Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI ACa 38/17 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Warszawie z 2018-10-15

Sygn. akt VI ACa 38/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 października 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący - Sędzia:SA Teresa Mróz (spr.)

Sędziowie:SA Agata Zając

SA Małgorzata Borkowska

Protokolant:Małgorzata Kocon

po rozpoznaniu w dniu 1 października 2018r . w Warszawie

na rozprawie sprawy

z powództwa A. T., Z. T. oraz J. T.

przeciwko Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W. oraz (...) Spółce Akcyjnej z siedzibą w P.

o zapłatę

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 28 października 2016 r.

sygn. akt XXV C 710/09

I.  oddala apelacje;

II.  znosi wzajemnie między stronami koszty postępowania apelacyjnego.

Sygn. akt VI A Ca 38/17

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 6 października 2008 r. powód M. T. – zastępowany przez opiekuna A. T. – wniósł o zasądzenie od pozwanych Towarzystwa (...) S.A. w W. oraz (...) S.A. w P. 1.760.000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 7 kwietnia 2007 r. do dnia zapłaty, 96.170,34 zł tytułem odszkodowania za poniesione koszty w okresie od dnia wypadku do dnia 28 lutego 2007 r., wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 7 kwietnia 2007 r. do dnia zapłaty, 60.988,20 zł tytułem renty tymczasowej z tytułu zwiększonych potrzeb oraz utraconych dochodów, płatnej z góry do 5 dnia każdego miesiąca, do rąk opiekuna, od dnia 1 marca 2007 r., wraz z odsetkami ustawowymi w przypadku uchybienia terminowi płatności, odsetek od zaległych odsetek w kwocie 320.481,79 zł od dnia wytoczenia powództwa do dnia zapłaty.

Powód wniósł również o ustalenie, że pozwani ponoszą odpowiedzialność za dalsze, mogące wystąpić w przyszłości skutki wypadku oraz o zasądzenie na jego rzecz od pozwanych kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według wykazu złożonego na rozprawie.

W trakcie niniejszego postępowania w dniu 3 grudnia 2008 r. M. T. zmarł. Do udziału w sprawie w charakterze strony powodowej wstąpili jego spadkobiercy – żona A. T., małoletnia córka Z. T. oraz małoletni syn J. T., którzy zmodyfikowali dotychczasowe żądanie w zakresie zadośćuczynienia i wnieśli o zasądzenie na ich rzecz 440.000 zł od pozwanych in solidum.

Pozwani wnieśli o oddalenie powództwa.

Wobec dokonanej w trakcie procesu zapłaty dalszej kwoty zadośćuczynienia, powodowie ograniczyli roszczenie z tego tytułu o kwotę 60.000zł.

Wyrokiem częściowym z dnia 28 października 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził na rzecz następców prawnych M. A. T., Z. T. i J. T. od Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej w W. oraz (...) Spółki Akcyjnej w P. in solidum 200.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 8 maja 2007 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty oraz ustawowe odsetki od 60.000zł od dnia 8 maja 2007r do dnia 31 grudnia 2015 r. i odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia 13 października 2016 r. tytułem zadośćuczynienia należnego M. T. z tytułu obrażeń doznanych w wypadku komunikacyjnym w dniu 25 lipca 2006 r., w pozostałym zakresie oddalił powództwo.

Orzeczenie powyższe zapadło na podstawie następujących ustaleń faktycznych i rozważań prawnych Sądu Okręgowego:

W dniu 25 lipca 2006 r. T. K., kierując (...) o nr rej. (...) z naczepą nr rej. (...), należącym do pozwanej (...) Sp. z. o.o. (obecnie (...) S.A. z siedzibą w P.), jadąc ulicą (...) w P. lewym pasem ruchu, zjechał na przeciwległy pas ruchu, przekraczając pas chodnika dzielący obie jezdnie i uderzył w prawy bok samochodu R. o nr rej. (...), kierowanego przez M. T.. Bezpośrednią przyczyną wypadku było wjechanie samochodu ciężarowego na przeciwległy pas ruchu, którym poruszał się samochód kierowany przez M. T.. Zachowanie M. T. jako kierującego było prawidłowe, nie przyczynił się do zaistnienia wypadku i nie miał możliwości jego uniknięcia.

Sąd Okręgowy ustalił, że (...) S.A. oraz (...) S.A. łączy stosunek ubezpieczeniowy na podstawie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej obejmującej samochód ciężarowy biorący udział w przedmiotowym wypadku o nr rej. (...). T. K. był zatrudniony w (...) S.A. i kierując samochodem podczas wypadku wykonywał czynności służbowe.

Sąd ustalił również, że bezpośrednio po wypadku M. T. został przewieziony do szpitala (...) w W.. W chwili przyjęcia do szpitala był nieprzytomny, uzyskał 4 pkt w skali (...). Jego stan był bardzo ciężki. W wyniku wypadku doznał urazu wielonarządowego, w tym ciężkiego urazu czaszki z pourazowym, wielomiejscowym uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego, z długotrwałą utratą przytomności, zaburzeniami oddechowymi, krwotokiem podpajęczynówkowym i do przestrzeni płynowych, krwiakami, a w okresie późniejszym wodniakami mózgu, co spowodowało powstanie u niego porażenia czterokończynowego, zespołu psychoorganicznego, zaburzeń mowy o typie dyzartrii, zaburzeń endokrynologicznych. Trwały uszczerbek na zdrowiu powoda wynosił 100 %. Kolejno przebywał w Oddziale (...)do 23 sierpnia 2006 r. oraz w Oddziale (...) Wojewódzkiego Szpitala (...) w W. do 11 września 2006 r. Następnie został przewieziony do Szpitala (...) w B., gdzie było kontynuowane leczenie do 28 października 2006 r. Ponownie przebywał w B. w Szpitalu (...) na przełomie maja i czerwca 2007 r. Następnie leczenie M. T. było kontynuowane w warunkach domowych. Początkowo funkcjonował jedynie w pozycji leżącej, nie mógł poruszać się samodzielnie, a jedynie przy pomocy osób trzecich i na wózku inwalidzkim. Nie odżywiał się samodzielnie, miał problemy z połykaniem, karmienie doustne trwało wiele godzin. Występował u niego brak koordynacji ruchowej, brak wzajemnej stabilności tułowia względem kończyn, brak kontaktu werbalnego. Wymagał on opieki lekarskiej, rehabilitacji ruchowej, a także stymulacji psychologicznej. Zajęcia rehabilitacyjne odbywały się codziennie. W trakcie trwania rehabilitacji kontakt z M. T. uległ poprawie. Zaczął używać prostych słów, wypowiadać proste zdania. Stan świadomości, funkcje pamięci, logicznego myślenia i koncentracji również uległy poprawie. Wraz z poprawą utraconych funkcji, M. T. bardziej zdawał sobie sprawę ze skutków wypadku, a co za tym idzie odczuwał utratę normalnego funkcjonowania, co rodziło problemy emocjonalne. Jego stan fizyczny w trakcie rehabilitacji stopniowo zmieniał się tj. zmieniało się napięcie mięśniowe, co umożliwiło rozpoczęcie nauki siedzenia, zmiany pozycji, obrócenia się z pleców na bok, pionizacji. Żona A. T. cały czas opiekowała się mężem, wspierała proces leczenia. Uczestniczyła w czynnościach wykonywanych przez rehabilitantów, pielęgniarki. Sama karmiła męża, wykonywała czynności higieniczne. Również dzieci M. T. angażowały się i próbowały nawiązać kontakt z ojcem. Rokowania co do poprawy stanu jego zdrowia były niepewne.

Decyzją Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z dnia 24 lipca 2007 r., M. T. został uznany za całkowicie niezdolnego do pracy i w związku z tym została przyznana mu renta.

Przed wypadkiem M. T. był zatrudniony jako prezes zarządu w (...) Sp. z. o.o. Przysługiwało mu wynagrodzenie w wysokości 19.000 zł miesięcznie. Był również wspólnikiem w firmie developerskiej. Od 1995 r. pozostawał w związku małżeńskim z A. T.. Z małżeństwa mieli dwoje małoletnich dzieci – Z. i J.. Tworzyli szczęśliwą rodzinę.

M. T. zgłosił roszczenie odszkodowawcze i o zadośćuczynienie do pozwanego ubezpieczyciela w dniu 6 kwietnia 2007 r. Tytułem zadośćuczynienia domagał się przyznania 2.000.000 zł. (...) S.A. przyjęła swoją odpowiedzialność na poziomie 80 % i uznała należną poszkodowanemu kwotę 300.000 zł. Natomiast wypłaciła poszkodowanemu 240.000 zł, tj. 80 % z kwoty 300.000 zł. Pozostałą należność w wysokości 60.000 zł (...) S.A. wypłaciła stronie powodowej w trakcie trwania niniejszego postępowania.

(...) S.A. przed wytoczeniem niniejszego powództwa, nie zajęła ostatecznego stanowiska co do żądanych kwot i nie wypłaciła poszkodowanemu żadnych z żądanych kwot.

M. T. zmarł w dniu 3 grudnia 2008 r. Przez cały okres od dnia wypadku do dnia zgonu był narażony na znacznego stopnia cierpienia fizyczne i psychiczne. Przez cały czas wymagał stałej opieki pielęgniarskiej, przeciwodleżynowej, pielęgnacji związanej z karmieniem, połykaniem pokarmów, śliny, rehabilitacji, psychoterapii.

W tych okolicznościach faktycznych Sąd Okręgowy uznał powództwo w zakresie zadośćuczynienia za usprawiedliwione co do zasady.

Podkreślił, że materialnoprawną podstawę powództwa stanowi przepis art. 805 k.c. w zw. z art. 13, 14 i n ustawy z dnia 22 maja 2003r o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych ( Dz. U. 2003.124.1152 z późn. zm.) w związku z art. 436 k.c. w z art.445 k.c. i 446 k.c., przy czym odpowiedzialność pozwanych jest odpowiedzialnością in solidum.

Każdy z pozwanych jednak odpowiada z innej podstawy prawnej – (...) S.A. ponosi odpowiedzialność na podstawie art. 805 k.c.(na podstawie umowy ubezpieczenia) w związku z art. zw. z art. 13, 14 i n. ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych ( Dz. U. 2003.124.1152 z późn. zm.), natomiast (...) S.A. ponosi odpowiedzialność za sprawcę na podstawie art. 436 k.c. w zw. z art. 435 k.c.

Sąd podkreślił, że w niniejszej sprawie podstawowe znaczenie miało rozstrzygnięcie, czy pozwany pracodawca (obecnie (...) S.A.) odpowiada za szkodę będącą wynikiem wypadku drogowego, spowodowanego przez swojego pracownika (kierowcę samochodu ciężarowego), na podstawie art. 436 k.c. w zw. z art. 435 k.c. Chodzi przede wszystkim o dokonanie oceny, czy w okolicznościach sprawy istniały podstawy do wyłączenia odpowiedzialności samoistnego posiadacza (właściciela pojazdu) stosownie do przepisu art. 436 § 1 zd. 2 k.c. Przyjęcie odpowiedzialności tego pozwanego skutkuje bowiem odpowiedzialnością również pozwanego Towarzystwa, pozwany (...) S.A. zawarł bowiem umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych.

Sąd wskazał, że w literaturze i judykaturze pojęcie „posiadanie” w rozumieniu art. 436 § 1 k.c. określa się w nawiązaniu do art. 336 k.c. Posiadaczem pojazdu mechanicznego jest więc ten, kto faktycznie włada pojazdem i zależnie od swej woli decyduje o sposobie jego eksploatacji. Zakres tego władztwa decyduje o rodzaju posiadania, a więc o tym, czy zachodzi posiadanie samoistne lub zależne. Posiadaczem samoistnym pojazdu jest zazwyczaj jego właściciel (lub współwłaściciel), natomiast posiadanie zależne powstaje na ogół w wyniku wydania rzeczy innej osobie na podstawie umowy zobowiązującej do przeniesienia posiadania rzeczy lub w rezultacie objęcia władztwa nad pojazdem bez zawierania umowy (tak np. uzasadnienie wyroku SN z 9.9.1977 r., II CK 304/77, OSNC Nr 7/1978, poz. 111). Opierając się w dalszej części rozważań na poglądach doktryny i orzecznictwa, Sąd Okręgowy wskazał, że dla ustalenia władztwa faktycznego nad pojazdem, mającego postać posiadania zależnego (lub samoistnego), można by także posłużyć się konstrukcją domniemania prawnego wyrażonego w art. 339 k.c. (np. uzasadnienie uchwały SN z 26.11.1969 r., III CZP 79/69, OSNC Nr 10/1970, poz. 170). W uchwale Sądu Najwyższego z 29.10.1960 r., I CO 20/60 (OSNC Nr 3/1961, poz. 61) wyrażono ogólne stanowisko, że użycie przez kierowcę do celów własnych samochodu powierzonego mu jako pracownikowi, nie zwalnia właściciela samochodu od odpowiedzialności przewidzianej w art. 153 § 1 k.c. (odpowiednik art. 436 § 1 zd. 1 k.c.). W uzasadnieniu tej uchwały, dokonując szerszej wykładni przepisu art. 153 § 2 k.c. (odpowiednika art. 436 § 1 zd. 2 k.c.), stwierdzono także, że odpowiedzialność właściciela pojazdu mechanicznego nie może być utrzymana również w razie pozbawienia go możności rozporządzania samochodem przez czyn przestępczy kierowcy, którego dopuścić się może również osoba niepozostająca wobec właściciela w stosunku podwładności. Sytuacja taka może pojawić się w razie kradzieży samochodu przez kierowcę, któremu nie powierzono nadzoru i pieczy nad pojazdem (np. przez włamanie się do garażu), a gdy do takiego powierzenia doszło - w razie zawładnięcia samochodem bez woli lub wbrew woli właściciela w celu przywłaszczenia go (bez zamiaru zwrotu lub z zamiarem zwrotu dopiero po jego zużyciu). Samowolne działanie kierowcy może wówczas świadczyć o zamiarze wyzucia właściciela i zapewnienia sobie faktycznego władztwa nad pojazdem.

Materiał zebrany w sprawie niniejszej w ocenie Sądu Okręgowego pozwala przyjąć, że pracownik pozwanego (sprawca wypadku) w czasie poprzedzającym kolizję (po opuszczeniu terenu przedsiębiorstwa pozwanego) i w momencie kolizji władał faktycznie pojazdem ciężarowym, przynajmniej jak posiadacz zależny w rozumieniu art. 436 § 2 k.c. Pracownik ten w chwili wypadku wykonywał zadania powierzone przez pracodawcę, wynikające z jego obowiązków pracowniczych. Sfera władztwa pozwanej (...) S.A. nie została utracona. Niewątpliwie w ocenie Sądu kierowca wyjechał samochodem ciężarowym na drogę publiczną za zgodą i na zlecenie pracodawcy. Nie ma zatem wątpliwości, że T. K. w chwili wypadku wykonywał obowiązki pracownicze, zatem pozwana (...) S.A. nie przestała być posiadaczem samoistnym pojazdu, co uzasadnia przyjęcie odpowiedzialności pracodawcy- pozwanej (...) S.A. za skutki wypadku na podstawie art. 435 k.c. w zw. z art. 436 k.c.

Zdaniem Sądu fakt uniewinnienia kierującego samochodem ciężarowym od zarzutu popełnienia przestępstwa nie zwalnia tego pozwanego z odpowiedzialności, która jest odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka. Ponadto zgodnie z art. 11 k.p.c. tylko wyrok karny skazujący wiąże Sąd w postępowaniu cywilnym i to tylko co do faktu popełnienia przestępstwa. Wyrok uniewinniający pozwala sądowi w postępowaniu cywilnym poczynić własne ustalenia. Przedstawione Sądowi opinie w niniejszej sprawie nie pozostawiają, zdaniem sądu, wątpliwości, że bezpośrednią przyczyną wypadku była utrata panowania nad zestawem siodłowym przez kierującego T. K..

Sąd podkreślił, że z opinii biegłego D. wynika, że przyczyną wypadku mogła być utrata panowania nad pojazdem przez kierującego samochodem ciężarowym na skutek najechania na krawężnik wysepki rozdzielającej jezdnie. Nieprawdopodobnym jest, aby przed wypadkiem doszło do awarii układu kierowniczego. Fakt tarcia o krawężnik i wysepkę wskazuje na niewłaściwą technikę jazdy i brak panowania nad pojazdem przez kierującego. Kierujący ciągnikiem z naczepą naruszył więc zasady ruchu drogowego.

Biegły J. z kolei kategorycznie stwierdził, że kierujący samochodem marki R. (...) nie przyczynił się w żadnym stopniu do wypadku i nie miał możliwości zatrzymania samochodu przed torem ruchu zestawu ciągnika siodłowego z naczepą, a tym samym nie miał możliwości uniknięcia wypadku, natomiast bezpośrednią przyczyną wypadku były nieprawidłowości w postępowaniu kierującego ciągnikiem siodłowym, który nie prowadził zestawu możliwie blisko prawej krawędzi jezdni i zbliżając się do skrzyżowania nie zachował szczególnej ostrożności.

Biegły J. K. wydał opinie zbieżne z opiniami biegłych D. i J. konkludując, że kierujący samochodem marki R. (...) nie przyczynił się do powstania i skutków wypadku.

Przy przyjęciu odpowiedzialności właściciela samochodu ciężarowego, odpowiedzialność pozwanego Towarzystwa nie budzi wątpliwości i jest odpowiedzialnością z tytułu zawartej umowy ubezpieczenia. Sąd podkreślił, że ostatecznie pozwane Towarzystwo (...) przyjęło swoją odpowiedzialność co do zasady i wypłaciło określone kwoty z tytułu zadośćuczynienia oraz innych świadczeń.

Orzekając o zadośćuczynieniu na rzecz pokrzywdzonego Sąd Okręgowy kierował się regułami z art. 444 § 1 k.c. i art. 445 § 1 k.c.

Sąd stwierdził, że wystąpienie u M. T. negatywnych następstw zarówno w sferze fizycznej, jak i psychicznej nie budziło żadnych wątpliwości. Bezpośrednio po wypadku został on przewieziony do szpitala. Jego stan był krytyczny. W chwili przyjęcia do szpitala był nieprzytomny. Doznał wielu urazów, co spowodowało powstanie u niego porażenia czterokończynowego. Trwały uszczerbek na zdrowiu wynosił 100%. Sąd podkreślił, że z mężczyzny w pełni sprawnego stał się osobą wymagającą całodobowej opieki, stałego leczenia, rehabilitacji. Początkowo funkcjonował jedynie w pozycji leżącej, nie mógł poruszać się samodzielnie. Praktycznie nie było z nim żadnego kontaktu. Z czasem, na skutek leczenia i rehabilitacji, kontakt z poszkodowanym ulegał poprawie. Zaczął używać prostych słów, wypowiadać proste zdania. Stan świadomości, funkcje pamięci, logicznego myślenia i koncentracji uległy poprawie. Również jego stan fizyczny na skutek rehabilitacji ulegał stopniowej poprawie. Jednakże wraz z poprawą utraconych funkcji, M. T. bardziej zdawał sobie ze skutków wypadku, a co za tym idzie odczuwał utratę normalnego funkcjonowania, co rodziło problemy emocjonalne. M. T. przed wypadkiem był osobą w pełni sprawną, dobrze zarabiającą i o ugruntowanej pozycji zawodowej. Wraz z żoną i dziećmi tworzył szczęśliwą rodzinę. Na skutek wypadku utracił możliwość normalnego funkcjonowania i stał się zależny całkowicie od osób trzecich.

Orzekając o wysokości zadośćuczynienia Sąd kierował się zasadą, że wysokość zadośćuczynienia ma przedstawiać istotną wartość finansową i nie może być symboliczna. Choć przepis art. 445 k.c. nie wskazuje żadnych kryteriów, którymi należy się kierować przy określaniu wysokości zadośćuczynienia w konkretnych wypadkach, to nie ulega jednak wątpliwości, że istnieje pewna hierarchia dóbr przez prawo chronionych. Zdrowie ludzkie jest dobrem o szczególnie wysokiej wartości i w razie uszczerbku na zdrowiu zadośćuczynienie pieniężne powinno być odpowiednio duże.

Zadośćuczynienie ma kompensacyjny charakter, a więc jego wysokość ma przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, przy czym powinna być ona adekwatna do doznanej krzywdy i utrzymana w rozsądnych granicach.

Sąd miał na uwadze kwoty otrzymane dotychczas przez stronę powodową od ubezpieczyciela, tj. kwotę 240.000 zł wypłaconą po zgłoszeniu szkody oraz kwotę 60.000 zł wypłaconą w trakcie trwania niniejszego postępowania. Sąd miał również na uwadze, że trwały uszczerbek na zdrowiu poszkodowanego wynosił 100%. Wprawdzie uszczerbek na zdrowiu przy ustalaniu odpowiedniego zadośćuczynienia ma jedynie charakter pomocniczy, a nie wiążący, to jednak, zdaniem Sądu Okręgowego dla ustalenia odpowiedniej sumy zadośćuczynienia musi mieć istotny wpływ okoliczność istnienia takiego uszczerbku.

W tych okolicznościach Sąd uznał, że odpowiednią sumą zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną przez M. T. krzywdę jest kwota 500.000 zł. W ocenie sądu pierwszej instancji żądana ostatecznie przez powodów łączna kwota zadośćuczynienia 740.000 zł jest wygórowana. Natomiast kwota 500.000 zł stanowi konkretną, wymierną wartość i w ocenie Sądu spełni swoją kompensacyjną funkcję. Żądanie kwoty wyższej nie jest uzasadnione okolicznościami. Zadośćuczynienie bowiem nie może stanowić podstawy wzbogacenia się, ale ma być kompensatą szkód niematerialnych. Tak ustalona kwota wyjściowa w wysokości 500.000 zł, została pomniejszona o kwotę już wypłaconą przez ubezpieczyciela, tj. 300.000 zł. Powyższe doprowadziło do zasądzenia od pozwanych in solidum na rzecz powodów 200.000 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 8 maja 2007 r., a więc od upływu trzydziestu dni od zgłoszenia szkody do ubezpieczyciela. Zdaniem Sądu odsetki ustawowe od kwoty 60.000 zł również należne były od dnia 8 maja 2007 r. bowiem zgodnie z art. 817 § 1 k.c., ubezpieczyciel obowiązany jest spełnić świadczenie w terminie trzydziestu dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku.

Sąd Okręgowy wskazał również, że w wyroku częściowym nie orzekał o wysokości sumy gwarancyjnej, do której odpowiada (...) S.A., mimo wniosku pełnomocnika pozwanego (...) S.A. uznając, że brak jest podstaw do takiego orzekania w trybie art. 189 k.p.c. To odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń ograniczona jest sumą gwarancyjną, a nie odpowiadającego za sprawstwo. Odpowiedzialność in solidum odnosi ten skutek, że spełnienie świadczenia przez jednego ze zobowiązanych zwalnia drugiego odpowiedzialnego. Zasądzone w wyroku konkretne kwoty na rzecz strony powodowej wypłacane będą do wysokości sumy gwarancyjnej. Zapłata przez zakład ubezpieczeń - po powstaniu tytułu wykonawczego zobowiązującego go do spełnienia świadczenia - kwoty pieniężnej odpowiadającej sumie gwarancyjnej ustalonej w umowie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, może stanowić podstawę powództwa o pozbawienie tytułu wykonawczego wykonalności. Oznacza to, że ustalenie sumy gwarancyjnej na tym etapie postępowania nie mogło mieć miejsca.

Wydanie wyroku częściowego w ocenie Sądu Okręgowego było uzasadnione, bowiem pozwani przez większość postępowania, a pozwana (...) S.A. do końca, negowali swoją odpowiedzialność co do zasady.

Apelacje od powyższego orzeczenia wywiedli powodowie oraz strona pozwana.

Pozwana Towarzystwo (...) S.A. zaskarżyła wyrok w części w zakresie rozstrzygnięcia zawartego w punkcie pierwszym co do kwoty 200.000 zł z ustawowymi odsetkami.

Zarzuciła Sądowi Okręgowemu:

- naruszenie art. 445 k.c. poprzez błędne jego zastosowanie i zasądzenie rażąco wysokiej kwoty zadośćuczynienia będące wynikiem pominięcia czasu trwania cierpień poszkodowanego, a także nieuwzględnienia zmiany wartości kwoty zadośćuczynienia wypłaconej powodowi w 2007 r., warunków ekonomicznych oraz stopy życiowej społeczeństwa w 2007 r.,

- błędne określenie daty wymagalności zasądzonego zadośćuczynienia poprzez przyjęcie, że M. T. przysługiwało w 2007 r. roszczenie z tego tytułu w kwocie 500.000 zł,

- naruszenie art. 328 § 2 k.p.c. poprzez niedokonanie jednoznacznych ustaleń co do zakresu odpowiedzialności pozwanej, co do wysokości sumy gwarancyjnej stanowiącej górną granicę odpowiedzialności pozwanej w sprawie oraz niedostateczne uzasadnienie wysokości zasądzonego zadośćuczynienia,

- naruszenie art. 36 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych (…) oraz art. 824 § 1 k.c. poprzez ich błędne zastosowanie i przyjęcie, że do zakresu odpowiedzialności ubezpieczyciela zastosowanie ma suma gwarancyjna w wysokości 5.000.000 euro, podczas gdy dla stanowiącej podstawę odpowiedzialności pozwanej umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej z dnia 30 grudnia 2005 r. sumą gwarancyjną jest równowartość 350.000 euro,

- naruszenie art. 189 k.p.c. poprzez nieustalenie górnej granicy odpowiedzialności pozwanej przez wskazanie sumy gwarancyjnej mimo istnienia po stronie pozwanych interesu prawnego.

W konkluzji apelacji pozwana wniosła o zmianę wyroku w zaskarżonej części poprzez oddalenie powództwa o zadośćuczynienie, zmianę daty zasądzenia odsetek od zasądzonego zadośćuczynienia i zasądzenie ich od 28 października 2016 r., oddalenie powództwa w zakresie odsetek za okres od 7 kwietnia 2007 r. do 27 października 2016 r., ustalenie, że odpowiedzialność pozwanej ograniczona jest sumą gwarancyjną w wysokości równowartości 350.000 euro ustalonej przy zastosowaniu kursu średniego ogłaszanego przez NBP obowiązującego w dniu wyrządzenia szkody.

Pozwana (...) S.A. zaskarżyła wyrok w części w zakresie rozstrzygnięcia zawartego w punkcie pierwszym wyroku w całości.

Zarzuciła Sądowi Okręgowemu:

- naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i ustalenie, że pozwana ponosi odpowiedzialność za skutki wypadku, jakiemu uległ M. T.,

- naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 i następne k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów i błędne zakwalifikowanie załączonej przez powodów opinii R. D. jako dowodu z opinii biegłego,

- naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów i oparcie rozstrzygnięcia na opinii biegłego J. K. sporządzającego opinię w sprawie XXV C 1319/11 z powództwa następców prawnych M. T. przeciwko pozwanym,

- naruszenie art. 217 § 1 k.p.c. w zw. z art. 286 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie a co za tym idzie nieuprawnione oddalenie wniosku dowodowego pozwanej o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego lub instytutu na okoliczność ustalenia przyczyn wypadku,

- naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i błędne ustalenie, że nawet w przypadku uznania winy T. K. i jednocześnie przypisanie pozwanej odpowiedzialności za skutki wypadku wypłacona dotychczas M. T. kwota 300.000 zł nie stanowi odpowiedniego zadośćuczynienia,

- naruszenie art. 189 k.p.c. poprzez jego niezastosowanie i odmowę ustalenia w wyroku kwoty stanowiącej sumę gwarancyjną, do której pozwany ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność,

- naruszenie art. 436 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 435 § 1 k.c. poprzez ich błędną wykładnię i zastosowanie i przyjęcie, że odpowiedzialność T. K., a tym samym pozwanej jest odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka,

- naruszenie art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 i 2 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie i zasądzenie na rzecz powodów zadośćuczynienia ponad wypłaconą już M. T. kwotę 300.000 zł,

- naruszenie art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 i 2 k.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie i niewłaściwe ustalenie, że odsetki od zasądzonego zadośćuczynienia należne są od dnia 8 maja 2007 r. wbrew konstytutywnemu charakterowi wyroku zasądzającego zadośćuczynienie.

W konkluzji apelacji pozwana wniosła na podstawie art. 382 k.p.c. w zw. z art. 286 k.p.c. o przeprowadzenie dowodu z dodatkowej opinii kolejnego biegłego na okoliczność ustalenia przyczyn wypadku drogowego oraz o oddalenie powództwa o zadośćuczynienie w całości, ewentualnie o uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie w tym zakresie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

Powodowie zaskarżyli wyrok w części oddalającej powództwo o zadośćuczynienie w pozostałym zakresie.

Zarzucili Sądowi Okręgowemu:

- naruszenie art. 233 k.p.c. przez uznanie, że kwota 500.000 zł stanowi konkretną, wymierną wartość i spełnia funkcję kompensacyjną,

- naruszenie art. 328 §2 k.p.c. poprzez niewyjaśnienie, na jakiej podstawie sąd uznał, że żądanie kwoty ponad zasądzone 200.000 zł stanowi wygórowane roszczenie i powodowałoby wzbogacenie się strony powodowej.

W konkluzji apelacji powodowie wnieśli o zmianę wyroku w zaskarżonej części i zasądzenie na ich rzecz kwoty 300.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 8 maja 2007 r.

Sąd Apelacyjny zważył co następuje:

Wszystkie wywiedzione w sprawie apelacje pozbawione są uzasadnionych podstaw prawnych i jako takie podlegają oddaleniu.

Sąd Apelacyjny aprobuje poczynione przez sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne i przyjmuje je za własne oraz stanowiące podstawę rozstrzygnięcia. Ubocznie należy podkreślić, że nie były one przez strony kwestionowane w złożonych przez nich środkach zaskarżenia.

Sąd Apelacyjny akceptuje również dokonaną przez Sąd Okręgowy ocenę prawną zebranego materiału dowodowego w kontekście zgłoszonego roszczenia.

Należy podnieść, że wszystkie apelacje odnoszą się w zasadzie do dwóch kluczowych problemów mianowicie wysokości zasądzonego zadośćuczynienia oraz ustalonego przez Sąd Okręgowy momentu, od którego należne są odsetki od zasądzonego roszczenia.

Odnosząc się zatem do pierwszej kwestii – wysokości zasądzonego zadośćuczynienia podkreślić należy, że suma zadośćuczynienia pieniężnego, przyznanego na podstawie art. 445 § 1 k.c., powinna być „odpowiednia”. Określenie jej, uwzględniające wszystkie okoliczności sprawy, zależy od swobodnego uznania sędziowskiego. W ramach kontroli apelacyjnej nie jest możliwe wkraczanie w sferę tego uznania. Zatem zarzut przyznania zadośćuczynienia w wysokości nieodpowiedniej może być w postępowaniu apelacyjnym skuteczny tylko wtedy, gdy zaskarżone orzeczenie w sposób oczywisty narusza zasady ustalania tego zadośćuczynienia, a więc, gdy jego nieproporcjonalność do wyrządzonej krzywdy jest wyraźna lub rażąca (vide np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 lipca 2017 r., sygn. akt II CSK 311/16).

Orzecznictwo Sądu Najwyższego oraz piśmiennictwo wypracowało kryteria, które powinny być brane pod uwagę przy ocenie przez sąd, jaką kwotę zadośćuczynienia uznać należy za „odpowiednią” w rozumieniu art. 445 § 1 k.c., akcentując potrzebę uwzględnienia przede wszystkim rozmiaru krzywdy. W przypadku uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia należy wziąć pod uwagę między innymi rodzaj i stopień intensywności cierpień fizycznych lub psychicznych, czas ich trwania, nieodwracalność skutków urazu, wpływ skutków wypadku na dotychczasowy styl życia pokrzywdzonego, rodzaj dotychczas wykonywanej przez niego pracy zarobkowej, szanse na przyszłość, a także poczucie nieprzydatności społecznej czy wywołaną następstwem deliktu bezradność życiową pokrzywdzonego.

Wysokość zadośćuczynienia powinna być pochodną wielkości doznanej krzywdy. Przyznana z tego tytułu suma pieniężna powinna być umiarkowana. Charakter szkody rekompensowanej zadośćuczynieniem – szkoda niemajątkowa, decyduje o jej niewymierności. Przyznanego poszkodowanemu zadośćuczynienia nie należy zatem traktować na zasadzie ekwiwalentności, którą charakteryzuje wynagrodzenie szkody majątkowej. Odpowiedniość kwoty zadośćuczynienia, o której stanowi art. 445 § 1 k.c. ma służyć złagodzeniu doznanej krzywdy, a jednocześnie nie być źródłem wzbogacenia (vide wyrok Sądu Najwyższego z 9 lutego 2000 r., III CKN 582/98). Zadośćuczynienie, z jednej strony, ma mieć przede wszystkim charakter kompensacyjny, wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość, z drugiej natomiast, wysokość ta nie może być nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy, ale musi być „odpowiednia” w tym znaczeniu, że powinna być – przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego – utrzymana w rozsądnych granicach.

Sąd Okręgowy wbrew twierdzeniom zawartym w apelacjach pozwanych wziął pod uwagę wszystkie okoliczności istotne z punktu widzenia „odpowiedniości” zadośćuczynienia.

Ogromny rozmiar doznanej przez M. T. krzywdy na skutek wypadku nie może budzić wątpliwości. Sąd Okręgowy zwrócił w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia uwagę na to, że poszkodowany będący młodym, sprawnym, zdrowym człowiekiem, czynnym zawodowo, będącym podporą – również finansową swojej rodziny, po wypadku stał się całkowicie od tej rodziny zależny, nie mogąc bez pomocy innych wykonać nawet najprostszych czynności.

Rozmiar krzywdy doznanej przez M. T. potęgowała również, powracająca w miarę postępów rehabilitacji, świadomość pokrzywdzonego, całkowitego uzależnienia od innych osób.

Takiego rozmiaru krzywdy nie sposób „oszacować”, bowiem żadna suma pieniężna nie jest w stanie zrekompensować krzywdy spowodowanej utratą zdrowia w takim stopniu jak w przypadku powoda.

Pozwani powołują się w apelacjach na krótkotrwałość cierpień M. T., bowiem zmarł on w toku niniejszego postępowania. Zdaniem Sądu Apelacyjnego ma okoliczność ta znaczenie jednak nie tak doniosłe jakie przypisują mu pozwani.

Sąd ocenia zasadność wysokości dochodzonego dla bezpośrednio poszkodowanego wypadkiem zadośćuczynienia na datę zgłoszenia szkody, kiedy nie sposób jest jeszcze przewidzieć czasu trwania stanu uzasadniającego wysokość roszczenia. Przyjmuje się nadto, że zadośćuczynienie ma stanowić rekompensatę krzywdy obecnej oraz mającej wystąpić w przyszłości.

W ocenie Sądu Apelacyjnego cierpienia fizyczne i psychiczne, z jakimi zmagał się M. T. w ciągu dwóch lat po wypadku uzasadniają przyznanie przez sąd zaskarżonym wyrokiem 200.000 zł tytułem zadośćuczynienia.

Powódka w swojej apelacji kwestionując orzeczenie w zakresie oddalenia dalej idącego żądania zasądzenia zadośćuczynienia, nie podaje, poza tymi, na które zwrócił uwagę sąd pierwszej instancji, okoliczności mających wpływ na wysokość zadośćuczynienia, koncentrując się raczej na kwestii odszkodowania za szkodę majątkową. Wskazuje bowiem na konieczność używania pampersów, stosowania odpowiedniej do stanu męża diety, prowadzenia rehabilitacji itd. Rekompensowanie tego rodzaju wydatków nie jest jednak objęte zakresem zadośćuczynienia.

Kryteria określania przez sąd odpowiedniej kwoty zadośćuczynienia, ale przede wszystkim postulat utrzymania jego wysokości w rozsądnych granicach uzasadnia stanowisko, że zasądzona przez Sąd Okręgowy kwota z tego tytułu nie jest ani rażąco zaniżona, ani też rażąco zawyżona.

W tych okolicznościach za niezasadne należało uznać zarzuty naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 445 § 1 k.c., 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 § 1 i 2 k.c.

Mając powyższe na uwadze nie można również uznać za trafne zarzuty naruszenia prawa procesowego – art. 233 § 1 k.p.c. odnoszące się do wadliwej oceny przez Sąd Okręgowy materiału dowodowego z punktu widzenia wysokości zadośćuczynienia. Pozwana (...) S.A., która ten zarzut podniosła, nie wskazuje na czym polega odstępstwo od zasady swobodnej oceny dowodów prowadzącej sąd pierwszej instancji do ustalenia, że kwotą odpowiedniego zadośćuczynienia jest kwota łączna 500.000 zł. Już choćby z tego powodu zarzut ten należy uznać za niezasadny. Ponadto pozwana zdaje się zapominać, że uznaniu sądu, orzekającego w sprawie, pozostawione zostało przez ustawodawcę określenie sumy odpowiedniej przy uwzględnieniu okoliczności konkretnej sprawy.

Sąd Okręgowy wbrew stanowisku pozwanych wziął pod uwagę i ocenił okoliczności istotne dla ustalenia odpowiedniego M. T. zadośćuczynienia.

Nie są też zasadne zarzuty apelacji pozwanego ubezpieczyciela i powódki naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. Zarzut ten może być skuteczny jedynie wówczas, gdy uzasadnienie orzeczenia dotknięte jest brakami uniemożliwiającymi instancyjną kontrolę wyroku. Taka sytuacja w przedmiotowej sprawie nie zachodzi. Należy dodatkowo wskazać, że obowiązujący w polskiej procedurze cywilnej model apelacji pełnej oznacza rozpoznanie przez sąd drugiej instancji sprawy na nowo w granicach zaskarżenia

Druga kwestia, na którą zwracali uwagę pozwani dotyczyła daty, od której należne są odsetki od zasądzonego zadośćuczynienia

Wskazać należy, że określenie daty, od której należne są odsetki od zasądzonego zadośćuczynienia należy rozpatrywać w kontekście okoliczności konkretnej sprawy. Wyrok zasądzający zadośćuczynienie, mimo pewnej swobody sądu przy orzekaniu o nim, nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny, co oznacza uwzględnienie stanu istniejącego w czasie zdarzenia lub wówczas, gdy odpowiedzialny za szkodę dowiedział się o jej istnieniu i mógł ocenić jej rozmiar. Znaczenie wezwania wierzyciela z art. 455 k.c. polega na tym, że z jego chwilą na dłużniku zaczyna ciążyć obowiązek niezwłocznego spełnienia świadczenia i że nie spełniając go, popada on w opóźnienie, a to uprawnia wierzyciela, do żądania odsetek za czas opóźnienia (art. 481 § 1 k.c.) (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 28 grudnia 2017 r., sygn. akt I A Ca 523/17, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 2016 r., sygn. akt IV CSK 52/16).

Ponadto należy zwrócić uwagę na art. 817 k.c., nakładający na ubezpieczyciela obowiązek spełnienia świadczenia w terminie trzydziestu dnia licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku.

Nie może zatem ubezpieczyciel powoływać się na to, że sąd rozpoznający sprawę w przypadku niezadośćuczynienia przez niego powyższemu obowiązkowi, prowadzi postępowanie dowodowe, w wyniku którego dopiero zostaje ustalony rozmiar krzywdy poszkodowanego.

Ubezpieczyciel popada w opóźnienie po upływie terminu wskazanego w ustawie, chyba że wykaże zaistnienie okoliczności, o których mowa w art. 817 § 2 k.c. Opóźnienie dłużnika w tym przypadku będzie w świetle kodeksu cywilnego wyłączone jedynie w sytuacji, gdy ubezpieczyciel wykaże istnienie przeszkód w postaci niemożliwości wyjaśnienia okoliczności koniecznych do ustalenia odpowiedzialności albo wysokości świadczenia, mimo działań podejmowanych z wymaganą od niego starannością profesjonalisty (art. 355 § 2 k.c.) (vide wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 7 lutego 2018 r., sygn. akt VI A Ca 1535/16, wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 8 lutego 2018 r., sygn. akt I A Ca 772/17).

O możliwości zasądzenia odsetek od przyznanego wyrokiem sądu zadośćuczynienia dopiero od momentu wyrokowania można mówić jedynie wówczas, gdy dopiero postępowanie dowodowe przeprowadzone przez sąd doprowadzi do ustalenia rozmiaru krzywdy powoda w sytuacji, gdy np. proces leczenia mający istotne znaczenie dla określenia rozmiaru krzywdy, w dacie zgłoszenia szkody nie został jeszcze zakończony. Jeżeli natomiast postępowanie to potwierdzi jedynie stan istniejący w chwili zgłoszenia szkody, należy przyjąć, że przy dołożeniu przez ubezpieczyciela należytej profesjonaliście staranności, winien on w terminie określonym w art. 817 § 1 k.c. ustalić i wypłacić odpowiednią do rozmiaru krzywdy kwotę zadośćuczynienia.

W przedmiotowej sprawie tak się nie stało, zatem, jak była o tym mowa wyżej, zasadne było zasądzenie dodatkowej kwoty zadośćuczynienia z odsetkami od dnia następującego po upływie trzydziestu dni od momentu zgłoszenia wypadku do ubezpieczyciela.

Mając powyższe na uwadze nietrafny jest, podniesiony przez pozwaną (...) S.A. zarzut naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 481§ 1 k.c. w zw. z art. 445 k.c. w zw. z art. 444 § 1 i 2 k.c., jak również sformułowany przez pozwaną (...) S.A. zarzut naruszenia przez sąd pierwszej instancji art. 824 k.c.

Odnosząc się do podnoszonego w apelacji pozwanego ubezpieczyciela, jak również pozwanej (...) S.A. zarzutu wygaśnięcia odpowiedzialności wynikającej z umowy ubezpieczenia wobec wyczerpania określonej w umowie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej sumy ubezpieczenia podnieść należy, że ewentualnie zarzut taki byłby zasadny po stronie ubezpieczyciela, bowiem suma gwarancyjna określona w umowie ogranicza jedynie jego odpowiedzialność za skutki wypadku, za który odpowiedzialność ponosi ubezpieczony. Odpowiedzialność ubezpieczyciela jest pochodną odpowiedzialności sprawcy wypadku i jest determinowana odpowiedzialnością sprawcy. Dlatego też jedynie do ubezpieczyciela mógłby okazać się skuteczny zarzut naruszenia art. 36 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych (…).

Niemniej jednak zarzut ten – sformułowany przez ubezpieczyciela jako naruszenie przez Sąd Okręgowy art. 36 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych (…) nie jest zasadny.

Umowa ubezpieczeniowa pomiędzy pozwanymi, z której wynika odpowiedzialność ubezpieczyciela została zawarta 30 grudnia 2005 r. Zgodnie z wówczas obowiązującym brzmieniem art. 36 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych odszkodowanie ustala się i wypłaca w granicach odpowiedzialności cywilnej posiadacza lub kierującego pojazdem mechanicznym, najwyżej jednak do ustalonej w umowie ubezpieczenia sumy gwarancyjnej. Suma gwarancyjna, w przypadku szkód na osobie, nie może być niższa niż równowartość w złotych 350.000 euro na każdego poszkodowanego.

Nie jest zatem zasadne powoływanie się przez ubezpieczyciela na fakt, że do chwili wyrokowania przez sąd drugiej instancji wypłacił on na rzecz następców prawnych M. T. kwotę przekraczającą sumę gwarancyjną określoną w powyższej umowie, bowiem kwoty przyznane i wypłacone wierzycielom nie podlegają w takiej sytuacji sumowaniu. Każdy z powodów jest w rozumieniu wyżej powołanego przepisu poszkodowanym i występuje ze swoim roszczeniem (nie dotyczy to niniejszej sprawy, w której powodowie wstąpili do postępowania jako następcy prawni zmarłego powoda). Wobec każdego z poszkodowanych osobno (co do sprawy ….) pozwana ponosi odpowiedzialność do sumy gwarancyjnej.

W ocenie Sądu Apelacyjnego nie jest zasadny również zarzut naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 189 k.p.c. polegający na jego niezastosowaniu. Po pierwsze brak było podstaw do ustalania w wyroku sumy gwarancyjnej, do której ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność w związku z tym, że suma ta nie uległa wyczerpaniu wobec żadnego poszkodowanego, po drugie zaś nawet w przypadku, gdyby istotnie do wyczerpania tej sumy doszło przed wydaniem zaskarżonego wyroku, to okoliczność ta winna zostać wzięta przez sąd pod uwagę jako przesłanka przy ocenie zasadności roszczenia i stanowić ewentualnie podstawę do oddalenia powództwa wobec ubezpieczyciela w całości, bądź też w części.

Odnośnie do kwestionowanej przez (...) S.A. odpowiedzialności cywilnej, Sąd Apelacyjny aprobuje w tym zakresie argumentację zaprezentowaną przez sąd pierwszej instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Zarzut pozwanej (...) S.A. naruszenia art. 436 § 1 i 2 k.c. w zw. z art. 435 § 1 k.c. opiera się na twierdzeniu, że kierujący samochodem ciężarowym wyrokiem z dnia 29 października 2009 r. wydanym w sprawie II K 669/07 Sądu Rejonowego w P.został uniewinniony. Z powyższego wynika, że pozwana nie kwestionuje co do zasady swojej odpowiedzialności za pracownika. W tym kontekście stwierdzić należy, że stosownie do art. 11 k.p.c. ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd w postępowaniu cywilnym, pozwany nie może więc w procesie cywilnym bronić się zarzutem, że nie popełnił przestępstwa, za które wcześniej został skazany prawomocnym wyrokiem wydanym w postępowaniu karnym, ani też że przestępstwem tym nie wyrządził szkody. Związanie dotyczy, ustalonych w sentencji wyroku karnego znamion przestępstwa, a także okoliczności jego popełnienia.

A contrario wyrok uniewinniający wydany w sprawie karnej nie wiąże sądu cywilnego.

W prawie cywilnym podstawową funkcją odpowiedzialności jest naprawienie szkody, jakiej poszkodowany czynem niedozwolonym doznaje. Wyraźnym przejawem tej funkcji odpowiedzialności w prawie cywilnym jest ustalenie odpowiedzialności za niektóre czyny niedozwolone w oderwaniu od winy sprawcy czynu (pojęcie winy w prawie karnym i cywilnym znacznie się różni), na zasadzie ryzyka, a nawet słuszności. Z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku czynu niedozwolonego, którego sprawcą jest posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym. Odpowiedzialność za szkody spowodowane takim czynem niedozwolonym, jak wynika z art. 436 i 435 k.c., ponosi sprawca na zasadzie ryzyka (vide postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 31 sierpnia 2017, sygn. akt V CSK 591/16).

Mając zatem powyższe na uwadze za nietrafne należy uznać stanowisko pozwanej (...) S.A. w zakresie, w jakim kwestionuje swoją odpowiedzialność wobec M. T..

Nie jest zasadny zarzut apelacji (...) S.A. naruszenia przez sąd pierwszej instancji art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 278 i następne k.p.c. polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów i błędne zakwalifikowanie załączonej do akt postepowania opinii R. D. jako dowodu z opinii biegłego.

Opinie sporządzone na zlecenie strony postępowania składane do akt sprawy

Stanowią materiał dowodowy podlegający ocenie zgodnie z kryteriami określonymi w art. 233 § 1 k.p.c. podobnie jak inne dowody zgormadzone w sprawie. Opinie takie stanowią cenny materiał dowodowy tym bardziej, jeżeli wnioski z nich wypływające pokrywają się z wnioskami wynikającymi z opinii biegłych sądowych. Samo określenie przez sąd pierwszej instancji opinii wydanej przez R. D. jako opinii biegłego pozostaje bez znaczenia dla oceny jej wartości dowodowej.

Odnośnie do podnoszonego przez apelującą (...) S.A. zarzutu naruszenie przez Sąd Okręgowy art. 217 § 1 k.p.c. w zw. z art. 286 k.p.c. należy podkreślić, że Sąd Okręgowy dokonał analizy opinii biegłych w zakresie przyczyn wypadku, w tym również opinii biegłego J.. Opinia biegłego M., na którą powołuje się apelująca nie stanowiła podstawy orzekania w sprawie XXV C 1319/11, sporządzona została bowiem niezgodnie z zaleceniem sądu.

Skoro sąd na podstawie materiału dowodowego dokonał prawidłowych ustaleń co do przyczyn wypadku, w którym uczestniczył M. T. oddalenie wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii innego biegłego było uzasadnione. Brak jest bowiem podstaw dopuszczania dowodu z opinii innego biegłego jedynie dlatego, że strona nie jest usatysfakcjonowana wnioskami wcześniejszej. Podstawę taką mogą stanowić jedynie wadliwości wcześniejszej opinii dyskwalifikujące ją jako istotny dla rozstrzygnięcia dowód.

Te same przyczyny legły u podstaw przyjęcia przez Sąd Apelacyjny braku podstaw do uwzględnienia wniosku dowodowego zgłoszonego w apelacji pozwanej (...) S.A.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. orzekł jak w sentencji wyroku. W związku z oddaleniem wszystkich wywiedzionych w sprawie apelacji obu stron postępowania w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego należało zastosować art. 100 k.p.c.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Iwona Migała
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację:  SędziaTeresa Mróz,  Agata Zając ,  Małgorzata Borkowska
Data wytworzenia informacji: