VII AGa 360/18 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Warszawie z 2018-06-29
Sygn. akt VII AGa 360/18
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 29 czerwca 2018 r.
Sąd Apelacyjny w Warszawie VII Wydział Gospodarczy w składzie:
Przewodniczący: SSA Ewa Stefańska
Sędziowie:SA Tomasz Szanciło (spr.)
SO del. Dariusz Dąbrowski
Protokolant:sekr. sądowy Katarzyna Mikiciuk
po rozpoznaniu w dniu 29 czerwca 2018 r. w Warszawie
na rozprawie
sprawy z powództwa P. M.
przeciwko (...) S.A. w W.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanego
od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie
z dnia 4 listopada 2016 r., sygn. akt XVI GC 945/15
I. zmienia zaskarżony wyrok częściowo w punkcie pierwszym w ten sposób, że oddala powództwo co do odsetek ustawowych od kwoty 12.538,68 zł (dwanaście tysięcy pięćset trzydzieści osiem złotych sześćdziesiąt osiem groszy) za okres od dnia 14 kwietnia 2015 r. do dnia 25 maja 2015 r.;
II. oddala apelację w pozostałym zakresie;
III. zasądza od (...) S.A. w W. na rzecz P. M. kwotę 8.100 zł (osiem tysięcy sto złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.
Sygn. akt VII AGa 360/18
UZASADNIENIE
Pozwem wniesionym w dniu 26 maja 2015 r. powód P. M. wniósł o zasądzenie od pozwanego (...) S.A. w W. (dalej: P. G.) kwoty 312.538,68 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 14 kwietnia 2015 r. oraz kosztami procesu, z uwzględnieniem kosztów zastępstwa procesowego. W uzasadnieniu wskazał, że na dochodzoną kwotę składają się kwoty: 300.000 zł tytułem wartości nominalnej dwuletnich odsetkowych obligacji na okaziciela przydzielonych powodowi uchwałą zarządu pozwanego nr (...) z dnia 15 kwietnia 2013 r. i 12.538,68 zł tytułem ostatniej transzy wynagrodzenia powoda, tj. oprocentowania określonego w Warunkach Emisji Obligacji.
Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym.
W sprzeciwie od powyższego nakazu zapłaty pozwany P. G. zaskarżył go w całości, wnosząc o oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda kosztów procesu. W uzasadnieniu podniósł zarzut niewykazania czynnej legitymacji powoda, który udowodnił jedynie przydzielenie mu przedmiotowych papierów wartościowych na okaziciela, które nie miały formy dokumentu, co nie jest równoznaczne z pozostawaniem obligatariuszem w dacie wykupu. Obligacje serii (...) wyemitowane przez pozwanego zostały wprowadzone do alternatywnego systemu obrotu na C., prowadzonego przez Giełdę (...) S.A. w W. (dalej: (...)), co oznacza że wszystkie przedmiotowe obligacje mogły być poddane ciągłemu obrotowi. Powód był zobowiązany do przedstawienia imiennego świadectwa depozytowego w rozumieniu art. 9 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi (t.j. Dz.U. z 2017 r., poz. 1768 ze zm.; dalej: u.o.i.f.). Ponadto zarzucił, że podstawą do naliczenia i spełnienia świadczenia była liczba obligacji na rachunku papierów wartościowych obligatariusza z upływem dnia ustalenia prawa do otrzymania świadczenia z tytułu wykupu przypadającego na 6 dni roboczych przed dniem wykupu, tj. na dzień 2 kwietnia 2015 r., czego powód nie wykazał.
Wyrokiem z dnia 4 listopada 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie Wydział XVI Gospodarczy, w sprawie XVI GC 945/15, zasądził od pozwanego P. G. na rzecz powoda P. M. kwotę 312.538,68 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 14 kwietnia 2015 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty (pkt I) oraz kwotę 22.844 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, w tym kwotę 7.200 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego (pkt II)
Sąd Okręgowy ustalił, że P. G. (emitent), uchwałą zarządu nr (...) z dnia 15 kwietnia 2013 r., po przyjęciu przez P. M. (obligatariusz) propozycji nabycia obligacji, przydzielił mu wyemitowane przez siebie 300 dwuletnich, niemających postaci dokumentu, obligacji odsetkowych serii (...) na okaziciela o wartości nominalnej 1.000 zł każda, o łącznej wartości nominalnej 300.000 zł. Emitent zobowiązał się do świadczenia pieniężnego na rzecz obligatariusza polegającego na zapłacie kwoty oprocentowania oraz kwoty odpowiadającej wartości nominalnej obligacji albo świadczenia pieniężnego związanego z przedterminowym wykupem obligacji. Dzień wykupu obligacji określono na 13 kwietnia 2015 r., w którym miała nastąpić wypłata na rzecz obligatariuszy kwoty w wysokości równej wartości nominalnej obligacji, tj. 1.000 zł za każdą. Podstawą naliczenia i spełnienia świadczenia miała być liczba obligacji na rachunku papierów wartościowych obligatariusza z upływem dnia ustalenia prawa do otrzymania świadczenia z tytułu wykupu, przypadającego na 6 dni roboczych przed dniem wykupu, czyli na dzień 2 kwietnia 2015 r. Wykup obligacji miał zostać dokonany poprzez uznanie rachunku pieniężnego służącego do obsługi rachunku papierów wartościowych obligatariusza kwotą równą iloczynowi liczby obligacji oraz wartości nominalnej jednej obligacji. Posiadaczom obligacji miał być ponadto wypłacany półrocznie kupon w zmiennej wysokości, stały w okresie odsetkowym. Stawką referencyjną kuponu była 6-miesięczna stopa procentowa WIBOR (WIBOR 6M), ustalana dla każdego okresu odsetkowego na fixingu 7 dni roboczych przed rozpoczęciem danego okresu odsetkowego. Do stawki referencyjnej miała zostać doliczona marża w wysokości 6%. Wysokość kuponu powinna być obliczana na podstawie rzeczywistej liczby dni w okresie odsetkowym i przy założeniu 365 dni w roku. Podstawą naliczenia i spełnienia świadczenia miała być liczba obligacji na rachunku papierów wartościowych obligatariusza z upływem wskazanego w tabeli z pkt 14 Warunków Emisji, dnia ustalenia prawa do otrzymania świadczenia z tytułu wypłaty odsetek.
Na podstawie uchwały zarządu (...) nr (...) z dnia 3 lipca 2013 r., 5.020 obligacji na okaziciela serii (...) spółki (...), o wartości nominalnej 1.000 zł każda, wprowadzono do alternatywnego systemu obrotu na C.. Przydzielone powodowi obligacje nie zostały dotychczas zbyte przez obligatariusza. Od dnia 10 maja 2013 r. na rachunku inwestycyjnym P. M. w (...) S.A. (dalej: (...)) jest zarejestrowanych 300 obligacji (...) ( (...)) w formie zdematerializowanej. Pismem z dnia 24 kwietnia 2015 r. pełnomocnik powoda skierował do pozwanego wezwanie do zapłaty.
Na podstawie tak ustalonego stanu faktycznego Sąd Okręgowy uznał, że powództwo było zasadne w całości. Podkreślił, że zarówno okoliczności przydzielenia obligacji powodowi, jak i wysokość świadczenia pieniężnego, do którego był zobowiązany pozwany emitent oraz dzień wykupu nie były sporne, a ponadto zostały potwierdzone dokumentami dołączonymi do pozwu, tj. uchwałą o przydzieleniu obligacji i Warunkami Emisji. Sporna była natomiast kwestia legitymacji czynnej powoda, który nie dołączył do pozwu świadectwa depozytowego. Powołując się na art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 29 czerwca 1995 r. o obligacjach (t.j. Dz.U. z 2014 r., poz. 730 ze zm.; dalej: u.o.o.), Sąd I instancji wskazał, że obligacja jest papierem wartościowym emitowanym w serii, w którym emitent stwierdza, że jest dłużnikiem właściciela obligacji (obligatariusza) i zobowiązuje się wobec niego do spełnienia określonego świadczenia. Emitując obligacje, dłużnik (emitent) zobowiązuje się do spełnienia względem wierzyciela (obligatariusza) określonego świadczenia. Przez świadczenie rozumie się wskazane treścią zobowiązania zachowanie się dłużnika na rzecz wierzyciela polegające na działaniu albo na zaniechaniu (art. 353 k.c.). Celem świadczenia jest zaspokojenie interesu wierzyciela, polegające na zapewnieniu mu określonej treścią zobowiązania, korzyści. Świadczenia wynikające z obligacji można klasyfikować opierając się na różnych kryteriach. Treść świadczenia pozwala na wyodrębnienie świadczeń pieniężnych i niepieniężnych. Świadczenie pieniężne wynikające z obligacji polega na wypłacie obligatariuszowi określonej kwoty pieniężnej, obejmującej kwotę równą wartości nominalnej obligacji (wykup obligacji), stanowiącą zwrot kapitału wypożyczonego przez obligatariusza w chwili nabycia obligacji. Pieniężny charakter ma również oprocentowanie obligacji lub kwota stanowiąca różnicę pomiędzy ceną nominalną a ceną sprzedaży (dyskonto), stanowiące wynagrodzenie dla obligatariusza z tytułu wypożyczenia kapitału emitentowi. Obligacje mogą nie mieć formy dokumentu, w przypadku gdy emitent tak postanowi. Prawa z obligacji niemających formy dokumentu powstają z chwilą dokonania zapisu w ewidencji i przysługują osobie w niej wskazanej jako posiadacz tych obligacji (art. 5a ust. 1 i 2 u.o.o.). Zgodnie z art. 5b u.o.o., w przypadku obligacji niemających formy dokumentu, prawa i obowiązki emitenta i obligatariuszy są określone w Warunkach Emisji. Dokonanie odpowiedniego zapisu w ewidencji jest analogiczne w skutkach do wydania dokumentu, będącego przesłanką przeniesienia praw z papierów wartościowych występujących w klasycznej formie dokumentowej. Jednocześnie w oparciu o regulację zawartą art. 9 u.o.i.f., na żądanie posiadacza rachunku papierów wartościowych podmiot prowadzący ten rachunek wystawia mu na piśmie, oddzielnie dla każdego rodzaju papierów wartościowych, imienne świadectwo depozytowe, które potwierdza legitymację do realizacji uprawnień wynikających z papierów wartościowych wskazanych w jego treści, które nie są lub nie mogą być realizowane wyłącznie na podstawie zapisów na rachunku papierów wartościowych, z wyłączeniem prawa uczestnictwa w walnym zgromadzeniu. Elementy, jakie powinno obejmować imienne świadectwo depozytowe, zawiera art. 10 ust. 1 u.o.i.f. Od chwili wystawienia świadectwa papiery wartościowe w liczbie wskazanej w treści świadectwa nie mogą być przedmiotem obrotu do chwili utraty jego ważności albo zwrotu świadectwa wystawiającemu przed upływem terminu jego ważności. Na ten okres wystawiający dokonuje blokady odpowiedniej liczby papierów wartościowych na tym rachunku.
Sąd Okręgowy uznał, że powód wykazał zarówno nabycie 300 obligacji serii (...), jak również ich posiadanie w dniu 2 kwietnia 2015 r., określonym w Warunkach Emisji jako dzień ustalenia prawa do otrzymania świadczenia z tytułu wykupu. Nie budziło także wątpliwości fakt, że na rachunku papierów wartościowych w (...) nadal jest zdeponowanych 300 obligacji serii (...), o wartości nominalnej 300 000 zł, opisanych szczegółowo w ważnym do dnia 31 grudnia 2017r. świadectwie depozytowym wystawionym na powoda. Złożone do akt sprawy świadectwa depozytowe o terminie ważności do dnia 30 kwietnia 2016 r. i 31 grudnia 2017 r., zawierały wszystkie wymagane przez art. 10 u.o.i.f. elementy, potwierdzały blokadę papierów wartościowych wynikającą z wystawienia tych świadectw, co dowodzi, że powód posiadał i nie mógł zbyć przedmiotowych obligacji. W związku z tym, mając na uwadze, że pozwany nie kwestionował roszczenia co do wysokości, a powód udowodnił uprawnienie do dochodzenia roszczenia w niniejszym postępowaniu dołączonymi dokumentami, w tym świadectwami depozytowymi (zaś ich autentyczność nie była kwestionowana przez stronę przeciwną), na podstawie których – zgodnie z art. 11 ust. 1 u.o.i.f. – dochodzona kwota została zasądzona w całości. Brak było bowiem, zdaniem Sądu Okręgowego, że powód kiedykolwiek zbywał przedmiotowe obligacje, w szczególności, iż nie był obligatariuszem w dacie ustalenia prawa do świadczenia. Sąd ten uznał przy tym, że brak było podstaw do uznania za spóźnione dowody zgłoszonych przez powoda po wniesieniu sprzeciwu od nakazu zapłaty, albowiem ich przeprowadzenie nie spowodowało zwłoki w rozpoznaniu sprawy (art. 207 § 6 k.p.c.).
Apelację od powyższego wyroku wniósł w całości pozwany P. G., zarzucając:
1) nieważność postępowania, a mianowicie naruszenie art. 227 i art. 217 § 1 w zw. z art. 156 k.p.c., poprzez ich niezastosowanie, a przez to uniemożliwienie pozwanemu zapoznania się z dowodami i twierdzeniami powoda stanowiącymi podstawę rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, nieodroczenie rozprawy i niewyznaczenie pozwanemu terminu do ustosunkowania się do twierdzeń i dowodów podniesionych przez powoda, co doprowadziło do pozbawienia pozwanego możliwości obrony swoich praw i skutkowało nieważnością postępowania na podstawie art. 379 pkt 5 k.p.c.;
2) istotne naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na rozstrzygniecie sprawy:
a. art. 230 k.p.c. poprzez jego błędne zastosowanie i uznanie, że ustalony przez Sąd I instancji stan faktyczny jest bezsporny między stronami, a pozwany nie kwestionował prezentowanych przez powoda dokumentów, co doprowadziło do uznania istnienia legitymacji czynnej powoda, mimo że pozwany w sprzeciwie od nakazu zapłaty jednoznacznie wskazał, że zaprzecza posiadaniu przez powoda legitymacji czynnej do występowania z powództwem w niniejszej sprawie,
b. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granicy zasady swobodnej oceny dowodów podczas przeprowadzania dowodu z dokumentów zawartych na kartach: 23, 126 i 127 akt sprawy, poprzez nadanie im mocy dowodowej przesądzającej o zasadności żądania powoda, gdy w rzeczywistości Sąd I instancji dokonał dowolnej oceny tych dowodów, wbrew zasadom logiki, co doprowadziło do oparcia rozstrzygnięcia o środki dowodowe niemogące stanowić podstawy orzekania w niniejszej sprawie,
c. art. 328 § 2 k.p.c. poprzez nieodniesienie się przez Sąd I instancji do wszystkich zarzutów pozwanego, tj. do zarzutu braku legitymacji czynnej powoda, podczas gdy Sąd ten winien był odnieść się do wszystkich zarzutów podnoszonych przez pozwanego, co prowadzi do braku możliwości oceny postępowania dowodowego dokonanej przez Sąd I instancji,
d. art. 207 § 6 k.p.c. poprzez dopuszczenie dowodu z dokumentów zawartych na kartach 114, 117, 126 i 127, gdy w rzeczywistości, jako dowody spóźnione i z którymi druga strona nie miała możliwości zapoznawania się, winny zostać przez Sąd I instancji pominięte;
3. naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 9 ust. 2 u.o.i.f., poprzez jego niezastosowanie i przyjęcie, że dokumenty przedstawione przez powoda, przede wszystkim zawarte na kartach 23, 126 i 127, potwierdzają legitymację do realizacji uprawnień obligatariusza obligacji serii (...) wyemitowanych przez pozwanego w sytuacji, gdy imienne świadectwo depozytowe jest jedynym dokumentem, którym powód mógł wykazać swoją legitymację i na podstawie którego mógł dochodzić zapłaty w niniejszej sprawie.
W oparciu o tak sformułowane zarzuty pozwany wniósł o stwierdzenie nieważności postępowania przed Sądem I instancji, uchylenie zaskarżonego wyroku, zniesienie postępowania w zakresie dotkniętym nieważnością i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji, ewentualnie o zmianę zaskarżonego wyroku w całości poprzez oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda kosztów procesu za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa prawnego, według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania wraz z orzeczeniem o kosztach procesu przez Sąd I Instancji.
W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie w całości i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja pozwanego P. G. była niezasadna niemal w całości.
Odnosząc się do podniesionych w apelacji zarzutów w pierwszej kolejności należy poddać analizie zarzut nieważności postępowania, który został zgłoszony w oparciu o art. 379 pkt 5 k.p.c. Według apelującego przyczyną nieważności postępowania było pozbawienie go przez Sąd Okręgowy możności obrony praw w wyniku naruszenia art. 227 i art. 217 § 1 w zw. z art. 156 k.p.c. poprzez ich niezastosowanie, a przez to uniemożliwienie pozwanemu zapoznania się z dowodami i twierdzeniami powoda stanowiącymi podstawę rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, nieodroczenie rozprawy i niewyznaczenie pozwanemu terminu do ustosunkowania się do twierdzeń i dowodów podniesionych przez powoda. Wbrew jednak stanowisku pozwanego, przed Sądem Okręgowym nie doszło do pozbawienia go możliwości obrony jego praw. Odwołując się do utrwalonego w orzecznictwie Sądu Najwyższego poglądu, należy podnieść, że nieważność postępowania z powodu pozbawienia strony możności obrony swych praw wymaga stwierdzenia takiego naruszenia przepisów postępowania, którego skutkiem jest niemożność działania strony w postępowaniu lub w jego istotnej części. Chodzi zatem tylko o takie uchybienia procesowe, które faktycznie uniemożliwiły stronie podjęcie obrony przed wydaniem merytorycznego rozstrzygnięcia (por.m.in. postanowienia SN: z dnia 13 czerwca 2013 r., I CSK 654/12, Legalis nr 803988; z dnia 26 września 2014 r., IV CZ 52/14, Legalis nr 1079957; z dnia 12 lutego 2015 r., IV CZ 113/14, Legalis nr 1200375; z dnia 20 listopada 2015 r., I CSK 888/14, Legalis nr 1398632). Nie można ponadto mówić o braku możliwości obrony praw strony w przypadku, gdy strona – wskutek własnego działania – nie skorzystała ze swoich uprawnień procesowych (zob. wyrok SN z dnia 20 kwietnia 2016 r., V CSK 526/15, Legalis nr 1472811). Przykładowo, do pozbawienia możności obrony może dojść w sytuacji niezawiadomienia strony lub jej pełnomocnika o terminie rozprawy (zob. postanowienie SN z dnia 29 września 2016 r., V CZ 56/16, Legalis nr 1537162), a i to tej, na której doszło do zamknięcia rozprawy, gdyż wcześniejsze uchybienia mogą zostać – co do zasady – naprawione przed zamknięciem rozprawy.
Z opisaną sytuacją nie mieliśmy do czynienia w niniejszej sprawie. Według twierdzeń pozwanego naruszenie polegało na tym, że nie zostało mu doręczone świadectwo depozytowego nr (...) – ważne do dnia 30 kwietnia 2016 r. (k. 114) i świadectwo depozytowego nr (...) – ważne do dnia 31 grudnia 2017 r. (k. 117), a także nie miał możliwości zapoznania się z treścią zaświadczenia z dnia 3 listopada 2016 r. (k. 126) oraz historią rachunku (k. 127). Przede wszystkim nie można przyjąć, że pozwanemu nie zostały doręczone świadectwa z k. 114 i 117, przez co nie miał on możliwości zapoznania się z nimi. Odpisy tych świadectw zostały bowiem doręczone pozwanemu wraz z wezwaniem na rozprawę – do osobistego stawiennictwa (k. 119, 123), które pozwany odebrał bezspornie w dniu 27 lipca 2016 r. (k. 125), czemu nie przeczył. Pomiędzy doręczeniem tych dokumentów a terminem rozprawy upłynęły ponad 3 miesiące, stąd nie ulega wątpliwości, że apelujący miał wystarczająco dużo czasu na zapoznanie się z ich treścią oraz ustosunkowanie się do nich. Należy podkreślić, że przez ten czas pozwany nie zgłaszał również braku tych dokumentów oraz nie podejmował w związku z nimi żadnej innej aktywności, a zarzut pojawił się dopiero w apelacji. Jest to tym bardziej nieuzasadnione, że ww. dokumenty zostały wyraźnie wskazane jako załączniki do doręczanych pism procesowych (k. 113, 116). Gdyby faktycznie pozwany – jak podniósł w apelacji – nie otrzymał odpisów tych zaświadczeń, to jest oczywiste, że zgłosiłby tę okoliczność już przed Sądem I instancji. Skoro jednak w toku postępowania pierwszoinstancyjnego pozwany nie podnosił, że wraz z wezwaniem na rozprawę i pismami procesowymi powoda nie zostały doręczone te zaświadczenia, Sąd Okręgowy nie miał żadnych podstaw przyjąć przeciwnej okoliczności. Także Sąd Apelacyjny nie miał żadnych podstaw, aby uznać, że pozwanemu faktycznie te dokumenty nie zostały doręczone (nota bene ta okoliczność nie została w ogóle przez pozwanego wykazana).
Odnosząc się do dwóch pozostałych dokumentów, które zostały złożone przez powoda na rozprawie (zaświadczenie i historia rachunku), to zgodnie z art. 217 § 1 k.p.c. strona może aż do zamknięcia rozprawy przytaczać okoliczności faktyczne i dowody na uzasadnienie swoich wniosków lub dla odparcia wniosków i twierdzeń strony przeciwnej. Nie ulega wątpliwości, że w trakcie postępowania przed Sądem Okręgowym powód, składając powyższe dokumenty, skorzystał właśnie z tego przysługującego mu prawa. Faktem jest, że jeżeli Sąd Okręgowy zdecydował się dopuścić dowód z dokumentów przedłożonych przez powoda na rozprawie, powinien był te dokumenty doręczyć stronie pozwanej, aby mogła się ona ustosunkować się do tych dowodów. Nie można przy tym mówić o naruszeniu art. 207 § 6 k.p.c., gdyż chociażby w odniesieniu do zaświadczenia z dnia 3 listopada 2016 r. (...) potwierdzającego, że na rachunku inwestycyjnym powoda od dnia 10 maja 2013 r. zostało zarejestrowanych 300 obligacji (...) ( (...)), to zaświadczenie zostało uzyskane w dniu poprzedzającym dzień rozprawy, a więc jest oczywiste, że nie mogło zostać złożone wcześniej. Niemniej Sąd Okręgowy, dopuszczając dowód m.in. z tych dokumentów i nie doręczając ich pozwanemu, a następnie zamykając rozprawę i wydając wyrok (k. 130), naruszył przepisy, gdyż strona może aż do zamknięcia rozprawy przedstawiać dowody na odparcie wniosków lub twierdzeń strony przeciwnej (art. 217 § 1 in fine k.p.c.). Co prawda, niestawiennictwo stron na termin nie wstrzymuje przeprowadzenia dowodu, chyba że obecność stron lub jednej z nich okaże się konieczna (art. 237 k.p.c.), jednak ta zasada odnosi się tylko do przypadków, w których strony zostały należycie zawiadomione o terminie i miejscu przeprowadzenia dowodu (zob. wyrok SN z dnia 8 marca 2007 r., III CSK 352/06, „Prawo Spółek 2008, nr 4, s. 58), a w niniejszej sprawie – gdy chodzi o omawiane dwa dowody – tak nie było.
Można tu jednak mówić wyłącznie o naruszeniu przepisów postępowania przez Sąd Okręgowy, a nie nieważności postępowania. Jak wskazano powyżej, na rozprawę w imieniu pozwanego nikt się nie stawił, mimo prawidłowo doręczonego wezwania, a co istotne – stawiennictwo pozwanej na rozprawie było obowiązkowe, co wynikało z treści wezwania. Brak wiedzy pozwanego o dokumentach złożonych na rozprawie był skutkiem jego zaniedbania, polegającego na nieusprawiedliwionym niestawiennictwie na rozprawie, mimo uprzedniego prawidłowego wezwania pozwanego przez Sąd Okręgowy do osobistego stawiennictwa. Niestawiennictwo pozwanego na rozprawie było przejawem zaniechania przez niego realizacji swoich uprawnień procesowych. Nie można w tej sytuacji mówić o nieważności postępowania z powodu pozbawienia strony możności działania, która zachodzi tylko wówczas, gdy strona została pozbawiona uprawnień procesowych wskutek wadliwego postępowania sądu, a nie wtedy, gdy strona na skutek własnego działania z uprawnień tych nie skorzystała, nie biorąc udziału w rozprawie, o której terminie została prawidłowo zawiadomiona. Ponadto, pozbawienie strony możności obrony jej praw, aby mogło stanowić przyczynę nieważności, musi być całkowite i w sposób bezwzględny wyłączające możliwość obrony, co nie zachodzi w niniejszej sprawie. Ta podstawa nieważności nie zachodzi w razie utrudnienia stronie popierania przed sądem dochodzonych roszczeń lub zarzutów (zob. np. wyrok SN z dnia 24 stycznia 2013 r., II CSK 279/12, OSNC 2013, nr 7–8, poz. 96).
W takiej sytuacji, a więc naruszenia przepisów postępowania, pozwany powinien był więc wykazać, że omawiane naruszenie miało wpływ na wynik sprawy, co nie nastąpiło. W tym miejscu wystarczy wskazać, że dowody przedłożone na rozprawie w dniu 4 listopada 2016 r. nie przesądziły o istnieniu legitymacji czynnej powoda i nie stanowiły tak naprawdę podstawy rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego, gdyż tę legitymację wykazały już przedłożone wcześniej i doręczone pozwanemu świadectwa depozytowe, o czym będzie mowa poniżej. Zaświadczenie z k. 126 i historia rachunku z k. 127 zostały powołane w jednym miejscu uzasadnienia (s. 3), wśród innych dowodów. Nawet wyeliminowując je, rozstrzygnięcie byłoby dokładnie takie samo, o czym będzie mowa poniżej. Z tej też przyczyny nie można również mówić o pozbawieniu pozwanego prawa do obrony.
Odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 328 § 2 k.p.c., to w orzecznictwie słusznie przyjmuje się, że może on znaleźć uzasadnienie w tych wyjątkowych sytuacjach, w których treść uzasadnienia uniemożliwia całkowicie dokonanie oceny, zrozumienia toku rozumowania sądu, który doprowadził do wydania orzeczenia, gdy sfera motywacyjna pozostaje nieujawniona bądź niezrozumiała lub gdy zawarte w nim rozważania pozostają całkowicie bez związku z rozpoznawaną sprawą. Tylko bowiem w takim przypadku uchybienie art. 328 § 2 KPC może być uznane za mogące mieć wpływ na wynik sprawy. W obecnym modelu apelacji sąd drugiej instancji jest sądem, który nie tylko na podstawie treści uzasadnienia bada prawidłowość decyzji sądu pierwszej instancji, ale rozpoznając merytorycznie sprawę, uprawniony jest także do samodzielnej oceny materiału dowodowego zgromadzonego przez ten sąd oraz, ewentualnie, także w postępowaniu apelacyjnym. Innymi słowy, jedynie w przypadku uchybień w sporządzeniu uzasadnienia, które faktycznie uniemożliwiają sądowi wyższej instancji kontrolę, czy prawo materialne i procesowe zostało prawidłowo zastosowane, zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. może okazać się skuteczny.
Uzasadnienie Sądu Okręgowego nie narusza powołanego przepisu, gdyż nie sposób stwierdzić, aby nie poddawało się kontroli instancyjnej, jako że z uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika, z jakich przyczyn Sąd ten uwzględnił powództwo w całości. Zarzut apelującego był tym bardziej bezpodstawny, że Sąd Okręgowy poświecił znaczną część swoich wywodów kwestii legitymacji czynnej powoda oraz wyczerpująco wykazał fakt jej posiadania, odwołując się szeroko do podstawy prawnej oraz przedstawionego stanu faktycznego. Z tego też względu Sąd Apelacyjny nie będzie w niniejszej sprawie powielał stanowiska Sądu Okręgowego, przyjmując jego ustalenia w tym zakresie za własne.
Za chybione bowiem również należy uznać zarzuty apelującego dotyczące naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 233 § 1 KPC. W orzecznictwie ugruntowane jest stanowisko, że skuteczne postawienie zarzutu naruszenia powyższego przepisu wymaga wykazania, iż sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. W szczególności strona skarżąca powinna wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając (zob. np. wyrok SA w Warszawie z dnia 20 grudnia 2006 r., VI ACa 567/06, niepubl.). Tylko takie kompleksowe wykazanie przez stronę konkretnych uchybień może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Ponadto strona może tylko podnosić, posługując się argumentami jurydycznymi, że sąd rozpoznający sprawę rażąco naruszył zasady logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego, a uchybienie to mogło mieć wpływ na wynik sprawy (por. wyrok SN z dnia 18 czerwca 2004 r., II CK 369/03, Legalis nr 75484). Nie jest natomiast wystarczające przekonanie o innej – niż przyjął sąd pierwszej instancji – wadze poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie przez skarżącego. Zarzucenie naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów polega na podważeniu podstaw tej oceny z wykazaniem, że jest ona rażąco wadliwa lub oczywiście błędna czego pozwany nie wykazał (por. wyroki SN: z dnia 12 kwietnia 2001 r., II CKN 588/99, „Monitor Prawniczy” 2004, nr 1, s. 41; z dnia 2 kwietnia 2003 r., I CKN 160/01, Legalis nr 208595; z dnia 15 kwietnia 2004 r., IV CK 274/03, niepubl.; z dnia 29 czerwca 2004 r., II CK 393/03, Legalis nr 75486).
W wywiedzionej apelacji pozwany powinien był zatem wykazać, co nie nastąpiło, że Sąd I instancji uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, ponieważ tylko takie uchybienie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Samo zaś przekonanie strony o odmiennej ich ocenie niż ocena sądu nie jest w tym zakresie wystarczające (por. wyrok SA w Białymstoku z dnia 12 października 2012 r., I ACa 209/12, Lex nr 1223145). Sąd Apelacyjny podziela ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji i przyjmuje je za swoje. Te ustalenia nie naruszały zasady oceny materiału dowodowego wynikającej z art. 233 § 1 k.p.c. Sprawia to, że nie zachodzi potrzeba powtarzania szczegółowych ustaleń faktycznych (zob. np. postanowienie SN z dnia 22 kwietnia 1997 r., II UKN 61/97, OSNAP 1998, nr 3, poz. 104; wyrok SN z dnia 8 października 1998 r., II CKN 923/97, OSNC 1999, nr 3, poz. 60). Dokonane ustalenia faktyczne znajdują oparcie w zebranym w sprawie materiale dowodowym, ocenionym przez Sąd Okręgowy w granicach zakreślonych w art. 233 § 1 k.p.c. Również dokonana przez ten Sąd ocena prawna roszczenia powoda jest prawidłowa i nie nasuwa żadnych zastrzeżeń (poza kwestią części odsetek). Należy przy tym podkreślić, że odmiennie od gołosłownych twierdzeń pozwanego, powód przedstawił dowody (pomijając nawet te złożone na rozprawie) świadczące o tym, iż był w posiadaniu obligacji, natomiast same świadectwa depozytowe były jedynie ich potwierdzeniem. Sąd Okręgowy wykazał się właśnie wszechstronną oceną wszystkich dowodów zebranych w danej sprawie i mogących mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia. Pozwany natomiast nie dostarczył żadnych dowodów, które mogłyby przeciwstawić się twierdzeniom powoda poza subiektywną oceną.
Tak naprawdę sam stan faktyczny między stronami był bezsporny, poza jedną kwestią, a mianowicie podniesionego przez pozwanego zarzutu, że skoro obligacje były zdematerializowane i były na okaziciela, to powód mógł je zbyć, a więc powinien wykazać swoją legitymację w niniejszej sprawie. Natomiast pozostałe okoliczności były bezsporne, a więc zastosowanie znajdował art. 230 k.p.c. W szczególności pozwany nie przeczył, że strony zawarły stosowną umowę, iż uchwałą z dnia 15 kwietnia 2013 r. przydzielił powodowi 300 sztuk obligacji serii (...) o wartości nominalnej 300.000 zł (k. 22), świadczenia emitenta, warunki i oprocentowanie zostały określone w punktach 12-14 Warunków Emisji dwuletnich odsetkowych obligacji na okaziciela (k. 17-19), a dzień wykupu obligacji był ustalony na 13 kwietnia 2015 r. Te okoliczności wynikały również z przedłożonych dokumentów. Bezsporna była również dochodzona kwota, na którą składały się dwie kwoty: 300.000 zł – nominalna wartość obligacji i 12.538,68 zł – ostatnia transza wynagrodzenia z tytułu obligacji (tzw. półroczny kupon; oprocentowanie obligacji). Słusznie więc ustalenia i wywody Sądu Okręgowego skoncentrowały się na kwestii legitymacji czynnej po stronie powoda, skoro tego właśnie dotyczyły zarzuty strony pozwanej.
Brak jest również jakichkolwiek podstaw dla uznania, że Sąd Okręgowy naruszył art. 207 § 6 k.p.c. poprzez dopuszczenie dowodu z dokumentów z k. 114 i 117 (jak również z k. 126 i 127, co jednak nie miało znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy). Przy wykładni powołanego przepisu trzeba mieć na względzie treść wspomnianego już art. 217 § 1 k.p.c., który daje stronie prawo do przytaczania okoliczności faktycznych i dowodów na uzasadnienie swoich wniosków lub dla odparcia wniosków i twierdzeń strony przeciwnej aż do zamknięcia rozprawy. W tym świetle art. 207 § 6 k.p.c. stanowi wyjątek od ogólnej zasady, co powoduje, że należy go stosować wyłącznie w ściśle określonych wypadkach, których dotyczy. Przepisy procesowe nie nakładają na powoda obowiązku, na etapie wniesienia pozwu, przewidywania hipotetycznych sposobów obrony strony przeciwnej i zgłaszania dowodów „na wszelki wypadek”. Dowody zgłaszane dopiero w toku postępowania, ale stanowiące rozwinięcie i sprecyzowanie twierdzeń powoda przedstawionych we wcześniejszych stadiach i będące adekwatną reakcją obrony powoda na zarzuty apelującego, w zasadzie nie mogą być uznane za spóźnione w rozumieniu art. 207 § 6 k.p.c. (zob. np./ wyrok SN z dnia 14 marca 2013 r., I CSK 377/12, Legalis nr 592632).
Na wstępie należy zaznaczyć, że dowody z k. 114 i 117 zostały dostarczone przez powoda na innym stadium postępowania przed Sądem I instancji niż dowody z k. 126 i 127, albowiem zostały załączone do odpowiedzi na sprzeciw pozwanego od nakazu zapłaty i kolejnego pisma procesowego (z uwagi na datę uzyskania drugiego świadectwa), co stanowiło wyżej wspomnianą reakcję powoda na zarzuty ze strony apelującego. Nie można zatem uznać, że były to dowody spóźnione i podlegające oddaleniu, gdyż powód nie był w stanie przewidzieć faktu zaskarżenia przez pozwanego wydanego nakazu zapłaty. Przede wszystkim trzeba mieć jednak na uwadze, że pozwany we wcześniejszym okresie nie kwestionował uprawnień powoda z obligacji wyemitowanych właśnie przez P. G.. Tę kwestię pozwany podniósł dopiero w sprzeciwie od nakazu zapłaty, w związku z czym powód miał prawo w odpowiedzi na to zgłosić te dwa dokumenty, co oznacza, że potrzeba ich powołania powstała dopiero po wniesieniu przez pozwanego pierwszego pisma procesowego w niniejszej sprawie. Sąd Okręgowy postąpił więc prawidłowo, dopuszczając te dowody. Niezależnie od tego została niewątpliwie spełniona również druga z przesłanek wymienionych w art. 207 § 6 k.p.c., a więc dopuszczenie dowodu z tych dokumentów nie spowodowało jakiejkolwiek zwłoki w rozpoznaniu sprawy.
Nie zasługiwał na uwzględnienie także zarzut naruszenia przepisów prawa materialnego, tj. art. 9 ust. 2 u.o.i.f., poprzez jego niezastosowanie.
Zgodnie ust. 1 zd. 1 tego artykułu na żądanie posiadacza rachunku papierów wartościowych podmiot prowadzący ten rachunek wystawia mu na piśmie, oddzielnie dla każdego rodzaju papierów wartościowych, imienne świadectwo depozytowe. Natomiast z ust. 2 wynika, że to świadectwo potwierdza legitymacje do realizacji uprawnień wynikających z papierów wartościowych wskazanych w jego treści.
Pomimo odmiennych twierdzeń pozwanego, Sąd Apelacyjny w pełni podziela stanowisko wyrażone w wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 17 stycznia 2017 r. (VI ACa 766/16, Legalis nr 1617999), w którym stwierdzono, że żaden przepis powyższej ustawy, w tym wskazany przez skarżącego art. 9 ust. 2, nie uzależniają legitymacji powoda od przedłożenia imiennego świadectwa depozytowego. Brak jest również podstaw do stwierdzenia, że imienne świadectwo depozytowe jest jedynym dokumentem, którym powód mógł wykazać swoją legitymację, a w konsekwencji – na podstawie którego mógł dochodzić zapłaty w niniejszej sprawie. Zauważyć należy, że świadectwo depozytowe jest dokumentem związanym ze zdematerializowanymi papierami wartościowymi, wystawianymi na żądanie właściciela rachunku maklerskiego przez podmiot prowadzący ten rachunek. Dokument jest imienny, wystawiany w celu potwierdzenia, że dana osoba jest właścicielem rachunku maklerskiego oraz posiadaczem danych akcji, obligacji lub innych papierów wartościowych. Świadectwa depozytowe są tzw. dokumentem legitymizującym, co oznacza, że jedynie potwierdzają posiadanie papierów na rachunku, jednak same w sobie nie uprawniają do korzystania z praw ani spełniania świadczeń jakie z tych papierów wynikają. Świadectwo depozytowe jest zatem jedynie środkiem dowodowym, a nie papierem wartościowym. Oznacza to, że uprawniony z papieru wartościowego może wykazać swoje prawa w każdy inny prawnie dozwolony sposób, niekoniecznie przez okazywanie świadectwa depozytowego.
Tak więc imienne świadectwo depozytowe nie jest jedynym dokumentem, którym powód może wykazać swoją legitymację w dochodzeniu roszczeń związanych z instrumentami finansowymi. Takie dowody powód przedstawił, w tym w szczególności imienne świadectwa depozytowe, z których bezspornie wynikało jego uprawnienie do żądania dochodzonej kwoty. Do pozwu zostało załączone potwierdzenie (...), z którego wynikało, że powód w dniu 23 kwietnia 2015 r. posiada 300 obligacji pozwanej spółki (k. 23). Nie było to imienne świadectwo depozytowe, niemniej jeden z możliwych dowodów, którym powód mógł wykazać swoją legitymację czynną. Pozwany tak naprawdę tego dowodu nie zakwestionował, w szczególności jego prawdziwości (w kontekście art. 245 k.p.c.), tylko zarzucił, że powód nie przedstawił świadectwa, o którym mowa w art. 9 u.o.i.f. Jak wskazano, taki dokument również może być dowodem w postępowaniu cywilnym wykazującym uprawnienie osoby uprawnionej z obligacji i nie jest wystarczające ogólnikowe stwierdzenie pozwanego, że powód „mógł zbyć obligacje”. Ten dokument temu przeczył. Niemniej, jak wskazano, w odpowiedzi na sprzeciw (pismo z dnia 25 kwietnia 2016 r.) powód załączył świadectwo depozytowe nr (...) z dnia 16 września 2015 r., z terminem ważności do 30 kwietnia 2016 r., wystawione przez (...), potwierdzające, że powodowi przysługiwało 300 obligacji o kodzie (...) ( (...)) o wartości nominalnej 1.000 zł (k. 114), a do pisma z dnia 17 czerwca 2016 r. załączył analogiczne świadectwo depozytowe nr (...) z dnia 11.05.2016 r., z terminem ważności do dnia 31 grudnia 2017 r. (k. 117). Te świadectwa spełniały wszystkie wymogi opisane w art. 10 ust. 1 u.o.i.f., w szczególności mając na uwadze treść ust. 2 tego artykułu, a więc nie można uznać ich za nieważne – wręcz przeciwnie, były one ważne i legitymizowały powoda do wystąpienia z roszczeniem w niniejszej sprawie, jak też to Sąd Okręgowy prawidłowo ocenił. Ta ocena była więc niezależna od dokumentów przedłożonych na rozprawie, które były tak naprawdę zbędne, gdyż mogły jedynie dodatkowo potwierdzić to, co zostało już ustalone na podstawie dokumentów przedłożonych na wcześniejszym etapie postępowania. Tak więc, niezależnie od uchybienia procesowego popełnionego przez Sąd Okręgowy, bez znaczenia pozostawało, że strona powodowa niejako chciała nie pozostawiać wątpliwości związanych z faktem posiadania omawianych obligacji i poczyniła dodatkowe kroki w kierunku ich wyeliminowania, czego efektem było przedstawienie dowodów w postaci zaświadczenia (...) z dnia 3 listopada 2016 r. i historii rachunku. Nie były to dokumenty rzucające nowe światło na sprawę i wymagające dogłębnej analizy. W związku z tym, tak jak wskazano, omówione uchybienie procesowe Sądu I instancji nie miało żadnego znaczenia dla merytorycznego rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie, gdyż nawet eliminując dowody złożone na rozprawie pierwszoinstancyjnej, rozstrzygnięcie byłoby dokładnie takie same. Słusznie więc Sąd Okręgowy nie oparł swojego stanowiska na tych dokumentach, ale na dokumentach przedłożonych wcześniej, prawidłowo uznając legitymację powoda w niniejszej sprawie. Natomiast zarzuty pozwanego sprowadzały się w zasadzie do gołosłownego przypuszczenia, że z uwagi na bezimiennych charakter obligacji i ich dematerializację powód mógł je zbyć i może nie mieć legitymacji w niniejszej sprawie. Dodatkowo na rozprawie pierwszoinstancyjnej powód jednoznacznie oświadczył, że nie zbywał przedmiotowych obligacji i nadal jest ich posiadaczem (k. 130), co również w żaden sposób nie zostało zakwestionowane przez pozwanego (i bez znaczenia pozostaje tu, że nie stawił się on na terminie rozprawy, gdyż mógł, a wręcz powinien był się stawić, z uwagi na treść wezwania ze strony Sądu).
Reasumując, żaden z zarzutów apelacji nie mógł się ostać, a zaskarżone rozstrzygnięcie był zasadniczo prawidłowe. Niemniej trzeba podkreślić, że sąd rozpoznający sprawę (a więc pierwszo-, jak i drugoinstancyjny) jest zobowiązany brać pod uwagę z urzędu prawo materialne, a więc niezależnie od zarzutów pozwanego. W granicach zaskarżenia w niniejszej sprawie miał zastosowanie art. 482 § 1 k.c., gdyż nie zachodził wyjątek przewidziany w § 2 tego artykułu. Oznacza to, że powód mógł żądać odsetek od dochodzonych odsetek (12.538,68 zł) dopiero od daty wniesienia pozwu, co miało miejsce w dniu 26 maja 2015 r. W konsekwencji zaskarżony wyrok podlegał zmianie przez oddalenie powództwa od kwoty 12.538,68 zł za okres poprzedzający datę wniesienia pozwu, tj. za okres 14. kwietnia 2015 r. – 25 maja 2015 r. W tym niewielkim zakresie apelacja podlegała uwzględnieniu, w pozostałym zaś – oddaleniu jako niezasadna.
Zmiana wyroku w odniesieniu tylko co do nieznacznej części odsetek (a więc na korzyść pozwanego) nie oznaczała konieczności zmiany rozstrzygnięcia w zakresie kosztów procesu, albowiem powód nadal wygrał sprawę w całości (co do żądania głównego).
Mając powyższe na względzie, na podstawie art. 386 § 1 i art. 385 k.p.c., orzeczono jak w punktach I i II sentencji.
O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 98 k.p.c., analogicznie jak w przypadku kosztów postępowania pierwszoinstancyjnego, bowiem apelacja strony pozwanej została uwzględniona tylko w nieznacznej części odsetek (a więc co do należności głównej). Na koszty postępowania apelacyjnego składało się wynagrodzenie pełnomocnika powoda, ustalone na podstawie § 2 pkt 7 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz.U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.)
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Warszawie
Osoba, która wytworzyła informację: Ewa Stefańska, Dariusz Dąbrowski
Data wytworzenia informacji: