerbkiem i rozstrojem zdrowia. Ponadto powód wniósł o zasądzenie od każdego pozwanego z osobna kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych.

W odpowiedzi na pozew z dnia 24 listopada 2011 r. pozwany (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w W. wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W odpowiedzi na pozew z dnia 08 grudnia 2011 r. pozwany (...) wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania, w tym zwrotu kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Na rozprawie w dniu 29 czerwca 2016 r. strona powodowa ostatecznie sprecyzowała żądanie pozwu w zakresie kwoty 270 000 zł, dochodzonej tytułem zadośćuczynienia. Powód wniósł o zasądzenie in solidum od pozwanych kwoty 50 000 zł za naruszenie praw pacjenta, tj. prawa do informacji oraz prawa do udzielenia świadomej zgody na podstawie art. 4 ustawy z dnia 06 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta (Dz.U. z 2016 r. poz. 186 – t.j. z późn. zm.) w zw. z art. 448 k.c. oraz o zasądzenie in solidum od pozwanych kwoty 220 000 zł na podstawie art. 445 k.c. w związku z uszkodzeniem ciała i rozstrojem zdrowia, do którego doszło w pozwanej placówce wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od ww. kwot od dnia następnego po dniu doręczenia pozwanym odpisu pozwu do dnia zapłaty.

Wyrokiem z dnia 13 lipca 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził od pozwanych (...) z siedzibą w W. i (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz powoda S. C. 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od 26 października 2011 r. do 31 grudnia 2015 r. i z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty, z zastrzeżeniem, że spełnienie świadczenia przez jednego z pozwanych zwalnia drugiego do wysokości zapłaconej kwoty. Powództwo w pozostałej części oddalił oraz rozstrzygnął o kosztach postępowania.

Swe rozstrzygnięcie Sąd Okręgowy oparł na następujących ustaleniach faktycznych

i ocenach prawnych:

Dnia 09 lutego 2009 r. powód S. C. został przyjęty do Kliniki (...) w celu przeprowadzenia planowej operacji usunięcia gruczolaka prostaty. Pobyt w Szpitalu został poprzedzony kilkoma konsultacjami lekarskimi, m.in. konsultacją internistyczną i urologiczną, które nie stwierdzały przeciwskazań do wykonania u powoda ww. operacji urologicznej. Powód przeszedł również ogólne badania przed operacją oraz wykonano u niego badanie USG, które potwierdziło obecność homogennego gruczolaka gruczołu krokowego. Poza powyższą dolegliwością, powód był wówczas zdrową osobą i w pełni sprawną. Mimo swojego wieku miał bardzo dobre wyniki badań i jedynie uskarżał się na swój kręgosłup. Powód miał bowiem stwierdzone skrzywienie kręgosłupa lędźwiowego, zaostrzenie krawędzi trzonów kręgów na tle zmian zwyrodnieniowych, styki między wyrostkami kolczystymi kręgów lędźwiowych oraz skostnienia w częściach miękkich między wyrostkami poprzecznymi L5 a krawędziami talerzy biodrowych. W dniu 10 lutego 2009 r., przed operacją powód odbył rozmowę z neurologiem lek. med. H. S., w wyniku której wyraził zgodę na planowany zabieg operacyjny. W tym dniu nie była możliwa przedoperacyjna konsultacja z lekarzem anestezjologiem. Konsultacja z lekarzem anestezjologiem miała miejsce bezpośrednio przed wykonaniem zabiegu operacyjnego adenomektomii. Wówczas w dniu 11 lutego 2009 r., po przewiezieniu powoda na blok operacyjny, powód odbył rozmowę z dr M. S.. Powód został wówczas poinformowany, że zabieg zostanie przeprowadzony w znieczuleniu. Anestezjolog przedstawił powodowi zgodę na znieczulenie podpajęczynówkowe, bez udzielenia bliższych informacji o innych możliwych metodach znieczulenia, jak i o ewentualnych powikłaniach każdej z tych metod. Postępowanie anestezjologa było działaniem rutynowym, uniemożliwiającym dokonanie przez S. C. suwerennego wyboru w zakresie metody znieczulenia. Powód pozostawał bowiem w przekonaniu, że zostanie poddany operacji w znieczuleniu ogólnym. Po podpisaniu przez powoda zgody, anestezjolog przystąpił do znieczulenia. Z uwagi na brak możliwości standardowego wkłucia w zgięciu grzbietowym, powód został ułożony w ustawieniu bocznym. Po pierwszych nieudanych wkłuciach w kręgosłup, przy trzeciej próbie udało się wprowadzić lek znieczulający - 1,8 ml B. 0,5% z 0,1 ml F. na poziomie L3-L4. Przebieg znieczulenia w zakresie ciśnienia tętniczego był prawidłowy i stabilny. Zabieg trwał około godziny.

Operacja usunięcia gruczolaka u powoda z dnia 11 lutego 2009 r. została przeprowadzona prawidłowo i według wszelkich standardów chirurgii urologicznej. Jednak jej przebieg był powikłany, bowiem u powoda wystąpił niedowład prawej kończyny dolnej, w której po ustąpieniu znieczulenia powód nie uzyskał czucia. Po operacji, powód kilkakrotnie był konsultowany neurologicznie. Zlecono również przeprowadzenie badania rezonansu magnetycznego (MR) kręgosłupa. W przeprowadzonym badaniu MR z dnia 16 lutego 2009 r. stwierdzono ewolucję ogniskowego uszkodzenia prawej połowy rdzenia kręgowego na odcinku (...), która została sklasyfikowana jako udar niedokrwienny. Powód po stwierdzonym niedowładzie jak najszybciej został poddany zabiegom rehabilitacyjnym, mającym na celu szybkie usprawnienie i odwrócenie negatywnych zmian. Powodowi przepisano również preparaty witaminowe, mające na celu usprawnienie regeneracji powstałych ubytków w strukturach nerwowych. Powód w (...) przebywał do 10 marca 2009 r., kiedy dzięki staraniom pracowników szpitala został przeniesiony bez kolejki do Oddziału (...) Neurologicznej pozwanego szpitala w W.-W.. Tam powód poddawany był intensywnym zabiegom rehabilitacyjnym, dzięki którym uzyskano niewielką poprawę. Po w dniu 12 maja 2009 r. S. C. został wypisany do domu z zaleceniami dalszej rehabilitacji oraz kontroli neurologicznej i urologicznej. Powód następnie we własnym zakresie korzystał z rehabilitacji, zarówno w ramach NFZ, jak i prywatnie. Prowadzona rehabilitacja nie przywróciła jednak dawnej sprawności chorej kończyny oraz nie spowodowała regeneracji porażonego nerwu.

Na dzień powstania szkody pozwany Szpital łączyła z pozwanym (...) Spółką Akcyjną z siedzibą w W. umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej zakładu opieki zdrowotnej, zawarta w dniu 11 września 2008 r., z okresem odpowiedzialności od dnia 15 września 2008 r. do 14 września 2009 r. Polisa ta została zawarta na sumę gwarancyjną w wysokości 1 000 000 zł na jedno zdarzenie i 3 000 000 zł na wszystkie zdarzenia ubezpieczeniowe w okresie ubezpieczenia. We wskazanej polisie został określony podlimit w zakresie sumy gwarancyjnej dotyczący szkód w zakresie chirurgii, ortopedii, ginekologii i anestezjologii na kwotę 1 000 000 zł na jedno i wszystkie zdarzenia. Ponadto pozwany w ww. okresie posiadał Umowę ubezpieczenia obowiązkowego z okresem odpowiedzialności od dnia 15 września 2008 r. do 14 września 2009 r. na sumę gwarancyjną w wysokości 46 500 euro na jedno zdarzenie i 275 000 euro na wszystkie zdarzenia ubezpieczeniowe.

Powód S. C. ma 80 lat. Z wykształcenia jest ekonomistą, obecnie na emeryturze. Jego miesięczny dochód wynosi ok. 3 400 zł netto miesięcznie. Aktualnie cierpi na niedowład prawej kończyny dolnej spowodowany powikłaniem pooperacyjnym. Przejawia on się niedowładem mięśni stopy, osłabieniem mięśni prostowników w stawie kolanowym oraz niedoczulicą na ból na podudziu i stopie. Powód ma trudności w poruszaniu się, korzysta ze stabilizatora opadającej stopy oraz kul ortopedycznych. Porażenie obwodowe u powoda powstało na skutek udaru niedokrwiennego tętnicy rdzeniowej przedniej, czego skutkiem było rozległe uszkodzenie rdzenia kręgowego manifestujące się ciężkim uszkodzeniem czucia prawej kończyny dolnej. Uszkodzenie to wystąpiło po przeprowadzeniu w dniu 11 lutego 2009 r. znieczulenia podpajęczynówkowego podczas wykonania operacji adenomektomii. Jest to rzadkie, choć powszechnie znane w medycynie powikłanie po podpajęczynówkowym wstrzyknięciu B.. Powikłanie takie może nawet wystąpić przy prawidłowo technicznie wykonanym znieczuleniu. Zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa u powoda nie stanowiły bezwzględnego przeciwskazania do wyboru metody zastosowanego znieczulenia. Znieczulenie podpajęczynówkowe w przypadku osób starszych jest preferowaną metodą przez anestezjologów przy tego typu operacjach. Przed wykonaniem operacji u powoda prawidłowo technicznie wykonano znieczulenie, zaś postępowanie lekarza anestezjologa nie wskazuje na zaistnienie błędu medycznego. Metoda wkłucia, wprowadzenie igły i sposób podanie leku nie budzi zastrzeżeń. Również lek, który został podany powodowi, był prawidłowo dobrany i podano go w prawidłowej dawce. Przyczynę wystąpienia powikłania w postaci niedowładu wiotkiego u powoda trudno określić, gdyż równie dobrze mogła je spowodować choroba samoistna powoda w postaci zmian miażdżycowych (50%), jak również mógł to być równie dobrze skutek uboczny działania leku (50%). Rokowania co do stanu zdrowia powoda są niekorzystne i nie ma szans na uzyskanie dalszej poprawy jego sprawności w zakresie chorej kończyny dolnej. Uszkodzenie rdzenia kręgowego i wtórne uszkodzenie nerwów obwodowych jest bowiem trwałe. S. C. wymaga stałego i kompleksowego usprawnienia leczniczego. Zabiegi rehabilitacyjne mają na celu głównie utrzymanie uzyskanej sprawności. Powód wymaga istotnego wsparcia w wielu czynnościach życia codziennego, które przed wypadkiem wykonywał samodzielnie. Zakres potrzebnego wsparcia ze strony innych osób wynosi ok. 3 godzin dziennie, jednak z upływem lat potrzeby powoda mogą ulegać zwiększeniu.

Na podstawie tak ustalonego stanu faktycznego, Sąd Okręgowy uznał powództwo w części za zasadne.

Odnosząc się do żądania pozwu, Sąd Okręgowy wskazał, że w sporze po stronie pozwanej wystąpiły dwa podmioty połączone ze sobą węzłem odpowiedzialności in solidum. Każdy z nich, szpital oraz jego zakład ubezpieczeń odpowiada względem S. C. na innej płaszczyźnie prawnej: szpital jako odpowiedzialny z tytułu czynu niedozwolonego, a zakład ubezpieczeń na podstawie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej łączącej go ze szpitalem. Podstawę odpowiedzialności pozwanego (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. stanowi art. 805 k.c. w związku z zawarciem z (...) w W. umów ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej w 2008 r., które obejmowały okresem obowiązywania moment zaistnienia szkody. Okoliczność odpowiedzialności cywilnej za zdarzenia świadczeniodawcy udzielającego świadczeń opieki zdrowotnej w okresie od dnia 15 września 2008 r. do 14 września 2009 r. pozostawała bezsporna pomiędzy stronami. Pozwany (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w W. odpowiada jednak o tyle, o ile uprzednio wykazane zostaną przesłanki odpowiedzialności deliktowej szpitala, odpowiedzialność bowiem zakładu ubezpieczeń ma charakter gwarancyjny.

W pierwszej kolejności Sąd Okręgowy poddał zatem analizie roszczenia powoda oceniając je przez pryzmat odpowiedzialności pozwanego Szpitala.

Sąd Okręgowy wskazał, że podstawę odpowiedzialności pozwanego Szpitala stanowi art. 415 k.c., zaś przypisanie odpowiedzialności pozwanemu Szpitalowi wymaga wykazania łącznie trzech przesłanek: 1) powstania szkody, rozumianej jako uszczerbek w dobrach prawnie chronionych osoby poszkodowanej; 2) winy sprawcy oraz 3) związku przyczynowego pomiędzy poniesionym uszczerbkiem, a konkretnym zachowaniem sprawcy. Jednocześnie Sąd Okręgowy wskazał na treść przepisów art. 444 § 1 i 2 k.c. i art. 445 § 1 k.c. , które stanowiły podstawę roszczeń powoda z tytułu rozstroju zdrowia.

Sąd Okręgowy wskazał, że zgłoszone przez stronę powodową żądanie badał w kontekście zaistnienia błędu medycznego, który w prawie cywilnym rozumiany jest wąsko, mianowicie jako postępowanie sprzeczne z zasadami wiedzy i nauki medycznej w zakresie dla lekarza dostępnym (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 kwietnia 1955 r., sygn. akt IV CR 39/54; OSN 1957/7). Na lekarzu (personelu medycznym) spoczywa bowiem szczególny obowiązek dochowania należytej staranności i powszechnie obowiązujących reguł postępowania według aktualnie obowiązującej wiedzy medycznej. Sformułowanie „w zakresie dla lekarza dostępnym” wyznacza granicę odpowiedzialności z uwagi na możliwość przewidzenia błędu lub zapobieżenie mu, gdyż pomimo dużego postępu medycyny w wielu sferach nauka ta pozostaje w dalszym ciągu bezsilna. Podnosi się, że obowiązująca wiedza medyczna powinna być oceniana na dzień nastąpienia błędu, w żadnym wypadku – na dzień wyrokowania, ponieważ możliwa jest sytuacja, w której w okresie między wystąpieniem błędu medycznego a wyrokowaniem powstały nowe rozwiązania, które mogłyby zapobiec powstaniu błędu. Błąd medyczny jest więc kategorią obiektywną, niezależną od indywidualnych cech czy zdolności konkretnego lekarza (personelu medycznego) i od okoliczności, w jakich udziela świadczeń zdrowotnych. Sąd Najwyższy, oceniając na tle poszczególnych stanów faktycznych kwestię cywilnej odpowiedzialności za szkody wyrządzone przy leczeniu odwołuje się do trzech typów (kategorii) błędu, wyróżnionych w oparciu o kryterium czynności, w związku z podjęciem których dochodzi do błędu medycznego. Wyliczyć zatem należy błąd rozpoznania (tzw. diagnostyczny), błąd prognozy (rokowania) oraz błąd w leczeniu (terapeutyczny). Jeżeli zachowanie lekarza (personelu medycznego) odbiega na niekorzyść od przyjętego, abstrakcyjnego wzorca postępowania lekarza (personelu medycznego), przemawia to za jego winą w razie wyrządzenia szkody. Wzorzec jest budowany według obiektywnych kryteriów takiego poziomu fachowości, poniżej którego postępowanie danego lekarza (personelu medycznego) należy ocenić negatywnie. Właściwy poziom fachowości wyznaczają kwalifikacje zawodowe (specjalizacja, stopień naukowy), posiadane doświadczenie, charakter i zakres dokształcania się w pogłębianiu wiedzy medycznej i poznawaniu nowych metod leczenia. O zawinieniu lekarza (personelu medycznego) może zdecydować nie tylko zarzucenie mu braku wystarczającej wiedzy i umiejętności praktycznych, odpowiadających aprobowanemu wzorcowi należytej staranności, ale także niezręczność i nieuwaga, jeżeli oceniając obiektywnie nie powinny one wystąpić w konkretnych okolicznościach. Nie chodzi zatem o staranność wyższą od przeciętnej wymaganą wobec lekarza, lecz o wysoki poziom przeciętnej staranności każdego lekarza jako staranności zawodowej (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 5 marca 2014 r., sygn. akt I ACa 1274/13, LEX nr 1439257). Do obowiązków lekarzy oraz personelu medycznego należy podjęcie takiego sposobu postępowania (leczenia), które gwarantować powinno, przy zachowaniu aktualnego stanu wiedzy i zasad staranności, przewidywalny efekt w postaci wyleczenia, a przede wszystkim nie narażenia pacjentów na pogorszenie stanu zdrowia. Pojęcie bezprawności należy rozumieć szeroko jako sprzeczność z obowiązującym porządkiem prawnym, przez który należy rozumieć nie tylko ustawodawstwo, ale również obowiązujące w społeczeństwie zasady współżycia społecznego. Wśród nich mieści się działanie zgodne ze sztuką lekarską i z najwyższą starannością wymaganą od profesjonalistów w zakresie medycyny (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2010 r., sygn. akt V CSK 287/09, LEX nr 786561).

Zważywszy na powyższe Sąd Okręgowy stwierdził, że materiał dowodowy zebrany w toku niniejszego postępowania nie dawał podstaw do przyjęcia odpowiedzialności pozwanego Szpitala rozpatrywanej w kategorii błędu medycznego, bowiem z opinii biegłych wynika, że zastosowana w dniu 11 lutego 2009 r. przez anestezjologa przed wykonaniem zabiegu adenomektomii metoda znieczulenia podpajęczynówkowego była prawidłowa, zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa u powoda nie były bezwzględnym przeciwskazaniem do wyboru metody znieczulenia podpajęczynówkowego. Poziom zmian w strukturze kręgosłupa powoda czynił bowiem możliwym zastosowanie takiego znieczulenia. Nadto w przypadku powoda jako osoby starszej, metoda znieczulenia ogólnego niosła o wiele większe ryzyko wystąpienia innych komplikacji, łącznie z obiektywnie wyższym stopniem narażenia jego życia na niebezpieczeństwo, niż w przypadku znieczulenia podpajęczynówkowego. Wykonane znieczulenie przez lekarza anestezjologa nie dawało podstaw do przypisania jego działaniu błędu medycznego. Technika przeprowadzonego znieczulenia nie budziła zastrzeżeń, co potwierdziły opinie biegłych, zwłaszcza biegłych wydających opinię w imieniu Instytutu. Metoda wkłucia, wprowadzenie igły i podanie leku było prawidłowe, sytuacje kilkukrotnych wkłuć, na co wskazywał powód, zdarzają się w trakcie standardowych znieczuleń, które nie doprowadzają same w sobie do takich powikłań. Nie można więc traktować kilkukrotnych prób wkłucia jako działania błędnego i zawinionego. Długość igły wprowadzającej lek oraz miejsce wkłucia na poziomie kręgów lędźwiowych L3-L4 wykluczały także możliwość mechanicznego uszkodzenia rdzenia kręgowego. Do jego uszkodzenia doszło zaś na skutek udaru niedokrwiennego tętnicy rdzeniowej przedniej, który był możliwym powikłaniem po podpajęczynówkowym wstrzyknięciu B.. Jest to bardzo rzadko występujące powikłanie, choć powszechnie znane w medycynie. Powikłanie to może nastąpić przy prawidłowo technicznie wykonanym znieczuleniu, a przyczyna jego wystąpienia jest trudna do ustalenia. W przypadku powoda równe było bowiem prawdopodobieństwo, że to zmiany miażdżycowe w jego organizmie mogły spowodować zator, który był przyczyną udaru. Tak samo działanie samego leku B. mogło spowodować takie powikłanie, jednak nie jest możliwe ustalenie, co w przypadku powoda było bezpośrednią przyczyną udaru. Możliwość wcześniejszego ustalenia przez personel medyczny przed wykonaniem znieczulenia, że B. może spowodować takie powikłanie w stosunku do konkretnego pacjenta, jest praktycznie niemożliwa. Wprowadzony przez anestezjologa lek znieczulający w objętości 1,8 ml B. 0,5% z 0,1 ml F. był lekiem prawidłowo dobranym, w prawidłowej dawce i został prawidłowo podany powodowi. Dodatkowo znieczulenie podpajęczynówkowe było bezpieczniejszym sposobem znieczulenia przy wykonywanej operacji urologicznej, gdyż znieczulenie ogólne stanowiło dużo większe obciążenie dla organizmu pacjenta w starszym wieku i niosło za sobą ryzyko wystąpienia innych powikłań.

Z tych względów roszczenie o zasądzenie kwoty 220 000 zł na podstawie art. 445 k.c. w związku z uszkodzeniem ciała i rozstrojem zdrowia, do którego doszło w pozwanej placówce podlegało, zdaniem Sądu Okręgowego, oddaleniu w całości.

Sąd Okręgowy podkreślił, że zgodnie z art. 361 § 1 k.c. placówka medyczna może odpowiadać tylko za normalne skutki swojego zachowania, tj. jedynie w przypadku, gdy z jej winy uszczerbek na zdrowia pacjenta jest większy, niż gdyby pacjent otrzymał najwłaściwsze dla siebie leczenie w świetle wiedzy medycznej aktualnej na dzień udzielania świadczeń, z zachowaniem najwyższej staranności. W świetle stanowczych i ostatecznie jednoznacznych wniosków wypływających z opinii biegłych Sąd ten przyjął, że komplikację w postaci udaru niedokrwiennego tętnicy rdzeniowej przedniej po wykonanym znieczuleniu u powoda należy uważać się za powikłanie, a nie błąd w sztuce lekarskiej. W świetle opinii biegłych nie można przyjąć, aby powikłanie zaistniałe u powoda mogło mieć związek z niezachowaniem należytej staranności przez lekarzy przy przeprowadzaniu zabiegu znieczulenia.

Odnosząc się do roszczenia o zasądzenie zadośćuczynienia w kwocie 50 000 zł z tytułu naruszenie praw pacjenta, tj. prawa do informacji oraz prawa do udzielenia świadomej zgody Sąd Okręgowy wskazał, że znajduje ono swoje źródło w treści art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Prawa Pacjenta (Dz. U. z 2012 r. poz. 159 j.t.) oraz art. 448 k.c. oraz przepisach ustawy z dnia 05 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (Dz.U. z 2015 r. poz. 464 –t.j. z późn. zm.), tj. art. art. 31 ust. 1 i 2 , art. 34 i art. 36 ust. 1.

Sąd Okręgowy uznał, że w niniejszej sprawie doszło do naruszenia godności i autonomii pacjenta w trakcie udzielania powodowi świadczeń w pozwanej placówce medycznej. Decydujące znaczenie dla takiego ustalenia miały zeznania powoda, którym Sąd ten dał wiarę w całości co do sposobu przeprowadzania znieczulenia, jak również opinia sporządzona przez biegłych z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej (...) J. C. M. w K. wraz z wyjaśnieniami ustnymi. W ocenie Sądu Okręgowego powód nie został przed planowanym zabiegiem poinformowany o możliwych powikłaniach w zakresie wykonanego u niego znieczulenia podpajęczynówkowego, w tym powikłaniach jakie może nieść zaordynowany lek B.. Choć przed planowanym zabiegiem u powoda nie można było przewidzieć, że wystąpi działanie niepożądane B., jednak anestezjolog posiadając odpowiednią wiedzę o działaniu leku, powinien poinformować powoda o ryzyku wystąpienia ewentualnych powikłań. Anestezjolog powinien również w sposób precyzyjny poinformować pacjenta o alternatywnych metodach znieczulenia, np. wziewnego czy wziewno-dożylnego i również o ich konsekwencjach. W ocenie Sądu Okręgowego powód podczas konsultacji anestezjologicznej został potraktowany rutynowo. S. C. nie dano bowiem możliwości zapoznania się z możliwymi metodami znieczulenia, a lekarz anestezjolog bezpośrednio przed zabiegiem podsunął mu do podpisania zgodę na znieczulenie bez wcześniejszego dokładnego wyjaśnienia, jakie to będzie znieczulenie, jakie są możliwe inne warianty, jakie są ryzyka przy tego typu znieczuleniu. Rzeczywiście zastosowany sposób jest rekomendowany w stosunku do osób w wieku powoda, ale pacjent przed nim powinien wyrazić na niego świadomą zgodę. W takich warunkach, jakie były w niniejszej sprawie, powód nie miał możliwości podjęcia w sposób autonomiczny świadomej zgody. Postawienie pacjenta przed wyborem w warunkach sali operacyjnej i bezpośrednio przed zabiegiem nie zapewniło S. C. poszanowania jego intymności i godności osobistej jako pacjenta. Wiek powoda uzasadniał również stworzenie mu odpowiednich warunków do podjęcia takiej decyzji, dając mu chociażby czas na przeanalizowanie jej treści. Uzyskanie zgody od pacjenta było motywowane zaś przedzabiegowym pośpiechem i działaniem rutynowym, które uprzedmiotowiło powoda jako pacjenta. Ponadto jak wskazali biegli w niniejszej sprawie sama treść zgody podpisywanej przez pacjenta nie spełniała wymogów określonych w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Wskazana zgoda nie zawierała bowiem pełnej nazwy proponowanego przez anestezjologa znieczulenia, jak również informacji o których mowa w art. 31 ust. 1 cyt. ustawy. Z załączonej do akt niniejszej sprawy zgody nie wynika, jaka była treść udzielanej powodowi informacji na temat metod leczenia jego schorzenia jak również możliwych metod znieczulenia, ze szczególnym naciskiem na omówienie z pacjentem ryzyka, które niesie każda z nich, mimo że powód powinien taką informację uzyskać na piśmie. Wobec tego roszczenie powoda w zakresie naruszenia jego praw jako pacjenta zasługiwało na uwzględnienie.

Sąd Okręgowy wskazał, że adekwatną sumą zadośćuczynienia dla powoda S. C. jest kwota 50 000 zł. Suma ta przedstawia bowiem ekonomicznie odczuwalną wartość, która jest współmierna do doznanej przez niego krzywdy z tytułu naruszenia praw pacjenta oraz jest adekwatna do aktualnych stosunków majątkowych panujących w społeczeństwie. Mając więc na względzie przytoczone wyżej okoliczności sprawy, Sąd Okoliczności uznał, że zasądzona kwota jest utrzymana w rozsądnych granicach i powinna zrekompensować mu doznaną przez niego krzywdę, którą zasądził od pozwanych (...) z siedzibą w W. i (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz powoda z zastrzeżeniem, że spełnienie świadczenia przez jednego z pozwanych zwalnia drugiego do wysokości zapłaconej kwoty.

O odsetkach ustawowych od zasądzonej należności z tytułu zadośćuczynienia Sąd Okręgowy orzekł zgodnie z art. 481 § 1 k.c. w zw. art. 455 k.c., uwzględniając żądanie pozwu. Odpis pozwu został bowiem doręczony pozwanemu szpitalowi w dniu 25 października 2011 r. (k. 170), zaś pozwanemu ubezpieczycielowi w dniu 26 października 2011 r. (k. 171). W tej sytuacji trzeba przyjąć, iż pozwani od dnia 26 października 2011 r. popadli już w opóźnienie w spełnieniu tego świadczenia i należne odsetki od zasądzonej kwoty odszkodowania należą się od dnia 26 października 2011 r.

Wobec braku ustalenia odpowiedzialności pozwanego za szkodę w zdrowiu powoda roszczenie o zasądzenia renty z tytułu zwiększonych potrzeb na podstawie art. 444 § 2 k.c. oraz roszczenie o ustalenie odpowiedzialności pozwanego na przyszłość za dalsze szkody, które mogą wyniknąć u powoda w związku z doznanym u niego uszczerbkiem i rozstrojem zdrowia, należało, w ocenie Sądu Okręgowego, oddalić jako niezasadne i nieudowodnione.

Z uwagi na szczególny charakter sprawy oraz sytuację materialną i zdrowotną powoda, Sąd Okręgowy na podstawie art. 102 k.p.c. odstąpił od obciążenia powoda S. C. obowiązkiem zwrotu kosztów postępowania na rzecz pozwanych. Mimo bowiem przegrania tego procesu w zdecydowanym stopniu, obciążenie go tymi kosztami nie mogłoby być uznane za słuszne.

Apelacje od tego rozstrzygnięcia złożyli powód oraz pozwany (...) S.A.

Powód zaskarżył apelacją wyrok w punkcie II, wnosząc o zmianę zaskarżonego wyroku sądu I instancji w zaskarżonej części poprzez uznanie powództwa w całości, zasądzenie od pozwanych na rzecz powoda zwrotu kosztów postępowania przed sądem I instancji według norm przepisanych oraz o zasądzenie od pozwanych na rzecz powoda zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.

Powód zarzucił:

1.  naruszenie przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, a mianowicie: 

a)  art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie częściowo nieprawidłowej, dowolnej i sprzecznej z zasadami logiki oceny dowodu z opinii Zakładu Medycyny Sądowej w K., a w konsekwencji ustalenie, że „przyczynę wystąpienia powikłania w postaci niedowładu wiotkiego u powoda trudno określić, gdyż równie dobrze mogła je spowodować choroba samoistna powoda w postaci zmian miażdżycowych (50%), jak również mógł to być równie dobrze skutek uboczny działania leku (50%)” – podczas gdy biegli nie mieli wątpliwości co do tego, że obserwowane u powoda uszkodzenie neurologiczne (niedowład) jest skutkiem ubocznym działania B., podanej powodowi podczas znieczulenia

2.  naruszenie przepisów prawa materialnego, a mianowicie:

a)  art. 445 § 1 k.c. oraz art. 448 k.c. w zw. z art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 6 listopada 2008 roku o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta – poprzez ich wadliwą wykładnię, a w konsekwencji błędne uznanie, że ze względu na odrębne umocowanie prawne, roszczenie o zadośćuczynienie związane z uszkodzeniem ciała i rozstrojem zdrowia oraz roszczenie o zadośćuczynienie za naruszenie praw pacjenta nie mogą być dochodzone łącznie (równocześnie), podczas gdy to właśnie odrębne umocowanie prawne obydwu wymienionych roszczeń przesądza o tym, że ich równoczesne dochodzenie, rozpoznawanie i uwzględnienie jest możliwe;

b)  art. 34 ust. 1 i 2 w zw. z art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty

- poprzez ich błędną interpretację polegającą na niedostrzeżeniu, że nieuzyskanie przez lekarza świadomej, poinformowanej, pisemnej zgody pacjenta na zabieg (procedurę medyczną) o podwyższonym ryzyku oznacza wykonanie tego zabiegu (procedury) bezprawnie. Bezprawność zabiegu oznacza zaś, że ryzyko wystąpienia wszelkich powikłań tego zabiegu nie przechodzi na pacjenta i pozostaje przy lekarzu ów zabieg wykonującym; co za tym idzie, lekarz ponosi pełną odpowiedzialność za szkodę pozostającą w adekwatnym związku przyczynowym z wykonaniem zabiegu, nawet wówczas, gdy został on wykonany zgodnie z wymogami wiedzy medycznej

- poprzez wadliwą wykładnię ww. przepisów polegającą na błędnym przyjęciu, że wykonanie przez lekarza zabiegu bez uprzedniego uzyskania uświadomionej, poinformowanej zgody pacjenta nie stanowi działania zawinionego lekarza,

c)  art. 445 § 1 k.c. poprzez jego niezastosowanie i oddalenie powództwa obejmującego roszczenie o zadośćuczynienie za doznane przez powoda uszkodzenia ciała i rozstrój zdrowia, dochodzone na podstawie art. 445 § 1 k.c. – w sytuacji gdy prawidłowa wykładnia wymienionych wyżej przepisów prowadzi do wniosku, że uwzględnienie powództwa również w tym zakresie oraz zasądzenie na rzecz powoda zadośćuczynienia na podstawie art. 445 § 1 k.c.

d)  art. 444 § 2 k.c. poprzez jego niezastosowanie i oddalenie powództwa co do roszczenia o rentę z tytułu zwiększonych potrzeb, dochodzonego na podstawie art. 444 § 2 k.c. w sytuacji gdy prawidłowa wykładnia wymienionych wyżej przepisów prowadzi do wniosku, że uwzględnienie powództwa również w tym zakresie i zasądzenie na rzecz powoda renty z tytułu zwiększonych potrzeb, jest uzasadnione.

Pozwany zaskarżył apelacją wyrok w punkcie I, III, IV wnosząc o zmianę zaskarżonego wyroku sądu I instancji w zaskarżonej części poprzez oddalenie powództwa w zakresie punktu I, zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania w I instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych oraz o zasądzenie od pozwanych na rzecz powoda zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego. Pozwany ewentualnie wniósł o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy w tym zakresie sądowi I instancji do ponownego rozpoznania pozostawiając temu sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania za I i II instancję, w tym o kosztach zastępstwa procesowego.

Pozwany zarzucił:

1.  naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:

a)  błędną ocenę dowodów polegającą na odmowie przyznania wiarygodności zeznaniom świadka M. S. w zakresie rozmowy przeprowadzonej z powodem przed wyrażeniem zgody na znieczulenie i nadanie wiary w tym zakresie zeznaniom powoda, co doprowadziło do przyjęcia, że powód przed zabiegiem nie był informowany o znieczuleniu i że zorientował się o sposobie znieczulenia dopiero w trakcie jego wykonywania. Doprowadziło to do uznania, że zostało naruszone prawo pacjenta do informacji i świadomego wyrażenia zgody na zabieg, a w konsekwencji do obarczenia pozwanych odpowiedzialnością za krzywdę powoda;

b)  brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego poprzez pominięcie jego części tj. zeznań dr W. R., powoda i W. C. w zakresie, w jakim zeznania te odnoszą się do rozmów powoda i lekarzy o metodach znieczulenia, które miały zostać zastosowane podczas zabiegu. W konsekwencji Sąd I instancji błędnie ustalił, że kwestia znieczulenia w ogóle nie była poruszana z powodem przed zabiegiem i że po raz pierwszy pojawiła się dopiero na stole operacyjnym. Doprowadziło to do przyjęcia, że pozwani odpowiadają za krzywdę powoda;

2.  naruszenie art. 4 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o Prawach Pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta w zw. z art. 448 k.c., w zw. z art. 31 ust. 1, art. 34 ust. 1 i art. 31 ust. 2 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty poprzez ich zastosowanie, w sytuacji, gdy ustalony stan faktyczny sprawy wskazuje na to, że nie doszło do naruszenia praw pacjenta;

3.  naruszenie 481 § 1 k.c. w zw. z art. 455 k.c. oraz w zw. z art. 448 k.c. poprzez uznanie, iż kwota zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę podlega zasądzeniu z odsetkami liczonymi od daty innej aniżeli data wyrokowania;

4.  naruszenie art. 102 k.p.c. poprzez jego zastosowanie, mimo że w sprawie nie zachodziły szczególne okoliczności uzasadniające odstąpienie od obciążania powoda kosztami procesu.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Apelacja powoda podlegała oddaleniu, podniesione w niej zarzuty nie zasługiwały na uwzględnienie. Natomiast apelacja pozwanego była uzasadniona w części.

Odnosząc się do apelacji powoda należy wskazać, że powód podniósł zarzut naruszenie przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, a mianowicie art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie częściowo nieprawidłowej, dowolnej i sprzecznej z zasadami logiki oceny dowodu z opinii Zakładu Medycyny Sądowej w K., a w konsekwencji ustalenie, że „przyczynę wystąpienia powikłania w postaci niedowładu wiotkiego u powoda trudno określić, gdyż równie dobrze mogła je spowodować choroba samoistna powoda w postaci zmian miażdżycowych (50%), jak również mógł to być równie dobrze skutek uboczny działania leku (50%)” – podczas gdy biegli nie mieli wątpliwości co do tego, że obserwowane u powoda uszkodzenie neurologiczne (niedowład) jest skutkiem ubocznym działania B., podanej powodowi podczas znieczulenia

Powyższy zarzut nie zasługiwał na uwzględnienie. Sąd Okręgowy przeprowadził prawidłową ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i dokonał trafnych ustaleń faktycznych. Ustalenia te Sąd Odwoławczy w całości podziela i przyjmuje za własne. Wskazuje się w orzecznictwie, że skuteczne podniesienie zarzutu poczynienia ustaleń sprzecznych z materiałem dowodowym nie może polegać na zaprezentowaniu ustalonego przez skarżącego, na podstawie własnej oceny dowodów, stanu faktycznego, a wymaga wskazania przy użyciu argumentów jurydycznych rażącego naruszenia dyrektyw oceny dowodów wyrażonych w art. 233 § 1 k.p.c. (vide: wyrok Sądu Najwyższego z 18 czerwca 2004 r. sygn. akt II CK 369/03 LEX nr 174131). Takich naruszeń strony , w tym powód, nie zdołały wykazać.

Wbrew twierdzeniom apelacji powoda, Sąd Okręgowy trafnie ocenił opinie (zarówno pisemną jak i uzupełniającą) Instytutu - Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej (...) J. C. M. w K.. Powód kwestionując tę ocenę, w sposób wybiórczy i wyrwany z kontekstu powołał fragment opinii biegłych, dodając do niego własny komentarz, podnosząc wątpliwości, co do słuszności stwierdzeń biegłych, a także dokonując własnej oceny faktów ustalonych w sprawie. Taka subiektywna ocena powoda, nawet poparta silnym przekonaniem o słuszności swych racji, nie podważa skutecznie oceny dowodów dokonanej przez Sąd Okręgowy. Na rozprawie w dniu 13 kwietnia 2016 r. Sąd pierwszej instancji odebrał ustne wyjaśnienia od biegłych Instytutu. Biegły P. K. wskazał, że przyczyny wystąpienia powikłania w postaci niedowładu wiotkiego u powoda trudno określić, gdyż równie dobrze mogła je spowodować choroba samoistna powoda w postaci zmian miażdżycowych (50%), jak również mógł to być równie dobrze skutek uboczny działania leku (50%). Powyższe stanowisko w istocie zostało potwierdzone przez biegłą G. Z., która wskazała, że objawy kliniczne wskazują na uszkodzenie korzeni (tzw. neuropatia), natomiast badanie rezonansem magnetycznym wykazało udar niedokrwienny bardzo niewielkiego odcinka końcowego rdzenia. Jednocześnie biegła wskazała, że nie ulega wątpliwości, że do uszkodzenia korzeni nerwowych doszło na skutek ubocznego działania leku B.. Natomiast udar końcowego odcinka rdzenia kręgowego jest następstwem samoistnej choroby, na którą cierpi powód to jest miażdżycy. Jak wynika z opinii biegłej właściwie wykluczone jest, aby do udaru rdzenia doszło na skutek podania tego leku B.. Biegła wskazała, że objawy kliniczne wskazywały na to że przyczyną niedowładu kończyny jest neuropatia. Jednakże również z wypowiedzi tej biegłej wynika, że po przeprowadzeniu szerszej diagnostyki w tym w szczególności przeprowadzeniu badania rezonansem magnetycznym i wykryciu udaru niedokrwiennego bardzo niewielkiego odcinka końcowego rdzenia nie można ustalić co jest przyczyną niedowładu kończyny. Ostatecznie biegły P. K. wskazał, że biegli nie są w stanie określić jakie skutki wywołałby wyłącznie zawał w obrębie stożka końcowego. Mając na uwadze powyższe nie sposób zgodzić się z twierdzeniami skarżącego, że biegli wskazali, że wyłączną przyczyną niedowładu dolnej kończyny powoda jest neuropatia. Nie można też przyjąć, że jest to przyczyna główna , przeważająca w ustalonym stanie faktycznym. W związku z powyższym ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd pierwszej instancji w zakresie opisanym powyżej Sąd odwoławczy uznaje za prawidłowe i przyjmuje za własne.

Powód podniósł zarzut naruszenie art. 445 § 1 k.c. oraz art. 448 k.c. w zw. z art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 6 listopada 2008 roku o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta– poprzez ich wadliwą wykładnię, a w konsekwencji błędne uznanie, że ze względu na odrębne umocowanie prawne, roszczenie o zadośćuczynienie związane z uszkodzeniem ciała i rozstrojem zdrowia oraz roszczenie o zadośćuczynienie za naruszenie praw pacjenta nie mogą być dochodzone łącznie (równocześnie), podczas gdy to właśnie odrębne umocowanie prawne obydwu wymienionych roszczeń przesądza o tym, że ich równoczesne dochodzenie, rozpoznawanie i uwzględnienie jest możliwe.

W pierwszej kolejności Sąd Apelacyjny wskazuje, że zarówno powód formułując ostatecznie roszczenie, jak i Sąd Okręgowy nie zauważyli, że w dacie, gdy u powoda przeprowadzono zabieg, tj. 11 lutego 2009 r. nie obowiązywała jeszcze ustawa z dnia 6 listopada 2008 roku o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, bowiem weszła ona w życie dopiero 5 czerwca 2009 r. Doszło więc w tej sprawie do zastosowania przez Sąd Okręgowy niewłaściwego prawa materialnego, jednak nie wpływa to co do zasady na ocenę prawną tego Sądu. Sąd Apelacyjny zważył, że podstawa faktyczna roszczenia z tytułu wadliwie udzielonej zgody na zastosowane znieczulenie wypełnia hipotezę art. 19a ust. 1 w zw. z art. 19 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej (tekst jedn.: Dz. U. z 2007 r. Nr 14, poz. 89) w zw. z art. 448 k.c. Ta bowiem norma prawna, a nie zawierający podobną konstrukcję normatywną i powołany przez skarżącego art. 4 ust. 1 ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta, obowiązywała w dniu przeprowadzenia zabiegu u powoda. Zgodnie z treścią powołanego na wstępie przepisu sąd może na podstawie art. 448 k.c. przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Świadczenie to jest należne w razie zawinionego naruszenia wskazanych w ustawie o zakładach opieki zdrowotnej praw pacjenta. Do tych natomiast zalicza się m.in. przywołany przez powoda wymóg wyrażenia zgody na udzielenie określonych świadczeń zdrowotnych, lub ich odmowy po uzyskaniu odpowiedniej informacji (art. 19 ust. 1 pkt 3 ustawy o ZOZ). Sąd Okręgowy słusznie wywiódł, że prawo to zostało skonkretyzowane w ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty.

W świetle zarzutów apelacji powoda, wskazać należy, że Sąd pierwszej instancji nie wykluczył możliwości dochodzenia oraz uwzględnienia obydwu wskazanych wyżej roszczeń łącznie. Sąd ten wskazał jedynie, że z uwagi na ich odmienną naturę i samoistny byt każde z tych roszczeń powinno być rozpoznawane oddzielnie.

Na odrębność i samodzielność roszczeń o zadośćuczynienie z tytułu naruszenia praw pacjenta oraz zadośćuczynienia za skutki tego naruszenia w postaci rozstroju zdrowia wskazywał już wielokrotnie Sąd Najwyższy (np. w wyrokach z dnia 29 maja 2007 r, V CSK 76/2007, OSNC 2008/7-8/91, z dnia 27 kwietnia 2012 r, V CSK 142/11, niepubl. czy z 4 listopada 2016 r., I CSK 739/15, Lex nr 2166373). Należy przy tym podkreślić, że każde z tych roszczeń opiera się o inny reżim odpowiedzialności oraz inny jest zakres ochrony, jak również zespół przesłanek, które muszą zostać wykazane, aby roszczenie mogło być uwzględnione, tj. roszczenie oparte o art. 445 § 1 k.c. i art. 444 § 2 k.c. może być dochodzone w ramach tzw. odpowiedzialności deliktowej, dotyczy rozstroju zdrowia, zaś przepisy o odpowiedzialności deliktowej nie znajdują uzasadnienia przy udzieleniu świadczenia zdrowotnego bez zgody pacjenta, gdzie właściwym reżimem odpowiedzialności są przepisy o ochronie dóbr osobistych. Pierwsze z roszczeń ma skompensować szkodę niemajątkową doznaną wskutek uszczerbku na zdrowiu, który musi pozostawać w adekwatnym związku przyczynowo-skutkowym pomiędzy dopuszczeniem się błędu w sztuce lekarskiej a powstałą szkodą. To drugie roszczenie przysługuje poszkodowanemu z samego faktu naruszenia jego praw jako pacjenta, a przyznane zadośćuczynienie na stanowić kompensatę krzywdy z tytułu naruszenia dóbr osobistych.

Marginalnie wskazać należy, że w celu poparcia swojego stanowiska powód wskazał, między innymi na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 maja 2016 r. , II CSK 654/15 (niepubl.), zgodnie z którym brak udzielenia pacjentowi należycie objaśnionej informacji, tym samym należy przyjąć, że nie wyraził on skutecznej zgody na przeprowadzenie zabiegu operacyjnego, co nadaje działaniom lekarzy szpitala cechy czynu niedozwolonego i uzasadnia odpowiedzialność deliktową zakładu opieki zdrowotnej za negatywne skutki tego zabiegu, nawet gdy, jak to ostatecznie ustala sąd na podstawie opinii biegłych, w działaniach leczniczych wobec powoda, mimo kontrowersyjności samej decyzji o przeprowadzaniu operacji, ostatecznie nie można dopatrzyć się błędu medycznego. Jednakże jak wynika ze stanu faktycznego sprawy w której zapadło cytowanej wyżej orzeczenie w sprawie tej decyzja o przeprowadzeniu operacji była kontrowersyjna z uwagi na stosunkowo duże ryzyko pogorszenia się stanu zdrowia pacjenta na skutek przeprowadzenia zabiegu (25%). Powyższe elementy stanu faktycznego mogły uzasadniać przypuszczenie, że gdyby pacjent został prawidłowo pouczony o powyższych okolicznościach nie wyraziłby zgody na operację. Z taką sytuacją nie mamy do czynienia w niniejszej sprawie, bowiem jak wynika z materiału dowodowego każdy z rodzajów znieczuleń niósł dla pacjenta ryzyko, jednak nie w tak dużym stopniu, jak w stanie faktycznym przywołanej sprawy, a nadto w toku niniejszego procesu, powód nie wykazał, ani nawet nie usiłował wykazać, że w przypadku, gdyby został poinformowany o wszelkich ryzykach, w szczególności o możliwości wystąpienia niedowładu, to nie poddałby się zabiegowi operacyjnemu. Rodzaj schorzenia, a także ustalony w sprawie stan zdrowia powoda przed operacją daje podstawy do przyjęcia, że powód nie mógł uniknąć samej operacji, a kwestią otwartą pozostawał sposób znieczulenia. Jednocześnie podkreślenia wymaga, że orzeczenia wydane w innych sprawach, dotyczą indywidualnego przypadku ocenionego w konkretnych okolicznościach faktycznych i nie mogą być bezkrytycznie przekładne na inne sprawy, zaś jedynie pewne ogólne poglądy i stanowisko w zakresie wykładni przepisów mogą wyznaczać kierunki ocen prawnych przy rozważaniu innych spraw.

Niezasadny był też zarzut powoda, w którym powód podniósł zarzut naruszenia art. 34 ust. 1 i 2 w zw. z art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty - poprzez ich błędną interpretację polegającą na niedostrzeżeniu, że nieuzyskanie przez lekarza świadomej, poinformowanej, pisemnej zgody pacjenta na zabieg (procedurę medyczną) o podwyższonym ryzyku oznacza wykonanie tego zabiegu (procedury) bezprawnie, co powoduje, że ryzyko wystąpienia wszelkich powikłań tego zabiegu nie przechodzi na pacjenta i pozostaje przy lekarzu ów zabieg wykonującym; co za tym idzie, lekarz ponosi pełną odpowiedzialność za szkodę pozostającą w adekwatnym związku przyczynowym z wykonaniem zabiegu, nawet wówczas, gdy został on wykonany zgodnie z wymogami wiedzy medycznej - poprzez wadliwą wykładnię ww. przepisów polegającą na błędnym przyjęciu, że wykonanie przez lekarza zabiegu bez uprzedniego uzyskania uświadomionej, poinformowanej zgody pacjenta nie stanowi działania zawinionego lekarza.

Podzielając pogląd skarżącego, że nieuzyskanie zgody powoda na poddanie się procedurze znieczulenia, stanowiło działanie bezprawne, które może rodzić odpowiedzialność odszkodowawczą pozwanego, wskazać trzeba, że odpowiedzialność odszkodowawcza pozwanego może mieć miejsce tylko w razie ustalenia dalszych jej przesłanek, to jest istnienia szkody oraz stwierdzenia, że pomiędzy przeprowadzonym u powoda zabiegiem operacyjnym bez uzyskania uprzedniej właściwie objaśnionej jego zgody a szkodą zachodzi normalny związek przyczynowy w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. W niniejszej sprawie powód nie wykazał związku przyczynowego między operacją, przeprowadzoną bez prawnie wymaganej zgody, a szkodą w postaci ujemnych następstw w swoim stanie zdrowia. Zgodnie z art. 361 § 1 k.c. zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. Dla stwierdzenia w określonym stanie faktycznym istnienia związku przyczynowego należy ustalić, czy zdarzenie stanowi warunek konieczny wystąpienia szkody (test conditio sine qua non) i czy szkoda jest normalnym następstwem tego zdarzenia. Przyjmuje się, iż taki związek przyczynowy zachodzi wówczas, gdy w danym układzie stosunków i warunków oraz w zwyczajnym biegu rzeczy, bez szczególnego zbiegu okoliczności, szkoda jest normalnym następstwem tego rodzaju zdarzeń - przy czym ocena, czy skutek jest normalny, winna być oparta na całokształcie okoliczności sprawy oraz wynikać z zasad doświadczenia życiowego, zasad wiedzy naukowej i specjalnej. Wskazać jednakże należy, że w zakresie odpowiedzialności za szkody na zdrowiu wyrządzone przez lekarzy przyjmuje się, że istnienie związku przyczynowego z reguły nie może być absolutnie pewne, wystarczy więc jego ustalenie z dostateczną dozą prawdopodobieństwa. W procesach lekarskich w większości wypadków można mówić tylko o prawdopodobieństwie wysokiego stopnia, rzadko natomiast o pewności, czy wyłączności przyczyny. Jeżeli zachodzi prawdopodobieństwo wysokiego stopnia, że działanie lub zaniechanie ze strony personelu szpitala było przyczyną szkody, można uznać związek przyczynowy za ustalony.

W niniejszej sprawie jak wynika z opinii biegłych nie sposób jednoznacznie ustalić co było przyczyną niedowładu kończyny dolnej. Przyczyny tej nie można ustalić nawet z wysokim stopniem prawdopodobieństwa. Jak wynika z ustaleń faktycznych, które w ocenie Sądu Apelacyjnego są prawidłowe, przyczyną mogła być choroba samoistna powoda w postaci zmian miażdżycowych (50%), jak również mógł to być skutek uboczny działania leku (50%). Pomimo ułatwień dowodowych dla strony powodowej, tj. obowiązku wykazania tego związku przyczynowego jedynie z wysokim prawdopodobieństwem, a nie z pewnością, powód nie sprostał temu obowiązkowi dowodowemu i w okolicznościach sprawy brak podstaw do przyjęcia, że za niedowład, który wstąpił u powoda w wyniku powikłania, z wysokim prawdopodobieństwem odpowiada personel pozwanego szpitala. Wobec powyższego ocena Sądu Okręgowego, że brak jest podstaw do przyjęcia odpowiedzialności pozwanego z tytułu rozstroju zdrowia powoda.

Nie zasługiwały również w związku z powyższym, na uwzględnienie zarzuty naruszenia art. 445 § 1 k.c. oraz art. 444 § 2 k.c. poprzez ich niezastosowanie i oddalenie powództwa obejmującego roszczenie o zadośćuczynienie za doznane przez powoda uszkodzenia ciała i rozstrój zdrowia, dochodzone na podstawie art. 445 § 1 k.c. oraz oddalenie powództwa co do roszczenia o rentę z tytułu zwiększonych potrzeb, dochodzonego na podstawie art. 444 § 2 k.c.

Jak wynika z powyższych rozważań powód nie zdołał udowodnić, że między bezprawnym działaniem pozwanego a szkodą istniał związek przyczynowo – skutkowy i tym samym brak było podstaw do zasądzenia na rzecz powoda zarówno zadośćuczynienie, jaki i renty.

Nieuzasadnione było także żądanie ustalenia odpowiedzialności pozwanych za przyszłe dalsze szkody, które mogą wyniknąć u powoda w związku z doznanym u niego uszczerbkiem i rozstrojem zdrowia, bowiem Sąd Okręgowy nie dopatrzył się odpowiedzialności pozwanych za rozstrój zdrowia powoda. Niezależnie od tego trzeba wspomnieć, że na skutek ingerencji ustawodawcy w ostatnich latach zmianie uległa regulacja dotycząca biegu przedawnienia roszczeń o naprawienie szkody na osobie wyrządzonej czynem niedozwolonym. Według art. 442 § 1 k.c. w brzmieniu obowiązującym do dnia 10 sierpnia 2007 r., roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym w każdym wypadku przedawniało się najpóźniej z upływem 10 lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę. Na mocy ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. (Dz. U. z 2007 r. Nr 80, poz. 538) regulacja ta uległa zmianie. W miejsce uchylonego art. 442 k.c. dodany został art. 442 1 , zgodnie z którego § 3, w razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat 3 od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Możliwość dochodzenia roszczeń z tego tytułu nie jest zatem ograniczona dziesięcioletnim terminem liczonym od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę, a zgodnie z art. 442 1 § 3 k.c. w razie wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.

Z powyższych przyczyn apelacja powoda nie była uzasadniona.

Na uwzględnienie w części zasługiwała apelacja pozwanego.

Pozwany zarzucił naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędną ocenę dowodów polegającą na odmowie przyznania wiarygodności zeznaniom świadka M. S. oraz pominięcie zeznań W. R., powoda i W. C. w zakresie, w jakim zeznania te odnoszą się do rozmów powoda i lekarzy o metodach znieczulenia, które miały zostać zastosowane podczas zabiegu. Przypomnieć należy, że postawienie Sądowi pierwszej instancji skutecznego zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania naruszenia przepisów prawa procesowego o dowodach lub uchybienia zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, bowiem tylko takie zarzuty można przeciwstawić uprawnieniu sądu do dokonania swobodnej oceny dowodów. W tej sytuacji nie będzie wystarczające samo przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze i znaczeniu poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena dokonana przez sąd. Pozwany nie uczynił zadość powyższemu obowiązkowi. Jeżeli na podstawie zebranego materiału dowodowego można wywieść inną wersję wydarzeń, zgodną z twierdzeniami apelującego, ale jednocześnie wersji przyjętej przez Sąd pierwszej instancji nie można zarzucić uchybienia podstawowym regułom oceny wiarygodności i mocy poszczególnych dowodów, to stanowisko apelacji będzie tylko polemiką z trafnymi ustaleniami Sądu pierwszej instancji. Pozwany nie wskazał na żadne tego typu uchybienia i w istocie rzeczy wdał się jedynie w polemikę z trafnymi ustaleniami poczynionymi w tej sprawie. Pozwany zarzucił, że Sąd Okręgowy nie wyjaśnił dlaczego uznał zeznania świadka M. S. za niewiarygodne w zakresie dotyczącym sposobu poinformowania powoda o metodzie znieczulenia. Powyższe twierdzenie nie zasługiwało na uwzględnienie. Sąd pierwszej instancji wskazał, że zeznania M. S. uznaje za wiarygodne, za wyjątkiem tego fragmentu, w którym świadek opisał przebieg rozmowy przeprowadzonej z powodem przed wyrażeniem przez niego zgody na znieczulenie. Z zeznań tego świadka, wbrew stanowisku apelującego nie można wywieść, że poinformował powoda o możliwych powikłaniach znieczulenia podpajęczynówkowego, a także o możliwości zastosowania alternatywnego znieczulenia. Sam świadek podał, że w przypadku powoda uznał, że będzie to najlepsza i najbezpieczniejsza metoda, a nadto, że w przypadku powoda nie przewidywał żadnych powikłań, o czym powiedział powodowi (k- 240 i nast.). Już tylko z tych zeznań w zestawieniu z formularzem zgody na znieczulenie wynika, że pomimo zawarcia w tym formularzu stwierdzenia, że pacjent jest poinformowanych o ryzyku (ryzykach), w istocie lekarz anestezjolog dr S. nie wyjaśnił powodowi, jakie jest ryzyko powikłań, a szczególnie, że mogą po tym typie znieczulenia wystąpić niedowłady. Zatem nawet, gdyby hipotetycznie przyjąć za w pełni wiarygodną relację świadka M. S. to i tak, co wynika wprost z jego zeznań, nie sposób byłoby uznać, że informacje przekazane przez świadka powodowi skutkowały zrealizowaniem obowiązku informacyjnego, o którym mowa w art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, a tym samym, że powód w sposób świadomy udzielił zgody na metodę znieczulenia wobec niego zastosowaną. Jak wynika nadto z opinii biegłych lekarz był obowiązany poinformować powoda o innych metodach znieczulenia oraz o możliwych negatywnych skutkach zastosowanej metody, w szczególności tak doniosłych jak niedowład w nodze, czego, co wynika zarówno z zeznań świadka M. S. jak i powoda nie uczynił. Nie ulega również wątpliwości, że dla oceny czy powód został prawidłowo pouczony w okolicznościach o których mowa w art. 31 ust. 1 nie ma znaczenia, że lekarz W. R., podczas wizyty lekarskiej informował powoda o rodzajach znieczuleń oraz o tym, że powód może odbyć operację w znieczuleniu ogólnym. Przekazanie takich ogólnych informacji o metodach znieczuleń nie stanowi udzielenia informacji w trybie art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Ocena dowodu z zeznań świadka M. S. była więc trafna.

Ponadto pozwany zarzucił, że Sąd Okręgowy pominął zeznania W. C., która wskazała, że powód zadzwonił do niej z sali operacyjnej i poinformował, że zostanie poddany operacji przy znieczuleniu miejscowym. Powyższe zeznania są jednak mało wiarygodne w świetle zasad doświadczenia życiowego, zgodnie z którymi pacjent, który przebywa na sali operacyjnej nie ma przy sobie telefonu i tym samym nie ma możliwości kontaktu telefonicznego z osobami trzecimi bezpośrednio przed operacją. Nadto świadek w końcowej części swych zeznań nie była pewna tej sytuacji i podała, że być może o metodzie znieczulenia dowiedziała się od męża już po operacji, co tym bardziej podważa wiarygodność zeznań w tej części. Jednocześnie wskazać należy, co nie ulega wątpliwości w świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego, że o metodzie znieczulenia powód dowiedział się dopiero na sali operacyjnej, albowiem wtedy po raz pierwszy miał kontakt z lekarzem anestezjologiem (powyższą okoliczność potwierdzają zarówno zeznania świadka M. S. jak i zeznania powoda, który jako miejsce pierwszego spotkania z anestezjologiem podawał też pomieszczenie obok sali operacyjnej, gdzie rozbierają się pacjenci). Wobec czego uznać należy, że świadek W. C. w sposób niezgodny z rzeczywistością zapamiętała okoliczności, w jakich dowiedziała się o sposobie znieczulenia powoda podczas operacji co w świetle znacznego upływu czasu od wydarzeń na okoliczność których zeznawała jest uzasadnione. Sąd pierwszej instancji nie odniósł się do tego fragmentu zeznań W. C., jednakże nie miało to znaczenia dla prawidłowego ustalenia stanu faktycznego w sprawie. Zarzuty dotyczące wadliwej oceny zeznań tego świadka także nie okazały się zasadne.

Pozwany zarzucił jednocześnie, że nie istnieje związek przyczynowy między brakiem prawidłowego pouczenia o którym mowa w art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, a szkodą. Pozwany wskazał, że nawet udzielenie powodowi wyczerpującej informacji na temat form znieczulenia nie wpłynęłoby na jego decyzję. Powyższe stanowisko nie zasługiwało na uwzględnienie. W niniejszej sprawie nie sposób przewidzieć, jaki wpływ na wolę powoda miałoby udzielenie mu prawidłowej informacji na temat metod znieczulenia i ich skutków ubocznych, tym bardziej, że sam dr S. wskazał, że zdarzają się pacjenci, u których zabieg urologiczny jest wykonywany w znieczuleniu ogólnym, np., tacy, którzy wyrażają strach przed znieczuleniem innym niż ogólnym. W związku z powyższym trudno jest przewidywać, w jaki sposób powód zachowałby się w przypadku udzielenia mu pełnej informacji w zakresie wskazanym wyżej. Z zeznań powoda wynika wręcz, że był przekonany, że zabieg odbędzie się w znieczuleniu ogólnym. Hipotetycznie powód mógłby nawet zdecydować się na odstąpienie od operacji, jak również zdecydować się na inną metodę znieczulenia. Art. 31 ust. 1 ma chronić wolną wolę pacjenta, jego prywatność i prawo samostanowienia o sobie. Stanowisko pozwanego prowadziłoby do tego, że za każdym razem, gdyby lekarz wybrał metodę obiektywnie korzystniejszą dla pacjenta bez uzyskania jego prawnie skutecznej zgody to takie działanie właściwie nigdy nie byłoby bezprawne. Takie rozumowanie podważałoby sens regulacji art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty.

Wobec powyższych uwag nie ulega wątpliwości, że Sąd Okręgowy prawidłowo uznał, że powód nie podjął świadomej zgody na zastosowaną metodę znieczulenia, a także zasadniczo prawidłowo zastosował prawo materialne, z uwagami poczynionymi wyżej w zakresie nie obowiązywania w dacie zabiegu przepis art. 4 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o Prawach Pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, bowiem ustalony stan faktyczny wskazuje, że doszło do naruszenia praw powoda jako pacjenta.

Apelacja pozwanego była jednak uzasadniona zarówno, gdy chodzi o adekwatność zasądzonej kwoty do rozmiaru krzywdy powoda wywołanej naruszeniem dóbr osobistych.

Przede wszystkim wskazać należy, że zadośćuczynienie ma na celu kompensatę doznanej krzywdy, w tym przypadku z tytułu naruszenia wskazanych wyżej dóbr osobistych powoda, ma także na celu złagodzenie doznanych cierpień, przy uwzględnieniu, że ma ono jednorazowy charakter. Okoliczności wpływające na wysokość tego świadczenia, to między innymi: dramatyzm doznań, cierpienia moralne oraz wstrząs psychiczny, których powód doznał wskutek pozbawienia go możliwości podjęcia decyzji co do sposobu znieczulenia. Nie może zejść z pola widzenia, że w tej sprawie Sąd Okręgowy nie dokonał takiej indywidualnej oceny krzywdy powoda, wskazując jedynie, że dochodzona kwota jest adekwatna do aktualnych stosunków majątkowych panujących w społeczeństwie. Rozważania Sądu pierwszej instancji w tej kwestii były zatem niezwykle lakoniczne i uwzględniały tylko jedną z wielu przesłanek i jako takie nie są przekonujące.

Należy przywołać ugruntowany pogląd orzecznictwa, że sąd odwoławczy może korygować rozmiar zadośćuczynienia wtedy tylko, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy mających na to wpływ jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie (vide: wyroki Sądu Najwyższego z dnia 7 stycznia 2000 r., II CKN 651/98, LEX nr 51063; z dnia 9 lipca 1970 r., III PRN 39/70, OSNC 1971/3/53). Ingerencja Sądu drugiej instancji na płaszczyźnie wysokości zadośćuczynienia zasądzonego przez Sąd pierwszej instancji jest zatem możliwa dopiero wtedy, gdy sąd pominął jakieś istotne okoliczności wpływające na szacowanie odpowiedniego zadośćuczynienia lub nie nadał im takiego należytego znaczenia.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, w ustalonych w sprawie okolicznościach faktycznych, uznać należy, że zasądzona kwota nie może zostać uznana za adekwatną do krzywdy powoda i jako taka jest rażąco wygórowana, co trafnie w apelacji podnosi skarżący pozwany. Zatem doszło do naruszenia art. 448 k.c., przy czym w zw. z art. art. 19a ust. 1 w zw. z art. 19 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej.

Sąd pierwszej instancji pominął i nie rozpatrywał istotnych w sprawie okoliczności, bowiem ograniczył się do przesłanki aktualnych stosunków majątkowych panujących w społeczeństwie, zaś należało przede wszystkim ocenić rozmiar krzywdy powoda z tytułu naruszenia jego praw jako pacjenta. Wobec czego uwzględnieniu podlegały doznania wynikające z pozbawienia powoda możliwości podjęcia świadomej decyzji o rodzaju znieczulenia celem przeprowadzenia zabiegu, którego jak się wydaje nie mógł uniknąć. Niewątpliwie jest to ingerencja w prywatność i prawo do samostanowienia, ale powód nie udowodnił, aby poza zdenerwowaniem z powodu zaskoczenia metodą znieczulenia, doznał innego jeszcze dyskomfortu i cierpienia wynikającego z samego tylko naruszenia prawa pacjenta. Niewątpliwie na odczucia powoda, o których zeznawał wpływ miało powikłanie, za które pozwani nie odpowiadają i nie może być ono brane pod uwagę przy ocenie krzywdy powoda związanej z naruszeniem dóbr osobistych.. Krzywda powoda wynikająca z naruszenia dóbr osobistych nie jawi się jako znaczna i brak jest podstaw do przyjęcia, że adekwatną do stopnia tego naruszenia jest zasądzona w wyroku kwota.

W ocenie Sądu Apelacyjnego kwotą adekwatną do krzywdy powoda doznanej wskutek naruszenia dóbr osobistych powoda , zważywszy na okoliczności sprawy, jest kwota 25 000 zł.

Niezasadna była apelacja pozwanego w zakresie odsetek od zasądzonej kwoty zadośćuczynienia. W tym zakresie orzecznictwo nie jest jednolite, zaś zasadniczo wskazuje się w nim na potrzebę uwzględniania okoliczności każdej konkretnej sprawy.

Sąd Apelacyjny w niniejszej sprawie w pełni akceptuje linię orzeczniczą dotycząca zasadności i konieczności zasądzania odsetek ustawowych od kwot zadośćuczynienia za „czas procesu". Wyrok zasądzający zadośćuczynienie ma charakter deklaratywny, a nie konstytutywny (tak również: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2004,1 CK 131/2003, OSNC 2005/2 poz. 401; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 2006, V CSK 266/2006, Lex nr 1009723; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2011 roku, I CSK 243/2010, Lex nr 2811286). Zobowiązanie do zapłaty zadośćuczynienia ma charakter bezterminowy (455 k.c.), o przekształceniu go w zobowiązanie terminowe decyduje wierzyciel, poprzez wezwanie dłużnika do spełnienia świadczenia. (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2010 roku, 11CSK 434/09, Legalis, wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 27 maja 2008 roku, III APa 34/2008, Lex nr 19995843). W niniejszej sprawie uznać należy, że wystąpienie przez powoda z pozwem było właśnie wezwaniem pozwanych do zapłaty, bowiem w podstawie faktycznej powództwa brak świadomej zgody na rodzaj znieczulenia był wskazywana jako jednak z okoliczności stanowiących podstawę odpowiedzialności pozwanych. Zatem nieuzasadnionym byłoby odmawiać prawa powodowi do żądania odsetek ustawowych od zasądzonej kwoty zadośćuczynienia za okres sprzed wydania wyroku. Przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe jedynie potwierdziło okoliczności istniejące już w dacie wniesienia pozwu, bowiem do naruszenia praw pacjenta powoda doszło w czasie pobytu powoda w pozwanym szpitalu przed operacją przeprowadzoną dnia 11 lutego 2009 r. W tym zakresie materiał dowodowy nie był uzupełniany w toku procesu przez Sądem pierwszej instancji. Data zatem wymagalności roszczenia w zakresie zadośćuczynienia z tytułu naruszenia praw pacjenta została przez Sąd Okręgowy ustalona w tej sprawie właściwie.

Ponadto nie zasługiwał również na uwzględnienie zarzut pozwanego naruszenia art. 102 k.p.c. Sąd Okręgowy prawidłowo zastosował powyższy przepis. Za powyższym przemawiała sytuacja majątkowa powoda, charakter dochodzonego roszczenia oraz uzasadnione subiektywne przekonanie powoda o słuszności dochodzonego roszczenia. Powód na skutek operacji w pozwanym szpitalu znalazł się w szczególnie trudnej sytuacji życiowej, stał się bowiem osobą niepełnosprawną. W związku z tymi okolicznościami, potwierdzonymi w zaskarżonym wyroku, obciążenie powoda jakimikolwiek kosztami, procesu stanowiłoby naruszenie zasad słuszności i byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Reguła, odpowiedzialności za wynik procesu wynikająca z art. 98 § 1 k.p.c., została uzupełniona przez ustawodawcę zasadami kompensacji, słuszności i zawinienia. Oparcie rozstrzygnięcia o kosztach procesu na jednej z uzupełniających zasad orzekania o kosztach, powinno być poprzedzone stwierdzeniem, że sytuacja zaistniała w sprawie wskazuje na celowość wyłączenia normy ogólnej, podyktowanego przewidzianymi w nich względami. Możliwość obciążenia strony przegrywającej jedynie częścią kosztów albo nieobciążenia jej w ogóle tymi kosztami, uzależniona jest, stosownie do art. 102 k.p.c., od wyłonienia się w sprawie wypadków szczególnie uzasadnionych, wskazujących że ponoszenie kosztów pozostawało w sprzeczności z powszechnym odczuciem sprawiedliwości oraz zasadami współżycia społecznego (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 2013 r. V CZ 124/12, LEX nr 1341727).

Z powyższych przyczyn Sąd Apelacyjny w części uwzględniając apelację pozwanego w części na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok oraz w części ją oddalił i oddalił apelację powoda w całości na podstawie art. 385 k.p.c.

Zważywszy na wynik postępowania apelacyjnego za stronę przegrywającą winien być uznany powód- w całości co do własnej apelacji i w części co do apelacji pozwanego. Skutkowałoby to obowiązkiem obciążenia kosztami ostatecznie powoda na rzecz pozwanego. Jednak zdaniem Sądu Apelacyjnego w tej sprawie należało zastosować art. 102 k.p.c. i nie obciążać powoda kosztami, z przyczyn podanych powyżej.

Beata Byszewska Bogdan Świerczakowski Jerzy Kiper

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Ewelina Walczuk
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację:  Bogdan Świerczakowski,  Jerzy Kiper
Data wytworzenia informacji: