V ACa 651/21 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Warszawie z 2021-11-15
Sygn. akt VA Ca 651/21
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 15 listopada 2021 r.
Sąd Apelacyjny w Warszawie V Wydział Cywilny w składzie:
Przewodniczący: SSA Robert Obrębski
Protokolant: Gabriela Kaszuba
po rozpoznaniu w dniu 15 listopada 2021 r. w Warszawie
na rozprawie
sprawy z powództwa M. K.
przeciwko P. M.
o zapłatę
na skutek apelacji powódki wyroku Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie z dnia 24 czerwca 2021 r., sygn. II C 1340/18
I. oddala apelację;
II. zasądza od M. K. na rzecz P. M. kwotę 8100 (osiem tysięcy sto) zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Robert Obrębski
Sygn. akt VA Ca 651/21
UZASADNIENIE
Pozwem z 6 marca 23017 r. M. K. wniosła o zasądzenie na swoją rzecz od P. M. kwoty 273 000 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 3 grudnia 2016 r. do dnia zapłaty tytułem zwrotu pożyczki, do udzielenia której miało dojść przed 3 marca 1995 r., zgodnie z datowanym na ten dzień dokumentem stwierdzającym jej treść, który został załączony do pozwu, a przede wszystkim podpisany przez pozwanego.
Pozwany wnosił o oddalenie powództwa. Zaprzeczał, aby zawierał taką umowę z powódką. Kwestionował autentyczność swojego podpisu na złożonym przy pozwie dokumencie z podanej daty, w tym temu, by oddawał on treść umowy tego rodzaju. Powoływał się także za zarzut przedawnienia roszczenie objętego żądaniem pozwu, opartym na czynności, do zawarcia której miało dojść ponad dwadzieścia lat przed jego wniesieniem.
Wyrokiem z dnia 24 czerwca 2021 r. Sąd Okręgowy oddalił powództwo oraz zasądził od powódki na rzecz pozwanego kwotę 11 834 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Nakazał ponadto pobrać od powódki na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie kwoty 1 907,37 zł tytułem zwrotu wydatków tymczasowo pokrytych ze środków Skarbu Państwa.
Na podstawie zebranych dowodów Sąd Okręgowy ustalił okoliczności dla tej sprawy istotne, w tym dotyczące pozostawania przez strony w konkubinacie od 1994 r., zatrudnienia powódki w pracowni architektonicznej, którą pozwany w tym czasie prowadził, jak też ubiegania się przez pozwanego o przeniesienie na swoją rzecz własności działki położonej w K., stanowiącej mienie spółdzielni, w tym rozliczenia i zwrotu wkładu pozwanego w spółdzielni, która aktem notarialnym z 7 lutego 1997 r. przeniosła na pozwanego własności tej działki, a ponadto jej zbycia przez pozwanego na rzecz osoby trzeciej umową z 3 listopada 2016 r. za cenę wynoszącą 780 000 zł.
Sąd Okręgowy ustalił ponadto, że pismem z 22 listopada 2016 r. powódka wezwała pozwanego do zapłaty kwoty 350 000 zł w terminie siedmiu dni tytułem rzekomo udzielonej pozwanemu pożyczki sprzed 23 marca 1995 r. o treści, która miała zostać oddana w załączonym do pozwu dokumencie z tej daty, na potrzeby jej wykorzystania do uzupełnienia wkładu pozwanego w spółdzielni na uzyskanie własności wskazanej działki. Ustalone także zostało, że po rozstaniu się stron w 2004 r., powódka prowadziła biuro nieruchomości, w ramach działalności którego brała udział w sprzedaży lokalu, w którym pozwany prowadził swoją działalność architektoniczną na Ż., jak też że mimo rozstania, strony pozostawały w tym czasie w kontaktach towarzyskich. Sąd Okręgowy ustalił, że do zawarcia tej pożyczki nie doszło, mimo złożenia przez pozwanego własnoręcznego podpisu na dokumencie załączonym do pozwu, oraz że przed listopadem 2016 r. powódka nie wzywała byłego partnera do zwrotu rzekomej pożyczki.
Oceniając znaczenie dokonanych ustaleń, z dwóch osobnych przyczyn Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw do uwzględnienia powództwa wniesionego w tej sprawie. Z jednej stronny, mimo ustalenia, na podstawie dowodu z opinii biegłego sądowego z zakresu badania pisma ręcznego, że pozwany podpisał dokument z 23 marca 1995 r., załączony do pozwu, oceniając jego stan techniczny, wyjątkowo dobrze zachowany, pomimo upływu ponad 20 lat od tej daty, jak też okoliczności związane jego treścią i relacjami pomiędzy stronami, w tym wieloletnim brakiem aktywności ze strony powódki, potrzebnej do dochodzenia zwrotu rzekomej tylko pożyczki, Sąd Okręgowy uznał za prawie nieprawdopodobne, aby przez podaną datą taka czynność została pomiędzy stronami dokonana, czyli że dokument ten w zasadzie musiał zostać w późniejszym czasie wytworzony z celu wątpliwego jego przeznaczenia na potrzeby tej sprawy, jak również że w tym dokumencie nie doszło do spisania rzekomej umowy, lecz czynności o podobnej treści, która nie została na piśmie zawarta pomiędzy stronami. Z drugiej strony, za uzasadniony Sąd Okręgowy uznał zarzut przedawnienia roszczenie objętego pozwem, uznając, że bieg terminu przedawnienia, zgodnie z treścią tego dokumentu, rozpoczął się, przy uwzględnieniu reguły zawartej w art. 120 § 1 k.c., nie później niż rok po dniu jego podpisania przez pozwanego. O kosztach procesu Sąd Okręgowy orzekł zaś zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik sprawy z art. 98 § 1 k.c. i stosownie do § 2 pkt 7 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie. Powódka została też obciążona pełną kwotą wydatków tymczasowo pokrytych ze środków Skarbu Państwa.
Apelację od wyroku Sądu Okręgowego wniosła powódka. Zaskarżając ten wyrok w całości, zarzuciła Sądowi Okręgowemu naruszenie reguł oceny dowodu z opinii biegłego sądowego, informacyjnego wysłuchania pozwanego i dowodu z przesłuchania powódki i wadliwe ustalenie, że umowa oddana w dokumencie z 23 marca 1995 r. nie została zawarta, czyli że dokument ten został spreparowany, mimo jego podpisania przez pozwanego, jak wykazał dowód z opinii biegłego, że to takiej umowy nie mogło dojść w kancelarii mec.(...), która mogła w tym czasie dysponować właściwą drukarką, mimo rzadkiego jej występowania w tym okresie, jak również wadliwe określenie charakteru prawnego zawartej przez strony umowy, w tym niedostrzeżenie, że było to kontrakt dotyczący w istocie nie pożyczki, lecz wspólnej inwestycji w nieruchomość kupioną przez pozwanego, z której pozwany miał się rozliczyć dopiero po jej sprzedaniu, do czego doszło w listopadzie 2016 r., a tym samym że od tego właśnie momenty należy liczyć bieg terminu przedawnienia roszczenia objętego pozwem, który nie upłynął przed jego wniesieniem, czyli że nie było żadnych postaw do uwzględnienia zarzutu jego przedawnienia, na który bezzasadnie powołał się pozwany. Apelacja została tym samym również oparta na zarzutach naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 6, art. 65 , art. 74 § 2 i art. 720 k.c., poprzez wadliwe ustalenie niepowstania na rzecz powódki dochodzonego roszczenia, jak również naruszenia art. 116 § 1, art. 117 § 1 i art. 120 § 1 k.c. poprzez bezpodstawne uznanie, że uległo ono jednak przedawnieniu przed wniesieniem pozwu.
Na podstawie opisanych skrótowo zarzutów powódka wnosiła o zmianę zaskarżonego wyroku przez uwzględnienie powództwa i obciążenie pozwanego poniesionymi kosztami procesu za obie instancje według norm przepisanych albo jego uchylenie oraz przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego jej rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego.
W odpowiedzi na apelację pozwany wnosił o jej oddalenie oraz obciążenie powódki całością poniesionych kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie, pomimo zasadności części tych zarzutów, na których została oparta, a tym samym mimo częściowo wadliwego ustalenia przez Sąd Okręgowy istotnych dla tej sprawy okoliczności, jak również wadliwego ocenienia dowodów, które jednak wskazywały na to, że umowa treści poddanej w dokumencie datowanym na 23 marca 1995 r., który został osobiście ze strony pozwanego podpisany, jak wykazał dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu badania pisma ręcznego, została jednak pomiędzy stronami zawarta, a tym samym pominięcie zastosowania tych przepisów prawa materialnego, które w części zostały w apelacji wskazane, a były właściwe w zakresie ich subsumpcji co do tej czynności, a konsekwencji poprzez nieuprawnione przyjęcie, że objęte pozwem roszczenie nie powstało na rzecz powódki jako skutek dokonania umowy w nim opisanej jako podstawa faktyczna tego roszczenia, które zostało w nim ze strony powódki zgłoszone.
Na uwzględnienie nie zasługiwały natomiast argumenty apelacji dotyczące określenia charakteru zawartej przez strony umowy sprzed 23 marca 1995 r., jak też odnoszące się do relacji między rodzajem roszczenia objętego pozwem a jego opisem w apelacji zawierającej w istocie niedopuszczalną zmianę podstawy tego powództwa, a ponadto odnoszące się do sposobu liczenia terminu przedawnienia tego roszczenia, którego powódka dochodziła przed Sądem Okręgowym, a tym samym nietrafnego twierdzenia przez skarżącą, że nie uległo ono przedawnieniu na wiele lat przed wytoczeniem powództwa, które z tylko powodu nie zasługiwało na uwzględnienie.
Rzetelna ocena dowodów zebranych w tej sprawie przez Sąd Okręgowy, w tym opinii biegłego z zakresu pisma ręcznego, której moc dowodowa została też znacznie umniejszona przez Sąd Okręgowy, uzasadniała jednak przyjęcie, inaczej niż to ustalił Sąd Okręgowy, że przed 23 marca 1995 r. doszło pomiędzy stronami, w okresie więc pozostawania powódki i pozwanego w związku nieformalny, do 2004 r., do zawarcia umowy zbliżonej do pożyczki, o treści oddanej w sposób w zasadzie wystarczający w dokumencie datowanym na podany dzień, umowy tej jednak niezawierającym, ze względu na złożenie na nim podpisu tylko ze strony pozwanego, którego autentyczność została też potwierdzona dowodem z opinii biegłego sądowego, dopuszczonym i przeprowadzonym w tym postępowaniu. Na umowę tej treści powoływała się zresztą powódka w pozwie, w którym została od początku przedstawiona taka a nie inna podstawa faktyczna żądania dotyczącego niezwróconej przez pozwanego kwoty pożyczki, nie zaś rozliczenia umowy, która w apelacji została opisana jako kontrakt inwestycyjny, zbliżony do spółki cichej, także na potrzeby określenia sposobu liczenia terminu przedawnienia, z związku z zarzutem podniesionym przez pozwanego, który został też uwzględniony przez Sąd Okręgowy.
W zakresie więc, w którym apelacja została oparta na twierdzeniu, że jako podstawa faktyczna powódka powoływała się w niej na umowę dotyczącą jednak wspólnej inwestycji, której treść częściowo tylko została oddana w dokumencie z 23 marca 1995 r., nie zaś na umowie pożyczki zawartej wcześniej i opisanej tylko w tym dokumencie, uznać należało, że w apelacji powódka usiłowała dokonać też zmiany pierwotnej podstawy faktycznej żądania o tożsamej treści. Taka zmiana na etapie postępowania apelacyjnego nie była jednak dopuszczalna, ze względu na ograniczenie wynikające z art. 383 k.p.c. Zaskarżony wyrok podlegać mógł z tego powodu kontroli apelacyjnej wyłącznie w zakresie rozstrzygnięcia, które nie dotyczyło umowy o wspólną inwestycje, lecz umowy pożyczki, na którą powódka powoływała się w pozwie i przez całe postępowanie przed Sądem Okręgowym.
Pozostając więc w granicach pierwotnej podstawy faktycznej powództwa i odnosząc się zarazem do częściowo zasadnych zarzutów apelacji, dotyczących tak oceny wskazanych w niej dowodów, jak też ustaleń niedokonanych w istocie przez Sąd Okręgowy, ustalić należy, że przed 23 marca 1995 r. między stronami doszło do zawarcia umowy nienazwanej, podobnej do umowy pożyczki, na której podstawie powódka przekazał pozwanemu 208 mln starych złotych (jeszcze przez denominacją więc), że pozwany odebrał tę kwotę, co skwitował w dokumencie z tej daty, jak też że zobowiązał się zwrotnie przekazać na rzecz powódki kwotę w wysokości odpowiadającej 35 % wartości nieopisanego w nim dokładniej placu w K., z dnia zwrotu tej pożyczki, przy czym stronom było wiadome, jaką nieruchomością określiły jako podstawę do ustalenia w przyszłości wysokości zobowiązania pozwanego wobec powódki. Nie była to typowa umowa pożyczki w rozumieniu przyjętym w art. 720 k.c. z tej oczywistej przyczyny, że pozwany nie zobowiązał się zwrócić otrzymanej kwoty z ewentualnym oprocentowaniem, lecz kwotę ustalaną w przyszłości według określonego w tej umowie mechanizmu procentowego jej przeliczenia, mającego za podstawę wartość wskazanej w tej umowie nieruchomości, która mogła też ulec istotnemu obniżeniu, mimo że takie ryzyko nie było duże. Brak innych zobowiązań pomiędzy stronami, zwłaszcza w zakresie współdziałania, nie pozwalał na przyjęcie, że to była inna umowa, w tym zbliżona do wspólnego przedsięwzięcia inwestycyjnego. Procesowe ograniczenia z art. 383 k.c. nie pozwalały przede wszystkim rozpatrywać zasadności roszczenia na innej podstawie faktycznej niż wskazana w pozwie umowa pożyczki.
Na podstawie opisanej w pozwie czynności prawnej po stronie powódki powstało roszczenie pieniężne. Poza sporem pomiędzy stronami też pozostaje, że pozwany w jej wykonaniu nie przekazywał powódce żadnych środków. Żądanie pozwu nie zasługiwało jednak na uwzględnienie ze względu na przedawnienie tej kategorii roszczenia, którego powódka w tej sprawie dochodziła, w związku więc z zasadnością zarzutu tego rodzaju, na który pozwany powoływał się skutecznie przez cały okres postępowania przez Sądem Okręgowy, jak też w odpowiedzi na apelację powódki, która z tego właśnie powodu nie zasługiwała na uwzględnienie.
W sytuacji, gdy podstawę faktyczną powództwa stanowił stosunek tylko w istocie podobny do umowy pożyczki o treści oddanej w dokumencie z 23 marca 1995 r., nie zaś umowa o wspólną inwestycje, pozbawione podstaw było zawarte w apelacji twierdzenie, jakoby obowiązek rozliczenia się przez pozwanego z tej umowy powstawał dopiero po sprzedaży skrótowo opisanej w niej nieruchomości przez pozwanego, czyli że bieg terminu przedawnienia roszczenia dochodzonego w tej sprawie należało liczyć, przy uwzględnieniu reguły zawartej w art. 120 § 1 k.c., od 3 listopada 2016 r., czyli od momentu zawarcia przez pozwanego umowy notarialnej dotyczącej zbycia tej nieruchomości na rzecz osoby trzeciej.
Przeciwko zasadności tego twierdzenia przemawia jasno sam zapis z tego dokumentu, na którym powódka oparła powództwo wniesione w tej sprawie. Z oświadczenia podpisanego przez pozwanego 23 marca 1995 r. wprost bowiem i jednoznacznie wynika, że „pożyczka płatna będzie na żądanie wierzycielki nie wcześniej niż w przeciągu roku od dnia spisania niniejszej umowy”, czyli od tej daty. W dokumencie tym w ogóle nie ma żadnego zapisu, który by dotyczył faktu zbywania wzmiankowanej w niej nieruchomości przez pozwanego, a tym bardziej stwierdzenia, że obowiązek spełnienia określonego w nim świadczenia powstanie po stronie pozwanego dopiero po dokonaniu takiej czynności w przyszłości.
Przywołanie w tym dokumencie nieruchomości w K. miało, jak wynika z jego treści, tylko znaczenie takie, że pozwalało na określenie wysokości zobowiązania pozwanego wobec powódki. Wprost zostało w nim bowiem ujęte, że chodzi o „35 % wartości placu w K. w dniu zwrotu pożyczki”, który nie został w żadnej mierze powiązany z jej sprzedażą. Przeciwnie, jak zostało to ujęte we wcześniejszym fragmencie tego samego zdania, „pożyczka płatna będzie (…) nie wcześniej niż w ciągu roku od dnia spisania niniejszej umowy”, czyli w ciągu roku od 23 marca 1995 r. Poprawnie więc Sąd Okręgowy przyjął w swoim uzasadnieniu, że od 23 marca 1996 r. powódka mogła domagać się jej spłacenia na zasadach określonych w tym dokumencie, czyli przy uwzględnieniu wartości tej nieruchomości z podanej daty lub innego momentu wybranego przez powódkę, z zachowaniem jednak ryzyka wynikającego dla wierzyciela z art. 120 § 1 k.c. w odniesieniu do zobowiązania pierwotnie bezterminowego, czyli takiego, które by mogło zostać przekształcone w terminowe, przy zastosowaniu reguły prawnej w tym przepisie zawartej, zgodnie z który bieg terminu przedawnienia roszczenia tego rodzaju rozpoczyna się po dniu, w którym wierzyciel mógł wezwać swojego dłużnika do spełnienia tego świadczenia w możliwie najwcześniejszym terminie, a więc niezwłocznie po 23 marca 1996 r. Bieg terminu roszczenia dochodzonego w tej sprawie nie mógł więc się rozpocząć później niż z początkiem kwietnia 1996 r. Odmienne stanowisko skarżącego nie było uzasadnione treścią podstawowego dokumentu, na który powołała się powódka, by wykazać dochodzone roszczenie, ani też treścią przepisów powołanych w zarzutach apelacji, w tym art. 116, art. 117 i art. 120 § 1 k.c.
Żaden z tych przepisów nie został naruszony przez Sąd Okręgowy. Licząc 10 - letni termin przedawnienia roszczenia objętego pozwem od połowy nawet kwietnia 1996 r., uzasadnione było jedynie uznanie, że uległo ono przedawnieniu w połowie kwietnia 2006 r., a więc prawie 11 lat przed wniesieniem pozwu w tej sprawie. Okoliczność pozostawania przez strony w pożyciu faktycznym do 2004 r. nie stanowo argumentu na korzyść pozwanego. Z żadnego przepisu nie wynika bowiem, aby nawiązanie albo trwania takiego stanu rzeczy przerywało czy też by zawieszało bieg terminu przedawnienia tego roszczenia, zwłaszcza że został on zakończony więcej niż rok przed upływem terminu przedawnienia i ponad 10 lat przed wniesieniem pozwu. Żadne racjonalne argumenty nie pozwalały wiec na to, aby podniesiony przez pozwanego zarzut przedawnienia nie został uwzględniony w tej sprawie, mimo wykazania przez powódkę istnienia spornego roszczenia. Nie było więc podstaw do uwzględnienia apelacji powódki.
Oddalenie tej apelacji uzasadniało natomiast obciążenie powódki kosztami postępowania apelacyjnego poniesionymi przez pozwanego. Na podstawie art. 98 § 1 i 3 w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. i przy uwzględnieniu § 10 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 2 pkt 7 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie, Sąd Apelacyjny zasądził od powódki na rzecz pozwanego kwotę 8100 zł tytułem zwrotu poniesionych przez niego kosztów postępowania apelacyjnego, na które złożyła się podstawowa stawka za udział w tej sprawie zawodowego pełnomocnika po stronie biernej przez Sądem Apelacyjnym, właściwa dla rodzaju sprawy i podanej w treści apelacji wartości przedmiotu zaskarżenia.
Mając powyższe na uwadze, na podstawie powołanych przepisów i art. 385 k.p.c., Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji.
Robert Obrębski
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację: Robert Obrębski
Data wytworzenia informacji: