VI ACa 635/13 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Warszawie z 2013-12-18
Sygn. akt VI A Ca 635/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 18 grudnia 2013 r.
Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:
Przewodniczący - Sędzia SA– Małgorzata Manowska (spr.)
Sędzia SA– Agata Zając
Sędzia SO del. – Joanna Wiśniewska-Sadomska
Protokolant: sekr. sądowy Katarzyna Kędzierska
po rozpoznaniu w dniu 18 grudnia 2013 r. w Warszawie
na rozprawie
sprawy z powództwa A. S.
przeciwko Towarzystwu (...) S.A. w W.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanego
od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie
z dnia 30 stycznia 2013 r., sygn. akt XXV C 111/13
I. oddala apelację;
II. zasądza od Towarzystwa (...) S.A. w W. na rzecz A. S. kwotę 2.700 (dwa tysiące siedemset) zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Sygn. akt VI ACa 635/13
UZASADNIENIE
A. S. wniosła przeciwko - (...) S.A. z siedzibą w W. (której następcą prawnym w toku procesu stało się Towarzystwo (...) SA w W.) pozew o zapłatę kwoty 80 000 zł wraz z ustawowymi odsetkami płatnymi od dnia 22 marca 2010 roku do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę fizyczną i psychiczną w związku z wypadkiem jakiemu uległa w dniu 26 grudnia 2009 r.
W odpowiedzi na pozew z dnia 23 marca 2011 roku pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości.
Wyrokiem z dnia 30 stycznia 2013 roku Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 80.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami płatnymi od kwoty 19.000 zł. od dnia 10 sierpnia 2010 roku oraz od kwoty 61.000 zł od dnia 25 stycznia 2013 roku, a w pozostałym zakresie powództwo oddalił.
Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu 26 grudnia 2009 roku ok. godz. 21.20 powódka uległa wypadkowi komunikacyjnemu. Do wypadku doszło na drodze (...) na skutek czołowego zderzenia dwóch samochodów osobowych - A. (...) o nr rej. (...) i T. z belgijską rejestracją rej. o nr (...), której pasażerką była powódka. Sprawcą wypadku był kierujący A. (...) K. K. (ubezpieczony polisą (...) nr (...) w (...) SA w W.), który jadąc ze Ś. w kierunku W. na łuku drogi wpadł w poślizg i obracając się wpadł na przeciwległy pas ruchu, którym jechał samochód, którego pasażerką była powódka, uderzając w niego.
W wyniku wypadku powódka odniosła szereg obrażeń: złamanie kości nosa, kości czołowej od nasady poprzez obie ściany zatoki czołowej przechodzące ponad nią, kości sitowej, kości klinowej wraz ze ścianami zatoki klinowej i stokiem siodła tureckiego, miała krew w komórkach sitowia, zatoce klinowej i czołowej, masywne krwawienie podpajęczynówkowe okolic koła tętniczego, bruzd bocznych oraz nad namiotem móżdżku i w zbiorniku mostu, niewielkie ognisko krwawienia przymózgowego na pograniczu okolic skroniowej i ciemieniowej po stronie lewej, pęcherzyki powietrza w okolicach koła tętniczego oraz w tylnym dole czaszki przy pniu mózgu, uogólniony obrzęk mózgu i móżdżku.
Bezpośrednio z miejsca wypadku powódka została przewieziona do Szpitala w Ś.. Do 7 stycznia 2010 roku powódka była hospitalizowana na oddziale (...) z rozpoznaniem: złamania kości podstawy czaszki, stłuczenia mózgu, krwawienia podpajęczego, skręcenia lędźwiowego z pourazową rwą kulszową lewostronną, sztywności karku, lewostronnego objawu L., złamania nosa, złamania kości czołowej, złamania zatok przynosowych, masywnych ognisk stłuczenia mózgu.
W dniach 28 czerwca - 30 czerwca 2010 roku A. S. była ponownie hospitalizowana, tym razem na oddziale (...) z powodu pourazowego zespołu korzeniowego szyjnego z rwą barkową i zespołu pourazowego. U powódki występują: zaburzenia snu, trudności koncentracji uwagi, zaburzenia pamięci, bóle oraz zawroty głowy. Na podstawie tych objawów u poszkodowanej stwierdzono cerebrastenię pourazową, co stanowi 20% stałego uszczerbek na jej zdrowiu. A. S. ma nikłe szanse na wyleczenie. Powódka wykazuje ponadto objawy stresu pourazowego zespołu stresowego połączonego z depresją i lękami podczas jazdy samochodem. Boi się wychodzić sama z domu, jest drażliwa i wybuchowa.
W 2011 roku stwierdzono u A. S. tętniaka tętnicy szyjnej wewnętrznej i zespół cieśni nadgarstka. Schorzenia te mają charakter samoistny i nie są związane z wypadkiem z dnia 26 grudnia 2009 roku.
U powódki nie stwierdzono encefalopatii ani nerwicy. A. S. nie wymaga stałej opieki psychologicznej ani neurologicznej, w jej przypadku wystarczające są okresowe porady u lekarzy o w/w specjalnościach.
W pierwszym okresie po wypadku powódka odczuwała silny ból fizyczny, który w wyniku leczenia ustąpił. W tym czasie powódka musiała przyjmować silne leki przeciwbólowe.
W następstwie wypadku z dnia 26 grudnia 2009 roku u A. S. nie wystąpił stały ani długotrwały uszczerbek na zdrowiu z zakresu ortopedii i traumatologii. Urazy ortopedyczne, jakie odniosła w wyniku przedmiotowego wypadku były największe w 2-3 dni od wypadku, ustąpiły w 2- 3 tygodnie po wypadku. Wówczas powódka musiała przyjmować leki przeciwbólowe. W przyszłości A. S. nie będzie odczuwać dolegliwości bólowych kręgosłupa lędźwiowego i szyjnego, gdyż uraz nie spowodował niestabilności międzytrzonowej, złamań struktur kostnych ani znacznego ograniczenia ruchomości kręgosłupa. Leczenie ortopedyczne jest zakończone.
W wyniku wypadku powódka utraciła węch i smak. Uszkodzenia te mają charakter trwały i nie rokują poprawy ani wyleczenia. Trwały uszczerbek na zdrowiu z tego tytułu wynosi 16% (utrata węchu - 5%, złamanie w obrębie kości sklepienia czaszki i trzewioczaszki - 11%).
W następstwie wypadku z dnia 26 grudnia 2009 roku A. S. odniosła w sumie 36% trwały uszczerbek na zdrowiu.
W dniu 16 lutego 2010 roku powódka wystąpiła do ubezpieczyciela sprawcy wypadku z żądanie wypłaty:
- zadośćuczynienia w kwocie 1 500 000 zł za doznaną krzywdę, ból, cierpienie fizyczne i psychiczne;
- zwrotu kosztów sprawowanej nad nią opieki w kwocie 21 718,80 zł od dnia wypadku przez okres 3 miesięcy.
W chwili wypadku powódka miała 34 lata. Zarówno przed wypadkiem jak i obecnie powódka mieszka w Belgii gdzie ma zapewniony dostęp do różnego rodzaju lekarzy specjalistów, z których pomocy korzysta we własnym zakresie. Powódka jest m.in. pod opieką neurologa i psychiatry. Ponadto w Belgii leczy chorobę kręgosłupa.
Przed wypadkiem A. S. była aktywna fizycznie - biegała, jeździła na rowerze, pływała. Samoistna choroba kręgosłupa uniemożliwia jej te czynności. Na skutek traumy po wypadku powódka boi się jeździć samochodem. Wypadek spowodował u niej szereg cierpień fizycznych, które z czasem ustąpiły oraz szereg cierpień psychicznych, których skutki odczuwa do dziś. Szczególnie uciążliwym uszczerbkiem na zdrowiu odniesionym w wyniku przedmiotowego wypadku jest utrata węchu i związana z tym utrata smaku. Powódka straciła przyjemność związaną z jedzeniem. Ma znacznie utrudnioną zdolność przygotowywania posiłków, nie potrafi ich doprawić nie próbując potraw. Utrata węchu i smaku powoduje u niej zagrożenie zjedzenia czegoś niezdrowego lub w niezdrowych proporcjach np. soli, czy ostrej lub gorącej potrawy; nie czuje swądu spalenizny, zdarzało jej się spalić obiad.
Cierpienia psychiczne A. S. potęguje cerebrastenia. Powódka nie może prowadzić takiego samego życia, jakie wiodła przed wypadkiem. Cierpi na zaburzenia koncentracji, apatię czy zwiększoną drażliwość.
Opisane powyżej dolegliwości mają charakter stały i powódka ma nikłe szanse na wyleczenie się z nich.
Sąd Okręgowy stwierdził, że powódka, domagając się kompensaty doznanych przez siebie szkód, zwłaszcza majątkowych, obowiązana była wykazać okoliczności, wskazujące na zaistnienie i rozmiar owych szkód (art. 6 k.c., art. 232 zd. 1 k.p.c.). W jego ocenie ciężarowi temu sprostała, pomimo tego, że istnieją braki w dostarczonym przez powódkę materiale dowodowym oraz pomimo niekorzystnej dla niej weryfikacja jej twierdzeń przez biegłych. Zdaniem Sądu I instancji dopuszczone w sprawie dowody z opinii biegłych są pełne, jasne, pozbawione sprzeczności i przekonująco uargumentowane i brak przesłanek do podważenia ich słuszności. Z opinii tych wynika, iż choroba kręgosłupa, na którą cierpi A. S. nie miała związku z wypadkiem samochodowym z dnia 26 grudnia 2009 roku, podobnie tętniak tętnicy szyjnej i zespół cieśni nadgarstka. Co więcej wypadek ten nie spowodował u powódki żadnego trwałego uszczerbku na zdrowiu w zakresie ortopedii czy traumatologii. Dlatego Sąd Okręgowy uznał, że problemy z poruszaniem się na które cierpi A. S. nie miały znaczenia z punktu widzenia niniejszego postępowania. Ponadto na podstawie opinii biegłych Sąd I instancji częściowo negatywnie zweryfikował zeznania powódki i świadków (głównie siostry powódki) dolegliwości, na jakie ona cierpi, a także negatywnych następstw wypadku na życie powódki. Relacja poszkodowanej, podobnie jak jej siostry były, zdaniem Sądu Okręgowego relacjami subiektywnymi, nastawionymi na jak najkorzystniejszy dla powódki wynik niniejszego postępowania. Zeznaniom tym Sąd I instancji dał wiarę w części w jakiej pokrywały się one z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w aktach niniejszej sprawy w szczególności z opiniami biegłych odnośnie dolegliwości jakie z uwagi na wyniki jej badań może odczuwać powódka.
Zdaniem Sądu Okręgowego powództwo zasługiwało na uwzględnienie. Pozwany, jako ubezpieczyciel sprawcy wypadku z dnia 26 grudnia 2009 roku obowiązany był wobec powódki do rekompensaty odniesionej w wyniku tego wypadku krzywdy. Spór między stronami sprowadzał się do kwestii rozmiaru doznanej przez powódkę krzywdy a tym samym do wysokości należnego jej zadośćuczynienia.
Sąd Okręgowy wskazał, że odpowiednia suma w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. nie oznacza sumy dowolnej, określonej wyłącznie według uznania sądu, a jej prawidłowe ustalenie wymaga uwzględnienia wszystkich okoliczności, mogących mieć w danym przypadku znaczenie. Zarówno okoliczności wpływające na wysokość zadośćuczynienia, jak i kryteria ich oceny powinny być rozważane indywidualnie w związku z konkretną osobą pokrzywdzonego. Zadośćuczynienie, stanowiące formę rekompensaty pieniężnej z tytułu doznanej szkody niemajątkowej, ma być „odpowiednie" do doznanej krzywdy, którą określa się przy uwzględnieniu całokształtu okoliczności sprawy, w szczególności rozmiaru cierpień fizycznych i psychicznych oraz skutków uszczerbku zdrowia na przyszłość.
Ustalając wysokość odpowiedniego dla powódki zadośćuczynienia Sąd Okręgowy wziął pod uwagę jej młody wiek - w chwili wypadku miała 34 lata. Zdaniem Sądu I instancji, dla A. S. - osoby młodej, w sile wieku następstwa wypadku, w tym rozmiar krzywdy psychicznej były znacznie dotkliwsze niż u osoby starszej, w podeszłym wieku. Krzywda, poniesiona przez powódkę na skutek wypadku z dnia 26 grudnia 2009 roku obejmuje głównie utratę smaku i węchu oraz dolegliwości wywołane cerebrastenią.
Szczególnie dotkliwy dla A. S. jest fakt nikłych szans na ustąpienie w/w schorzeń. W ocenie Sądu I instancji utrata smaku i węchu uniemożliwiają powódce kontynuowanie normalnego trybu życia w zakresie sporządzania i spożywania posiłków. Powódka utraciła przyjemność płynącą z jedzenia, ponadto towarzyszy jej obawa zjedzenia czegoś dla niej niezdrowego lub w niezdrowych ilościach.
Sąd Okręgowy wskazał, że również dolegliwości związane z cerebrastenią wywołują u powódki szereg cierpień - ból, problemy z koncentracją, nadmierną nerwowość. U A. S. stwierdzono 20% trwały uszczerbek na zdrowi z powodów neurologicznych i dodatkowo 16% trwały uszczerbek na zdrowiu związany z utrata węchu i złamaniami w obrębie twarzoczaszki.
Wbrew twierdzeniom pozwanego Sąd I instancji uznał, że powódka nie przyczyniła się do powstania ani do rozmiaru poniesionej krzywdy. Pozwana podnosiła, iż powódka w chwili wypadku nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa co uznała za jej przyczynienie się a w związku z tym obniżyła należne powódce zadośćuczynienie do 70%. Zarzut pozwanej Sąd Okręgowy uznał za chybiony wskazując, że fakt niezapięcia pasów przez powódkę nie został przez pozwaną w żaden sposób wykazany, do czego była zobowiązana wobec treści art. 6 k.c. Wprawdzie w aktach karnych dołączonych do akt niniejszej sprawy (II K 226/10) nie ma dowodu na to, że powódka miała zapięte pasy, jednakże w przekonaniu Sądu I instancji świadczą o tym wiarygodne zeznania A. S., która podała, iż w jej samochodzie zamontowany był czujnik zapięcia pasów również na tylnych siedzeniach i miała zapięte pasy, bo w przeciwnym razie on piszczał.
Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy uznał, że odpowiednie zadośćuczynienie to kwota 80000zł, która po zsumowaniu z już wypłaconą powódce z tego tytułu kwotę 21 000 zł, daje łącznie kwotę 101000zł.
Apelację od powyższego wyroku wniósł pozwany zaskarżając go w całości. Pozwany podniósł zarzuty:
1. naruszenia przepisów prawa procesowego, tj. art. 328 § 2 k.p.c. poprzez niekompletne wskazanie w uzasadnieniu orzeczenia podstaw faktycznych sprawy i niewskazanie przyczyn, dla których Sąd odmówił wiarygodności twierdzeniom i dowodom wskazanym przez pozwaną co do braku zapiętych w chwili wypadku pasów bezpieczeństwa przez powódkę, co doprowadziło do błędnych ustaleń faktycznych w sprawie;
2. naruszenia przepisów prawa procesowego, tj. art. 233 k.p.c. oraz art. 231 k.p.c. poprzez dowolną ocenę dowodów i wyprowadzenie z błędnie ustalonych w sprawie faktów wniosku, iż powódka w chwili wypadku z dnia 26 grudnia 2009 r. miała zapięte pasy bezpieczeństwa;
3. naruszenia przepisów prawa materialnego, tj. art. 445 k.c. i przyjęcie iż odpowiednią sumą tytułem zadośćuczynienia za doznaną przez powódkę krzywdę jest łączna kwota 101 000 zł oraz art. 362 k.c. poprzez nieuwzględnienie przy ustalaniu należnej powódce kwoty tytułem zadośćuczynienia stopnia jej przyczynienia do wystąpienia i rozmiaru szkody.
Mając powyższe na uwadze pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.
W ocenie Sądu Apelacyjnego dokonanie ustaleń w zakresie przyczynienia się powódki do szkody t.j. tego czy powódka w chwili zdarzenia wywołującego szkodę miała zapięte pasy bezpieczeństwa, wymagało wiedzy specjalistycznej. Konieczne byłoby więc w tym zakresie wystąpienie przez stronę pozwaną z wnioskiem o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego na tę okoliczność. Pozwany wystąpił wprawdzie z takim wnioskiem, jednak został on oddalony przez Sąd I instancji na ostatniej rozprawie, a z zapisu przebiegu rozprawy wynika, że profesjonalny pełnomocnik pozwanego nie złożył w tym zakresie zastrzeżenia do protokołu, przez co zgodnie z treścią przepisu art. 162 k.p.c. utracił możliwość powoływania się na to uchybienie w dalszym toku postępowania. Zresztą w apelacji pozwany w ogóle na to uchybienie nie wskazywał w apelacji, a wobec tego, że pozostaje ono w sferze naruszeń prawa procesowego – nie mogło być uwzględnione z urzędu przez Sąd II instancji. Wskazać także trzeba, że ani w apelacji ani w trakcie postępowania toczącego się przed Sądem Apelacyjnym wniosek o dopuszczenie tego dowodu nie został ponowiony. W związku z tym także Sąd II instancji nie znalazł podstaw do dopuszczenia tego dowodu z urzędu.
Wbrew stanowisku pozwanego pozostały materiał dowody zebrany w sprawie nie pozwalał na dokonanie ustaleń faktycznych w tym zakresie. Rzeczywiście z protokołu oględzin pojazdu wynika, że po wypadku jedynie pas bezpieczeństwa kierowcy samochodu T. (...) był zablokowany, nie był zaś zablokowany żaden z pasów tylnego siedzenia. Jednakże Sąd nie posiada wiadomości specjalnych, które pozwoliłyby w sposób wystarczający stwierdzić, że okoliczność ta świadczy o tym, że pozwana, która siedziała na tylnym siedzeniu samochodu, pasów bezpieczeństwa nie zapięła. Okoliczność ta wymagała więc stosownego zweryfikowania także w drodze opinii biegłego, konieczne było bowiem ustalenie, czy w tym konkretnym przypadku, przy określonym mechanizmie danego zdarzenia drogowego, brak zablokowania pasów bezpieczeństwa, świadczy o tym, że nie zostały one zapięte.
Także z zeznań świadka słuchanego w toku sprawy karnej nie wynika, że powódka nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa. Świadek zeznał bowiem tyle tylko, że powódka po wypadku pozostawała w samochodzie, nie twierdził, zaś że nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa. Wskazuje to zresztą na wiarygodność wersji A. S.. Prawdopodobne bowiem jest, że gdyby poszkodowana nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa, to wypadłaby z pojazdu.
Pozwany nie wykazał również związku między nie zapięciem pasów a obrażeniami, których doznała powódka. Również w tym zakresie Sąd Apelacyjny nie dysponuje konieczną wiedzą specjalistyczną, a niezbędne było wykazanie, że w przypadku gdyby pasy zostały zapięte to do szkody by nie doszło lub jej rozmiar byłby inny. Nie ulega wątpliwości, że w wielu przypadkach, ze względu na okoliczności i mechanizm powstania szkód w wypadkach komunikacyjnych, zapięcie pasów bezpieczeństwa nie zapobiega powstaniu szkody, ewentualnie nie zmniejsza jej rozmiarów. Nie sposób tutaj przyjąć stanowiska pozwanego, że skoro kierujący samochodem T. (...), co do którego nie ma wątpliwości, iż podróżował z zapiętymi pasami bezpieczeństwa, nie doznał w zasadzie żadnej szkody w związku z wypadkiem, to także powódka, gdyby pasy zapięła to takich szkód by nie doznała, lub doznałaby szkody w mniejszym rozmiarze. Mechanizm powstawania szkód w wypadkach samochodowych jest bardzo złożony i nie sposób wykluczyć, że pomimo pokrywania się części czynników u dwóch różnych uczestników tego samego zdarzenia, doznają oni diametralnie różnych obrażeń. Na marginesie należy zaś tu zauważyć, że fakt, iż powódka siedziała na tylnym siedzeniu, czyli teoretycznie była dalej od strefy zderzenia z pojazdem sprawcy, nie przesądza tego, że przy zapiętych pasach bezpieczeństwa nie doznałaby obrażeń głowy. Skarżącemu całkowicie bowiem umyka, że pasażerowie tylnego siedzenia nie dysponują wszystkimi środkami bezpieczeństwa biernego, którymi zazwyczaj dysponują osoby siedzące na przednich siedzeniach, a w szczególności kierowca. Pasażerowie tylnego siedzenia w większości samochodów nie są chronieni czołowymi poduszkami powietrznymi, które w przypadku kierowcy i pasażera przedniego siedzenia mają zapobiegać właśnie doznaniu obrażeń głowy. Na marginesie należy tu zaś zauważyć, że wbrew stanowisku pozwanego nie zostało w niniejszej sprawie wykazane, że pozwana, podobnie jak jej mąż nie doznała obrażeń klatki piersiowej, które to obrażenia często powstają u osób przypiętych pasami bezpieczeństwa w trakcie wypadków komunikacyjnych. W trakcie przesłuchania przed Sądem I instancji powódka wskazała, że miała obolałe całe ciało, co nie pozwala wykluczyć doznania przez nią także dolegliwości bólowych w obszarze klatki piersiowej. Pozostały materiał dowodowy zebrany w sprawie, nie pozwolił na poczynienie odmiennych ustaleń.
Ponadto zdaniem Sądu Apelacyjnego nie jest faktem powszechnie znanym, nie wymagającym dowodu (art. 228 § 1 k.p.c.) brak w ofercie producentów samochodów wyposażenia w postaci sygnalizacji dźwiękowej niezapiętych pasów bezpieczeństwa pasażerów podróżujących na tylnej kanapie samochodu. Za fakty powszechnie znane uważa się okoliczności, zdarzenia, zjawiska, czynności lub stany znane każdej rozsądnej i mającej doświadczenie życiowe osobie, tymczasem w tym przypadku nawet sąd nie dysponuje wiedzą, co do tego czy żaden producent samochodów lub akcesoriów samochodowych nie oferuje tego typu urządzeń, choćby dla tak specyficznych użytkowników jak zawodowi kierowcy trudniący się przewozem np. niepełnosprawnych dzieci. Tym samym wbrew twierdzeniom pozwanego fakt powyższy wymagał dowodzenia.
Reasumując w ocenie Sądu Apelacyjnego pozwany w niniejszej sprawie nie wykazał ani, że powódka nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa, ani że fakt ten przyczynił się do powstania szkody lub jej wysokości.
W przekonaniu Sądu II instancji zasądzone zadośćuczynienie jest adekwatne do krzywdy jakiej doznała powódka i nie można uznać go za wygórowane. Powódce w chwili obecnej doskwiera już jedynie jedna dolegliwość związana z wypadkiem, za który odpowiada pozwany, jednakże nie sposób nie zauważyć, że dolegliwość ta, doznawana przez powódkę dzień w dzień, jest niezwykle uciążliwa i w znacznym stopniu upośledza możliwość normalnego funkcjonowania. Dość powiedzieć, że powódka całkowicie utraciła dwa z pięciu powszechnie wymienianych zmysłów, którymi dysponuje człowiek (smak i węch). Wprawdzie dosyć powszechnie przyjmuje się, że najważniejszymi zmysłami człowieka są wzrok i słuch, a w szczególności ten pierwszy, to jednak nie sposób zdewaluować znaczenia pozostałych zmysłów. Powódka na skutek doznanych obrażeń nie tylko nigdy nie będzie zdolna odczuć przyjemności jakich można dzięki tym zmysłom doznawać, ale także upośledzone zostało jej normalne funkcjonowanie. Z przyczyn szeroko omówionych w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia w zasadzie nie może samodzielnie przygotowywać potraw, a bezpieczne spożywanie przez nią posiłków wymaga w zasadzie pomocy osób trzecich, bowiem nie jest w chwili obecnej w stanie ocenić czy nie spożywa np. zepsutej żywności, lub żywności, która w inny sposób może jej zaszkodzić. Nie sposób pominąć również i tej okoliczności, że na skutek utraty zmysłu powonienia A. S. może znaleźć się w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia, gdyż nie jest w stanie wyczuć przypalonego jedzenia, dymu czy gazu, co napawa ją lękiem.
Powyższe dolegliwości, których powódka będzie doznawać przez całe życie, każdego dnia przekonuje, że zasądzona na jej rzecz kwota zadośćuczynienia nie jest w żadnym razie wygórowana.
Mając to na uwadze Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. orzekł jak na wstępie. O kosztach postępowania orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację: Sędzia SA– Małgorzata Manowska, SA– Agata Zając , Joanna Wiśniewska-Sadomska
Data wytworzenia informacji: